Coraz bardziej bałam się tego dnia,ale w końcu on nadszedł.Serce waliło mi jakbym uderzała pałeczkami w bęben..dosłownie.
Spakowałam torbę,zjadłam śniadanie i wyszłam na trening.
Postanowiłam,że pójdę pieszo,by poukładać to sobie wszystko w głowie co mu powiem.Muszę mu powiedzieć,nie zawiodę przecież babci..nie mogę.Po kilku minutach siedziałam przebrana w szatni z resztą dziewczyn.Trener mówił nam o meczu,który ma odbyć się za 2 dni,ale ja go kompletnie nie słuchałam.Ciągle myślałam nad tą rozmową.
Trening minął tak jak każdy inny.Po nas trening mieli zacząć chłopaki,którzy powoli wchodzili na stadion.
-No idź,teraz jest idealny moment.-zachęcała mnie Marina,której o wszystkim powiedziałam.
-No nie wiem,przecież on ma tą swoją Marine i w ogóle.-tłumaczyłam się.
-Kochana,oni już nie są razem.
-Jak to?
-No zerwała z nim,bo ciągle wyjeżdżała na sesje zdjęciowe,koncert ,a on na mecze i no wiesz..
-To pewnie jest smutny.-spuściłam głowę.
-Ale ty na pewno poprawisz mu humor,no idź
-Czekaj,muszę się przebrać.
Po przebraniu się stałam już pod szatnią chłopaków.Zapukać czy nie ?
W końcu odwarzyłam się i zapukałam.
Otworzył mi Juan.-O, siema Ola.Co tam ?-zapytał.
-Hej,ymm..jest może Paulo ?
-A co na randkę chcesz się z nim umówić?-zaśmiał się.
-Słuchaj to są poważne sprawy dorosłych.
-Ha ha ha dobra.Poszedł na trybuny,bo wiesz zerwał dziś...-nie dokończył,bo mu przerwałam.
-Tak,wiem co się dzisiaj stało.-odpowiedziałam i poszłam w stronę trybun.
Nie mogłam go znaleźć,lecz w końcu zobaczyłam go siedzącego po drugiej stronie stadionu.No naprawdę fajną se miejscówe znalazłeś!
Nie mając już sił w końcu stałam w rzędzie,w którym siedział.Widać było,że był strasznie smutny.
-Hej,mogę usiąść?-zapytałam po chwili.
-Jak chcesz.-odpowiedział bez żadnych uczuć.
-Dlaczego nie idziesz na rozgrzewkę?-zapytałam widząc jak reszta piłkarzy wchodzi na murawę.
-Nie mam ochoty.
-Słuchaj,wiem co się stało.-zaczęłam nie śmiało.
-I co gratulujesz mi ?-zezłościł się.
-Paulo,ta dziewczyna nie była ciebie warta.-popatrzyłam się na niego,a on nic nie odpowiedział.
-Słuchaj,na pewno istnieje taka dziewczyna,która będzie cię kochać bez względu na wszystko.
-Ciekawe gdzie jest.-odparł.
Miałam odpowiedzieć,że koło niej siedzi,ale jakoś nie dałam rady.
-Jeżeli będziesz chciał,to na pewno ją znajdziesz.-przytuliłam go,a on to odwzajemnił.
-Dziękuje,że tu jesteś.-powiedział.
-Nie dziękuj,a teraz leć do reszty,bo chyba cię szukają.-zaśmiałam się.
Odprowadziłam Paulo na murawę,a sama poszłam do Mariny czekającej na mnie przed stadionem.
CZYTASZ
Just be || Paulo Dybala ❣ |||| ZAKOŃCZONE
Historia CortaMiłość jest jak kot....chodzi własnymi drogami. 🏅#8 -paulodybala 🏅#65 -pasja