4

437 23 10
                                    

Blake
To była ciężka noc, nie przespana. Cały czas myślałem o tym co się stało wczorajszego dnia. Po dłuższym rozmyślaniu postanowiłem wstać z łóżka i się trochę ogarnąć. Alex jeszcze nie wstał a z racji tego że była wczesna godzina postanowiłem, że nie będę go budził ponieważ wiedziałem co przeżył. A wiem że nie spał, nie jadł. Przy śniadaniu zastanawiałem się nad tym wszystkim, zacząłem się o niego martwić.
-Dlaczego? -zdawałem sobie to pytanie setki razy i nigdy nie uzyskałem odpowiedzi.
Postanowiłem że nie pójdę dziś do szkoły lecz do pracy którą miałem, a nie chciałem jej stracić ponieważ musiałem jakoś zarobić na swoje utrzymanie. Jako że Alex jeszcze spał zostawiłem mi kartkę na stole po czym wyszedłem, choć nie chciałem go zostawiać ale musiałem iść do pracy.

Alex
Niechętnie wstałem z łóżka, spojrzałem na telefon i zobaczyłem że jest prawie 11 więc wniosek był taki że zaspałem do szkoły. Jak zwykle w nocy znowu śniły mi się koszmary, obudziłem się cały mokry.
Po ogarnięciu się trochę, zszedłem na dół do kuchni, myślałem że zastanę tam Blake'a. Jednak zauważyłem tylko karteczkę na stole:

Możesz zostać u mnie w domu, poszedłem do pracy, jeśli nie chcesz to nie musisz iść do szkoły. Śniadanie masz na stole.

Po długim zastanawianiu się co zrobić postanowiłem, że zostane i poczekam na niego. Chciałem z nim porozmawiać.

Czekając na niego zastanawiałem się czy powiedzieć mu co do niego czuję, bałem się jak może zareagować lecz czułem taka potrzebę. W końcu postanowiłem mu nie mówić o swoich uczuciach, po prostu chciałem poczekać na niego i dowiedzieć się dlaczego to wszystko dla mnie robi.

Czas oczekiwania na Blake'a strasznie mi się dłużył, nie widziałem co ze sobą zrobić w tym czasie, więc postanowiłem włączyć netflixa i coś pooglądać. Nagle usłyszałem dzwonek do drzwi, wstałem żeby otworzyć.
W progu zobaczyłem niska brunetke z  niebieskimi oczami.

-Tak? -spytałem z dziwieniem na twarzy. Nie wiedziałem kto to jest, jego dziewczyna czy może go nachodzi i nie chce się od niego odczepić. Szczerze mówiąc miałem nadzieję że to drugie.

-Jestem dziewczyną Blake'a, nie wiedziałam, że znalazł sobie współlokatora.

-Ja.. Ja jestem jego ch-chłopakiem.

Patrzyłem na nią, ledwo się powstrzymałem od śmiechu. W tym samym momencie przyszedł Blake. I chyba słyszał to co jej powiedziałem, bo patrząc przez jej ramię tylko podkręcił głową.

-Mówiłem, żebyś się odczepiła Sandra. - powiedział to z lekka złością w głosie. Natomiast ona nic sobie z tego nie zrobiła i zarzuciła mu ręce na szyję.

-No kochanie, było nam razem dobrze.

-Nie! Nie było. I odczep się w końcu! - wykrzyczał jej to w twarz po czym odepchnął od siebie.

Wszedł do środka do domu i złapał mnie za rękę. Zaciągnął do salonu.

-Chyba musimy porozmawiać. -wysyczał. Po czym złapał mnie za koszule i przygwozdził do ściany. Nie mogłem się ruszyć, łzy napływały mi do oczu.

-Ja.. Przepraszam... Nie chciałem. - mówiąc to łzy spływały mi po policzkach. Lekko otworzyłem usta od szląchu.

Zmarszczył brwi jeszcze bardziej od złości, przybliżył swoją twarz bliżej mojej po czym patrzył mi w oczy. W jego oczach widziałem dużo złości. Bałem się go, nie chciałem aby mi coś zrobił. Szarpnął mnie i uderzyłem plecami o ścianę.

-Słuchaj, pomagałem Ci a ty odstawiasz coś takiego?! -krzyczał i coraz bardziej marszczył brwi od złości.

-Ja Cię kocham! -krzyknąłem. Dlaczego ja to powiedziałem. Miałem nie mówić mu co do niego czuję. Nie nie nie. Zacząłem płakać coraz bardziej. Zamknąłem oczy i czekałem na uderzenie z jego strony. Lecz ono nie nastąpiło.

Blake
Gdy Alex wyznał mi że mnie kocha, osłupiałem, nie wiedziałem co powiedzieć w mojej głowie kotłowało się od nadmiaru myśli. Próbowałem coś powiedzieć. Nie wiem co miałem myśleć, ale gdy to powiedział poczułem ciepło przechodzące przez moje ciało. Zacisnąłem ręce bardziej na jego koszuli, po chwili otworzył oczy. Patrzyłem w nie, wiedziałem w nich smutek, ból, żal. W chwili impulsu zacząłem go całować.

Alex
Gdy otworzyłem oczy patrzył się na mnie ze złością ale z ogromnym zdziwieniem na twarzy. Nie wiedziałem co zrobi. Gdy nagle poczułem jego usta na moich. Po prostu zaczął mnie całować. Nie wiedziałem co się dzieję, dreszcze przeszły mnie po całym ciele, czułem jak rozluźnia swój ucisk na mnie. Zacząłem nie umiejętnie oddawać mu pocałunek, położyłem ręce na jego klatce piersiowej. Nagle przestał mnie całować, po czym popatrzył się na mnie i bez słowa odszedł. Stałem tak jeszcze chwilę patrząc za nim, zastanawiałem się co się właśnie stało. Aczkolwiek bardzo mi się podobało, był to mój pierwszy pocałunek w życiu. Robił to tak delikatnie jakbym był jego całym światem, największym skarbem, którego nie chce zranić.
Po chwili dotknąłem ust ręką. Nie mogłem się ruszyć stałem jak słup.

Blake
To była chwila nie wiedziałem co robię, nie zastanawiałem się nad tym, ale gdy szląchał i miał lekko uchylone usta wyglądał tak słodko i nie niewinnie zarazem, spodobało mi się to. Nie mogłem się powstrzymać, po prostu go pocałowałem w te śliczne usta. Gdy się otrząsnąłem natychmiast przestałem go całować, popatrzyłem się na niego jego mina mówiła wszystko, tak samo jak ja nie wiedział co się dzieje, nie spodziewał się po mnie takiego zachowania. A ja po sobie tym bardziej, nie sądziłem że będę do tego zdolny. Szybko udałem się na górne piętro do pokoju, zamknąłem za sobą drzwi, położyłem się na łóżko. Potrzebowałem chwili spokoju żeby to przemyśleć. Co ja właściwie zrobiłem.
-Zauroczyłem się w nim? Zakochałem? Co we mnie wystąpiło? Zastanawiałem się nad tym.

Zadawalem sobie te pytania setki razy, ale nie znajdywałem odpowiedzi na to pytanie. Leżałem już tak chyba z dwie godziny i ciągle myślałem nad tym wszystkim.
-Czy to on na mnie tak działa? Czy mogę pokochać chłopaka? Przecież nie jestem homo. Co ja właścicie wyprawiam. Ale nigdy przy nikim nie czułem się tak cholernie dobrze, on mnie rozumie jak nikt inny. Nie miałem nikogo podczas gdy moi rodzice zmarli. Muszę mu pomóc. Ostatniej nocy słyszałem jak krzyczał przez sen, chyba śnił mu się jakiś koszmar. Martwię się o niego, że skończy tak jak ja na próbie samobójczej. A po tym wszystkim się zmieni na takiego dupka jak ja. Który będzie dręczy innych.

-Kurwa! - krzyknąłem. Po czym usiadłem na łóżko i schowalen twarz w dłonie.
-Przecież ja go dręczyłem. Mógł sobie coś przeze mnie zrobić. - powiedziałem cicho do siebie pod nosem. Gdy nagle zapukał Alex i wszedł do mojego pokoju, patrzył na mnie błagalnym wzrokiem abym z nim szczerze porozmawiał.

Wiedziałem, że nie uniknie mnie z nim rozmowa więc postanowiłem załatwić to odrazu. Pokazałem mi aby usiadł przede mną, nie wiedziałem co powiedzieć. Przez dłuższą chwilę była cisza, zrobiło się bardzo niezręcznie. Więc postanowiłem zacząć rozmowę ja. Mam mu spro do powiedzenia.

I fell in love with YouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz