30

144 9 2
                                    

Rano obudziły mnie odgłosy z kuchni, podniosłem się do siadu cały zaspany. Przetarłem oczy dłonią aby choć trochę się rozbudzić. Rozglądnąłem się po pokoju w poszukiwaniu telefonu, ale nigdzie nie mogłem go znaleźć, więc wstałem i zacząłem przeszukiwać łóżko. Podniosłem poduszkę i znalazłem mój telefon, musiałem z nim zasnąć na wszelki wypadek gdyby ktoś do mnie dzwonił, spojrzałem na migającą diodę. Coś do mnie przyszło. Odblokowałem ekran i zobaczyłem dwa nieodebrane połączenia, że też mnie nie obudziło to jak mój telefon dzwonił. Naprawdę musiałem być zmęczony. Postanowiłem, że od dzwonie na ten numer. Okazało się, że to ze szpitala.

Po tym telefonie i informacjach jakie dostałem, przebrałem się w swoje ciuchy i pobiegłem do kuchni gdzie prawdopodobnie znajdował się Matt i robił śniadanie. Wpadłem do kuchni jak oparzony, Matt natychmiast się odwrócił jak usłyszał trzask drzwi, które niechcący uderzyły o ścianie po tym jak wpadłem do kuchni. Spojrzał na mnie pytającym wzrokiem.

-Musimy jechać do szpitala -powiedziałem i natychmiast wyszedłem z kuchni już ubierając szybko kurtkę i buty.

-Coś się stało z Blake'iem? -poszedł za mną i zaczął również się ubierać.

-TERAZ! SZYBKO -krzyknąłem i wybiegłem z domu, nie czekając na Matta.

-Alex! zaczekaj! -wybiegł za mną i szybko mnie dogonił, czułem jak złapał mnie za ramię żeby mnie zatrzymać. -Co się stało? -spytał.

-Blake się obudził, jedźmy szybko! -ponagliłem Matta na co on szybko zareagował i otworzył samochód. Oboje wsiedliśmy do niego, Matt za kierownice a ja obok niego na miejscu pasażera. 

Szybko ruszyliśmy w stronę szpitala. Po około 5 minutach byliśmy już na miejscu.

-Wysadzę cię tu, a ja pojadę zaparkować -zatrzymał się, spojrzałem na niego i kiwnąłem głową.

Natychmiast wysiadłem z samochodu i pobiegłem do szpitala, szybko znalazłem się pod salą mojego chłopaka, do której od razu wszedłem. W moich oczach od razu zebrały się łzy, Blake spojrzał na mnie tymi swoimi pięknymi oczami. Podszedłem do jego łóżka i usiadłem obok na krześle. Chwyciłem za jego rękę na co on ją ścisnął i uśmiechnął się do mnie. Sięgnął drugą ręką do mojej twarzy i otarł mi łzy, a ja jeszcze bardziej się rozpłakałem i przytuliłem się do niego.

Blake

Obudziłem się w pomieszczeniu z całymi białymi ścianami. Głowa niemiłosiernie mnie bolała, jeszcze ta cholerna pikająca maszyna. Gdzie ja jestem? Chciałem się podnieść lecz dalsze podniesienie uniemożliwiło mi coś co miałem podłączone do ręki. Spojrzałem w bok. Kroplówka no tak. Jestem w szpitalu, ale co właściwie się stało? Nic nie pamiętam z czasu wypadku. Po chwili do mojej sali weszła pielęgniarka. Spojrzałem na nią, ona natychmiast wybiegła. Parę minut później wróciła z lekarzem. 

-Pamięta Pan coś z wypadku? - spytał.

-Nie, nic nie pamiętam -odpowiedziałem.

-Może mieć Pan chwilową amnezję, bardzo mocno uderzył Pan głową w szybę. Kiedy Pan do nas przyjechał był bardzo w ciężkim stanie i miał Pan operację -powiedział.

Zrobił mi potrzebne badania, po jakimś czasie może około 15 minutach wyszedł i powiedział, że zaraz ktoś do mnie przyjdzie. Od razu się uśmiechnąłem, miałem nadzieje że to będzie Alex. Strasznie chciałem go zobaczyć, bardzo się za nim stęskniłem. Przeniosłem mój wzrok na okno, po krótkim czasie usłyszałem, że ktoś otwiera drzwi. Spojrzałem w tamtą stronę w drzwiach zobaczyłem Alexa, od razu się uśmiechnąłem. Szybko do mnie podszedł i usiadł obok mojego łóżka na krześle i chwycił moją rękę, na co uścisnąłem jego dłoń a drugą ręką wytarłem jego łzy. Alex rozpłakał się jeszcze bardziej i przytulił. 

-Brakowało mi cię -powiedział ciuchutko, wtulając się jeszcze bardziej i płacząc.

-Mi ciebie też, bardzo cie kocham - przyciągnąłem Alexa do siebie, pokazując mu żeby się położył obok mnie na łóżku. 

-Ja ciebie też kocham - położył się obok mnie i wtulił. To była najwspanialsza chwila w moim życiu, mieć go znowu w ramionach. Mieć go obok siebie, blisko.

Między nami nastała chwila ciszy, w której cieszyliśmy się sobą. Ta cisza była przyjemna. 

-Alex?

-Hm? - mruknął już uspokojony. 

-Co właściwie się stało? -spytałem.

Alex spojrzał na mnie.

-Ktoś specjalnie wjechał w twój samochód i miałeś wypadek, a potem operację i potem byłeś w krótkiej śpiączce czy coś - powiedział. 

Lekko się uśmiechnąłem i złączyłem nasze usta w pocałunku. Był on długi i bardzo namiętny. Nie śpieszyliśmy się, musiałem się nacieszyć jego ustami i dotykiem, którego tak bardzo mi brakowało. 

Leżeliśmy tak długi czas, rozmawialiśmy, śmialiśmy się i cieszyliśmy się sobą. Alex opowiedział mi wszystko co się działo przez ten czas. Byłem wdzięczny chłopakom za to że tak postąpili. 

Gdy tak rozmawialiśmy z Alexem usłyszeliśmy otwierające się drzwi do sali, spojrzałem w tamtą stronę i ujrzałem wchodzących do sali chłopaków, zapewne musieli zostać powiadomieni przez Matta o tym wszystkim. Zaczęliśmy wszyscy rozmawiać, naprawdę się cieszyłem że mam ich wszystkich przy sobie i że się tak martwią.

I fell in love with YouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz