Następnego ranka obudziłem się i zobaczyłem, że w łóżku obok nie ma Blake'a. Strasznie się przestraszyłem, szybko wstałem potykajac się o dywan i przewracając się przy tym, uderzyłem głową o biurko, które stało akurat w tym miejscu gdzie upadałem.
-Kurwa! Kto podwinął ten dywan! - krzyknąłem.
Po chwili usłyszałem szybkie kroki w stronę pokoju i nagle ujrzałem wpadającego Blake'a do pomieszczenia, w którym się znajdowałem.
-Rany boskie! Alex! - natychmiast do mnie poszedł, wziął na ręce i zniósł do łazienki. Usiadłem na toalecie i czekałem.
-Nic się takiego nie stało przecież.
-Nic? Alex masz rozwalone czoło i leci Ci krew, to nie jest nic! - lekko podniósł głos przy ostatnim wyrazie. Po chwili zobaczyłem jak z szafki, wyciąga biała buteleczkę i gazy.
-Proszę nie... - starałem się ubłagać mojego chłopaka.
-Może zapiec - ostrzegł mnie po czym przyłożył do mojej rany gazę nasiąkniętą wodą utlenioną.
Niemal natychmiast sykłem i zamknąłem oczy z bólu, piekło. Bardzo piekło.
-Nieźle rozwaliłeś sobie to czoło - podkręcił głową.
Nic nie odpowiedziałem tylko westchnąłem.
Kiedy Blake skończył opatrywać moja ranę, wziął mnie na ręce na tak zwaną "księżniczkę".-Kocham Cię - powiedział, przyciskając mnie do swojej klatki piersiowej.
-Ja Ciebie też - wtuliłem się w niego jeszcze bardziej, na ile było to tylko możliwe.
Blake
Gdy się obudziłem było bardzo wcześnie rano, leżałem jeszcze chwilę w łóżku i w końcu postanowiłem wstać. Tak żeby nie obudzić śpiącego Alexa. Gdy wstałem ubrałem się po cichu, zszedłem po schodach i odrazu udałem się do kuchni. Zacząłem przygotowywać śniadanie, miałem w planach zrobić pyszne CROQUE MADAME ,czyli tosty francuskie z szynką i serem oraz jajkiem sadzonym.Przed zaczęciem spojrzałem do lodówki, tak jak myślałem nie ma żadnym składników. Muszę iść do sklepu.
****
Zakupy zajęły mi około godziny razem z dojazdem i powrotem. Była już godzina 8, szybko wyciągnąłem wszystkie potrzebne składniki i zacząłem przygotowywać pyszne śniadanie.****
Gdy kończyłem robić już tosty, usłyszałem huk z pokoju. Szybko pobiegłem po schodach, biegnąc co drugi, po chwili usłyszałem krzyk mojego chłopaka. Wpadłem do pokoju i zobaczyłem siedzącego Alexa na podłodze. Można się domyślić że się przewrócił. Szybko wziąłem go na ręce po czym zaniosłem do łazienki, poradziłem na toalecie i opatrzyłem jego ranę na czole.Gdy skończyłem wziąłem go na ręce po czym zaniosłem do kuchni i poradziłem przy stole.
-Zaraz będzie śniadanie - wróciłem do kończenia śniadania.
-A co będzie?
-Zobaczysz - powiedziałem, nakładając przy tym tosty na talerze. - Mam nadzieję że Ci posmakuje. - dodałem i podałem Alexowi talerz oraz sztućce pod nos.
-Co to jest? Wygląda smakowicie.
-Croque madame.
Alex spojrzał na mnie pytającym wzrokiem po czym zaczął jeść.
-Tosty francuskie z szynką, serem oraz jajkiem sadzonym - zaśmiałem się i zacząłem jeść.
-To jest prze pyszne! - krzyknął z pełnymi ustami. Na co mimo wolnie się uśmiechnąłem, miło że mu smakowało.
-Alex?
-Hm?
-Jakby Ci się coś działo..- przerwałem. Alex spojrzał na mnie. -chodzi mi o to, że jakby się bolała głową, kręciło ci się w niej czy byś wymiotował, powiedz mi proszę - dodałem.
-Jasne. Nie martw się.
-Łatwo ci mówić - wymamrotałem pod nosem.
-Wiem - zaśmiał się.
Co jakiś czas spoglądałem na śmiejącego się i radosnego Alexa. Odpowiadającego mi różne historie.
Po skończeniu śniadania i posprzątaniu, z racji tego że była ładna pogoda postanowiliśmy wyjść do parku. Było bardzo ciepło jak na Luty 15 stopni w słońcu. Lekki wiatr, ale można było wyjść w cienkiej kurtce. Gdy już przyszliśmy na miejsce usiedliśmy na jednej z ławek i rozmawialiśmy.
Nawet nie wiem kiedy minęły 2 godziny od naszego przyjścia. Postanowiłem zabrać Alexa na lody.
Wstaliśmy i zaczęliśmy iść. Nagle Alexa zaczęła boleć głową i prawie się przewrócił. W ostatniej chwili do złapałem i wziąłem na ręce, wróciłem do domu po samochód. Wsadziłem do niego mojego ukochanego i ruszyłem w stronę szpitala.Alex
Gdy chcieliśmy wracać z parku i po drodze wstąpić na lody, strasznie zaczęła mnie boleć głowa, straciłem równowagę, gdyby nie Blake upadł bym na ziemię i kto wie może byli by jeszcze gorzej.Z racji tego że nie czułem się dobrze Blake wziął mnie na ręce, po czym wrócił do domu. Wsadził mnie do samochodu i ruszył do szpitala.
Gdy już dotarliśmy do tego przeklętego miejsca, wszsedliśmy do środka. O dziwo przyjęli mnie prawie natychmiast, więc mogliśmy udać się do sali.
-Niech Pan tu poczeka - powiedział lekarz zatrzymując ręką mojego chłopaka.
-Będę czekał, będzie dobrze Alex. Nie bój się - starał się mnie pocieszyć lecz ja nadal się bałem.
Blake
Czekanie na wyniki badań i na jakie kolwiek wieści od lekarza było najgorsze.Siedziałem przy moim chłopaku czekając na lekarza. Alex był już spokojniejszy gdy byłem przy nim i trzymałem go za rękę, delikatne gladzac ja kciukiem.
Gdy nagle do sali wszedł lekarz.-Miał Pan dużo szczęścia z tym upadkiem - zaczął. -mogło się skończyć to dużo gorzej - dodał.
-Jakie wyniki Panie doktorze? - spytałem z niecierpliwością.
-A Pan to kto? Nie mogę udzielać informacji obcym.
-To mój chłopak, proszę mówić -odezwał się Alex.
Lekarz spoglądał na nas. Raz na mnie raz na Alexa.
-Ma Pan tylko lekkie wstrząśnienie mózgu - powiedział po chwili.
-proponuję żebyś został w szpitalu przez kilka dni -dodał.-Chcę wyjść.
-Alex.. Może lepiej żebyś został - starałem się przekonać go.
-Nie. Chcę wyjść stąd - powiedział stanowczo.
-Dobrze. Niech pan dużo wypoczywa, nie przemęcza się i żadnych gwałtownych ruchów - zalecił lekarz po czym wyszedł z sali.
Po chwili gdy się już zebraliśmy, doktor wrócił z wpisem dla Alexa.
Wróciliśmy do domu i natychmiast kazałem mojemu chłopakowi się położyć, co też grzecznie uczynił.
****
Gdy Alex już zasnął była godzina 22. Szybko wyszedłem z domu, zamknąłem drzwi i pojechałem w umówione miejsce koło parku. Po drodze ciągle myślałem nad planem działania, tak aby wypalił, żeby nikt nie zobaczył. Nie doniósł psom. Przecież jakby Alex się dowiedział o tym co robię jaką mam pracę zaraz by mnie zostawił. A na to nie mogłem pozwolić, kocham go bardzo. Tak samo nie mogę pozwolić na t, żeby ktoś zrobił mu więcej krzywdy.
Gdy dotarłem na miejsce zobaczyłem z daleka czekające na mnie osoby, z którymi byłem umówiony. W duchu ciągle modliłem się żeby wypalił ten plan, który ułożyłem po drodze. A najważniejsze żeby Alex się o niczym nie dowiedział. NIE MOGĘ GO STRACIĆ.
CZYTASZ
I fell in love with You
Short StoryCo jeśli ukryjemy prawdę przed osoba, którą kochamy tylko dlatego żeby nas nie zostawiła. W taki oto sposób postępuje Blake, zataja prawdę przed Alexem. A grupa wrogów się powiększa. Co stanie się z nimi? Czy ich związek przetrwa? >> w opowiadaniu m...