Ktoś nagle złapał mnie za nadgarstek, co jeszcze bardziej mnie zabolało i ledwo co powstrzymałam się od krzyknięcia.
-Mad?- stałam odwrócona do wszystkich tyłem, w bezruchu. Moja szczęka sama się zacisnęła, podobnie jak dłonie. Obróciłam lekko głowę w ich stronę. Wszyscy stali z pytającymi minami.- Co się stało?- zerknęłam na wampirzycę, która w ciągu dalszym trzymała mój nadgarstek w ręce.
-Po prostu muszę coś zrobić i zaraz wracam.- gdy chciałam się ruszyć, poczułam że mój rękaw jest podwijany, przez co od razu przeszły mnie dreszcze. Szybko zabrałam rękę i przez zęby wysyczałam chłodnym tonem.- Zostaw to, zaraz wrócę.
Odwróciłam się w stronę wyjścia i szybko pobiegłam, zostawiając wszystkich w tamtym miejscu. Nie chcę, żeby pomyśleli, że się tnę. Odetchnęłam z ulgą, gdy trochę się oddaliłam i następnie poszłam do swojego pokoju, załatwić pewną sprawę.
Gdy tylko się w nim znalazłam, wzięłam do rąk mały zielony kamień, z którego po wypowiedzeniu zaklęcia wydobył się syk, a później pojawiła się wiedźma.
-O proszę. Luna wróciła do swoich?- powiedziała, siadając na krześle. Była to kobieta w podeszłym wieku, choć zadbana.
-Nie pora na morały. Jak długo będziesz się bawić w tą swoją grę ? Zaraz wpadnę w kłopoty przez ten nadgarstek.- Usiadłam wygodnie na podłodze, wyczekując na odpowiedź.
-Słonko, to nie zniknie od razu. Pamiętaj, że to klątwa, za to co się stało.-powoli się frustrowałam. Fakt, klątwa. Jakbym mogła zapomnieć.
-Nie możesz jej zmniejszyć? Przecież potem Ci pomogłam.- w myślach trzymałam kciuki za to, że jednak się z nią dogadam.
-Oj, dziecko. Nic się nie nauczyłaś przez te lata.- pokręciła głową w akcie dezaprobaty.- Tu nie chodzi o to, co było potem, tylko na początku. Ale dobrze, skoro tak Ci na tym zależy...Przyjdź do mnie, to Ci pomogę.
-Dziękuje Hikari. To wiele dla mnie znaczy. O której mam być?
-Dzisiaj wieczorem. Mam dużo pracy jeszcze, ale wieczorem znajdę czas dla Ciebie.- pokiwałam głową, po czym się z nią pożegnałam i "rozłączyłam". Kamień odłożyłam na poprzednie miejsce, a sama zaczęłam się przygotowywać. Po chwili ktoś zapukał do drzwi.
-Proszę...-powiedziałam zajęta moim zajęciem, nawet nie zwracając uwagi na to kto wchodzi.
-Mad ?- usłyszałam niepewny głos, przez co od razu się odwróciłam.-Co się dzieje? Słyszałam od reszty, że coś się stało. Możesz mi powiedzieć co jest?
-Uwierz mi siostro, że nic. Po prostu musiałam załatwić...Coś.- po skończeniu zdania wróciłam do swojego poprzedniego zajęcia, przy okazji zgarniając kamień z miejsca, gdzie go położyłam. Usłyszałam tylko ciche "mhm" i zaraz potem wzdychnięcie.
-Dobra, coś kręcisz Lu. Powiedz mi, co się stało, inaczej siłą zobaczę ten przeklęty nadgarstek.-zmieniła ton głosu z miłego na groźny, co zdarzało jej się tylko w sytuacjach ważnych. Zrezygnowana podeszłam do niej i podwinęłam rękaw. Gdy tylko zobaczyła bandaż, popatrzyła na mnie pytającym wzrokiem, na co ja go szybko odwinęłam i pokazałam rękę. Gdy zobaczyła moją poranioną rękę, natychmiastowo zrobiła zdziwioną minę i zatkała usta dłońmi.- C-co to?!
-No...Rany. Ale spokojnie, dzisiaj może znikną.-z powrotem zabandażowałam powoli kawałek ręki i zsunęłam rękaw.- Ale nie mów nic reszcie, nie chcę żeby się martwili o mnie, albo coś. Niepotrzebna jest mi uwaga teraz.-Pokiwała głową na znak, że rozumie, po czym wyszła z pokoju, żegnając się ze mną.
*~*
Gdy powoli nadchodził wieczór, upewniłam się że nikt do mnie nie idzie i teleportowałam się do wiedźmy, czyli Hikari. Grzecznie zapukałam do drzwi, a ta widząc mnie od razu zaprosiła do środka.
-No dobrze słonko, pokaż tą rękę.- podwinęłam rękaw i ściągnęłam bandaż, pokazując rany. Ta, widząc je, pokiwała tylko głową i zrobiła zniesmaczoną minę.- Chyba mi się chlapnęło trochę za bardzo. Ale spokojnie, mam tutaj już przygotowane zaklęcie, które usunie Ci w większości te rany, i zostanie tylko ta podłużna tutaj.- wskazała na najdłuższą kreskę, która nie była zrobiona ani przez nią, ani przeze mnie. Dłuższa historia.- Ale zanim to... Skąd ta kreska? Luna?
-Nie tnę się, jeśli chcesz wiedzieć. Długo by opowiadać. A z resztą...Możemy zaczynać? Mam jeszcze jedną rzecz w planach.- szybko wzięła moją rękę w jedną dłoń, natomiast drugą wyciągnęła nad poranione miejsce i już po chwili poczułam najpierw ból, potem ciepło, a na końcu coś w rodzaju pieczenia, tylko pomieszanego z pulsowaniem. Gdy skończyła, moja ręka wyglądała już znośniej, gdyby nie ta podłużna, ale trudno.-Dzięki Ri (skrót od Hikari jak coś dop.Aut). Myślałam, że do końca życia będziesz się na mnie złościć o to...-nerwowo podrapałam się po karku.
-Mam słabsze i lepsze dni, a dzisiaj trafiłaś na lepszy, więc Ci pomogłam, ale ostrzegam Cię, że następnym razem skończy się to gorzej, jeżeli zawiedziesz mnie w taki sam, albo gorszy sposób.- pogroziła mi palcem, a ja tylko przytaknęłam, po czym pożegnałam się z nią i znów dzięki magii znalazłam się w KG.
*~*
-Gdzie byłaś ? Widziałam, że coś niebieskiego rozbłysnęło się w pokoju, więc musiałaś użyć teleportacji.-do mojego pokoju zaraz po pojawieniu się, weszła Miiko.-Powiesz mi ?
-Uhm...Wyleczyć rękę, a co ? Mam dzięki temu tylko jedną ranę.-wyszczerzyłam się w jej stronę.- Eee... Miiko ? Stało się coś ? MIIKO !
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ohydny Polsat XD Mam nadzieję, że wzbudziłam waszą ciekawość XD
Słówka: 839
Miłego xx !
CZYTASZ
Kitsune | Eldarya [ZAKOŃCZONE]
FanfictionOpis: ♥-Mam nadzieję, że będę mogła się rozwijać na ziemi tak samo, jak ty w Eldaryi. I proszę, pamiętaj, że za niedługo wrócę, obiecuję. ♥~~Maddie (Luna) to główna bohaterka, kitsune z 9 ogonami. Swoje przygody przeżywa w Eldaryi, chociaż czasem ró...