==34==

34 8 15
                                    

W Kwaterze powoli zapadała noc. Przez okno w moim pokoju, które wychodziło na targ widziałam, jak wszyscy powoli zbierali się już do domów. Siedziałam na parapecie wpatrując się w tych wszystkich faery, przy okazji ignorując też Valkyona, którzy bez celu grzebał mi po wszystkich szufladach, jakie tylko istniały.

-Czegoś szukasz?-postanowiłam w końcu spytać, bo po prostu zaczęło mnie to już trochę zastanawiać.

-Po prostu się rozglądam-wzruszył ramionami, przy okazji podchodząc do biurka. Podążałam cały czas za nim wzrokiem, bo byłam ciekawa czy znajdzie coś, co będzie go interesować. Po chwili wyciągnął jakieś zdjęcie i po przyglądnięciu mu się dokładnie, spojrzał na mnie.-Kto to?

Zmarszczyłam brwi, po czym zeskoczyłam z parapetu. Podchodząc bliżej miałam już pewne podejrzenia, które potwierdziły się od razu, gdy tylko zobaczyłam co prezentuje zdjęcie. Była na nim młodsza wersja mnie, razem z pewnym chłopakiem.

-Nikt ważny. To było dawno. Chcę o tym zapomnieć-szybko zabrałam mu fotografię i podarłam na małe części. Wszystko następnie wrzuciłam do kosza, który i tak już był zapełniony po brzegi stosem innych kartek. Zdecydowanie przydałoby mi się wynieść śmieci.-Stara miłość. Stara i nieważna. Spotkałam się z nim kiedyś przez przypadek w parku o ile dobrze pamiętam, był wtedy z przyjaciółmi na mieście. Dopiero zaczynałam karierę, więc wiedziałam że raczej mnie jeszcze nie rozpoznają. No i tak od słowa do słowa zgadaliśmy się na kolejne spotkanie, które miało się odbyć kilka dni później w takiej małej kawiarni, którą swoją drogą bardzo szanuję. Wymieniłam się z nim też numerem telefonu i w sumie z niecierpliwością czekałam do tego dnia. Pamiętam, że było bardzo miło, byliśmy podobni w wielu tematach, ogólnie chłopak marzeń. Rozstałam się z nim dopiero wieczorem, gdy zaczynało być już chłodno, więc podarował mi swoją bluzę, żebym nie zamarzła i mam ją do dzisiaj, ale to jest nieważne. Od tamtego czasu pisałam i rozmawiałam z nim godzinami, a nawet i dniami. W końcu zaczęłam z nim chodzić, ale nagle okazało się, iż moja kariera się rozkręciła i mało kiedy zaczęłam bywać w domu, a jak już w nim byłam na dłużej to głównie odsypiałam wszystkie godziny spędzone na próbach. Nie musiałam krótko czekać na to, żeby nasz kontakt się urwał, a on po prostu zerwał ze mną przez sms i nie załamałam się tylko i wyłącznie dlatego, bo były ze mną dziewczyny, które najzwyczajniej w świecie były przy mnie prawie 24/7.

-Kiedy zrobiłaś z nim to zdjęcie?

-Hmm...-zamyślona usiadłam na łóżku, pokazując żeby chłopak zrobił to samo.-To było chyba przed tą kawiarnią, zanim sobie poszliśmy już na dobre. Ale nie jestem tego pewna.

-Okej...Masz ochotę na pozbycie się wspomnień?

-W jakim sensie?

-Gdzie masz tą bluzę i jak wygląda?

-Taka granatowa na zasuwanie, gdzieś z tyłu szafy.

Po chwili przeszukiwania mojej szafy wyciągnął średniej wielkości bluzę z kapturem, która pasowała na mnie idealnie.

-Co chcesz z nią zrobić?

-Potrafisz wzniecić ogień, prawda?

-Tak...Czekaj, ty chcesz ją spalić? A jak coś podpalimy przypadkiem? Co wtedy?

-A kto powiedział, że zrobimy to blisko Kwatery, albo i w środku niej?

-Okej...Prowadź!

Gdy wyszliśmy na zewnątrz była już ciemna noc, a naszym jedynym światłem był księżyc oraz świetliki, które miotały się blisko nas. W dość krótkim czasie znaleźliśmy się przed Kwaterą. Zrobiliśmy parę kroków od murów, po czym stanęliśmy naprzeciwko siebie.

-Po prostu ją podpal-rzucił ją na trawę, podczas gdy ja wpatrywałam się w nią jak zahipnotyzowana.-Maddie?

-C-co? Przepraszam, nie słuchałam Cię...-włożyłam ręce do kieszeni, po chwili czując jak ktoś mnie obejmuje.

-Nie zmuszam Cię do tego, jeżeli nie chcesz to możemy wrócić do środka.

-Nie, nie, nie. Muszę to zakończyć-szybko zebrałam się w sobie, po chwili obserwując już płonące ubranie. Gdy tylko ogień zgasł, poczułam się trochę tak, jakby ktoś właśnie wymazał mi pewien etap mojego życia z pamięci. Po prostu czułam się tak...pusto w środku.-I po wszystkim.

-Chodź, wracajmy już lepiej. Nie chcę, żebyś się przeziębiła-złapał mnie za rękę, lekko przyciągając do siebie. Mimowolnie sama z siebie wtuliłam się w niego, podążając w stronę Kwatery.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Krótko, ale taki był zamiar, bo chciałam tylko przybliżyć sprawę z tym panem ;p.

Nie sprawdzałam rozdziału.

Słówka: 690

Miłego xx! ♥

Kitsune | Eldarya [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz