Time Skip
Siedziałam aktualnie ze wszystkimi na stołówce, żeby oblać mój związek o którym "magicznie" jakoś się dowiedzieli. Przy okazji mogliśmy porozmawiać o wszystkim, a nie tylko gdzieś w przelocie powiedzieć sobie "cześć" i na tym w zasadzie kończąc.
-Ej, a co myślicie o tym żeby za niedługo może zorganizować jakiś festyn, czy coś w tym stylu?-wyłączyłam już tego dnia dawno myślenie, bo co chwilę dostawaliśmy coraz to nowsze drinki specjalnie dla naszego stolika.-Wiecie, zabawa dla wszystkich co nie, a nie musielibyśmy za dużo robić, bo kto by chciał to mógłby sam jakieś zawody przygotować czy coś-wybełkotałam, przy okazji ziewając.
-To jest dobry pomysł w sumie, tylko szkoda że swoje myślenie włączasz dopiero po pijaku-wzruszyłam ramionami, patrząc się po wszystkich. Niektórzy leżeli już albo na krzesłach, albo na głową na stole, a inni jeszcze twardo się trzymali i rozmawiali, lub dalej pili. Mi samej zaczęło robić się powoli niedobrze, a powieki same z siebie się zamykały.
Siedzieliśmy już tak niedługo, bo każdy powoli zaczynał już odczuwać skutki dzisiejszego wieczoru. W końcu wszyscy jednogłośnie stwierdziliśmy, że pora się zbierać i po dosyć "upośledzonym" pożegnaniu się ze wszystkimi wyszliśmy małym tłumem z pomieszczenia, kierując się do pokojów. Zazdrościłam szczerze tym, którzy mają pokój blisko wejścia Sali Drzwi, bo nie muszą pokonywać takiego dystansu do łóżka. Zmęczona przez procenty krążące w moich żyłach oparłam się o ścianę w korytarzu, zamykając oczy. Poczułam tylko jak się unoszę, a następnie ktoś zanosi mnie do mojego pokoju. Byłam za bardzo zmęczona żeby zobaczyć kto to, ale od razu domyśliłam się gdy tylko dostałam buziaka w kącik ust i usłyszałam ciche "dobranoc".
-Zaczynasz mnie irytować, mógłbyś mnie nie całować z ten głupi kącik, tylko prosto w usta?-uchyliłam lekko oczy, spoglądając na opartego o ścianę Valkyona.
-Wiem, że Ciebie to irytuje i dlatego głównie to robię-takie "kłótnie" były już u nas czymś normalnym od tych kilku dni, a dzisiejszy alkohol tylko w tym pomagał.
-Czyli dzisiaj idziesz do siebie?
-Dokładnie tak-światło zgasło, a ja zasnęłam krótko po zamknięciu drzwi.
Time Skip
Wstałam dosyć późno, niechętnie zwlekając się ze swojego łóżka. Przetarłam oczy rękoma, po czym szybko się ubrałam i wyszłam z pokoju, zauważając brak mojego chowańca, co jakoś mnie niezbyt zdziwiło o tej godzinie. Szybkim krokiem udałam się na stołówkę, żeby coś przekąsić. Jak zwykle przywitałam się z satyrem, który wyglądał jak zwykle na zdenerwowanego, więc nie było to żadną nowością. Po zjedzeniu oczywiście odniosłam talerz z podziękowaniem jak zwykle.
Wychodząc ze stołówki zaczepiła mnie Miiko mówiąc, że pomyślała nad moim wczorajszym pomysłem i uznała go za dobry, tylko musimy obmówić wszyscy ostatnie szczegóły.
Nawet nie pamiętam jaki pomysł wczoraj rzuciłam.
Skinęłam tylko głową, udając się od razu do Kryształowej Sali. Nie minęło dużo czasu, a nasze zebranie już się skończyło. Uzgodniliśmy razem, że rozwiesimy w kilku widocznych miejscach "ulotki" o festynie, które zrobią już inne osoby. Pożegnaliśmy się wszyscy, zabierając się za swoje zadania.
Nie miałam nic specjalnego do roboty, trochę pomóc przy treningach niektórych członków straż, ogarnąć znienawidzone papiery i resztę dnia dla siebie w taki sposób, żeby nie zanudzić się na śmierć.
Głośno wzdychając udałam się do pierwszego zadania, żeby wykonać wszystko jak najszybciej tylko dam radę.
Time Skipp
Na zewnątrz zapadał już powoli zmrok, a ja biegałam od punktu do punktu tylko po to, by porozwieszać te ogłoszenia. Starałam się zrobić to jak najszybciej, ale moja staranność w wykonywaniu wszystkiego dała niestety o sobie znać i gdy tylko kartka lekko się przychyliła poprawiałam ją tyle, aż nie było idealnie prosto.
A później się dziwię, że nie mam czasu dla siebie podczas całego dnia.
Wykończona całym dniem pracy wróciłam do budynku, gdzie tylko zjadłam kolację, następnie poszłam się umyć i od razu udałam się do swojego pokoju, żeby odpocząć. Mało kto o tej godzinie jeszcze nie spał, więc musiałam iść prawie na palcach przez cały korytarz. Gdy w końcu dotarłam powolnym tempem do pokoju szybko schowałam się w nim, zamykając drzwi na klucz. Nie przebierając się od razu walnęłam się na łóżko, prawie od razu zasypiając.
Next Day~
Jak zwykle zrobiłam to co zawsze rankiem i wyszłam z pokoju, zaintrygowana dosyć głośnymi rozmowami i innymi.
Okazało się, że faery przygotowywali dekoracje i inne rzeczy na to jakże świetne wydarzenie. Niektórzy zaczęli już również rozkładać swoje stoiska, a jeszcze inni przygotowywać zabawy nie tylko dla dzieci. Widząc to wszystko mimowolnie się uśmiechnęłam. Prawie wszystko było już skończone.
Zjadłam coś na szybko życząc wszystkim pracującym w kuchni dobrego dnia, po czym postanowiłam trochę pozwiedzać i popatrzyć jak każdy się bawi. Postanowiłam zacząć od Wielkiej Bramy.
Był tam dosyć spory tłum zważając na to, że przyjechało również kilka innych "narodów". Oprócz różnorodnych ras i kilku straganów z przekąskami nie widziałam nic ciekawego, więc postanowiłam udać się dalej.
W ogrodach rozłożone były już różne koce by można było zrobić sobie piknik i kilka małych stolików z napojami oraz słodyczami. Na Stuletniej Wiśni natomiast powieszonych było kilka piniat, przy których zbierały się już dzieciaki z patykami czekając tylko na to, żeby móc tylko uderzyć i dostać cukierki, lub inne słodycze. Na targu jak zwykle było to samo, jedyne co się zmieniło to to, że było on przyozdobiony.
Bez wahania zaczęłam swoją "zabawę", czyli chodzenie od sklepu do sklepu tylko po to, by zapchać sobie pokój kolejnymi pierdołami, które i tak jak zawsze będą nieużywane leżeć sobie gdzieś spokojnie w kącie, lub przy Kya, która potraktuje je jako swoje nowe zabawki.
Nie wiem dokładnie ile czasu tam spędziłam, ale ocknęłam się dopiero wtedy, gdy zobaczyłam w ogrodach Valkyona oraz Leiftana, którzy wyglądali tak, jakby się kłócili. Niewiele myśląc pobiegłam w ich stronę, a gdy byłam wystarczająco blisko nich, dosłownie rzuciłam się na plecy Valkyona, krzycząc przy tym głośno "cześć".
-O czym rozmawiacie?-spytałam, ale w odpowiedzi dostałam tylko ciche "jeszcze dokończymy tą rozmowę", po czym obydwoje na pożegnanie zaczęli się dosłownie mordować wzrokiem. Zdezorientowana stałam z rękami w kieszeniach, nie wiedząc co ze sobą zrobić.-O co wam poszło?
-Nieważne, nie zawracaj sobie tym głowy-pocałował mnie w czoło, po czym robiąc kilka kroków w stronę wyjścia odwrócił się w moją stronę, wystawiając w moją stronę rękę.-Idziesz?
-Zależy gdzie.
-Gdziekolwiek tylko chcesz.
-To idę!-szybko podeszłam do niego i zaczęłam ciągnąć go za rękę w stronę targu.
W końcu mogę go zaprowadzić gdzie tylko będę chciała.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
3k ODCZYTÓW AAAAAAA!!! (Jak opublikuję tą część to pewnie jeszcze wbiję 400 gwiazdek, wut x'd)DOBRA, ZAZDROSNEGO LEIFTANKA MOGĘ JUŻ ODHACZYĆ ZE SWOJEJ LISTY, YEAH X'D
Wracam z dłuższymi rozdziałami na koniec chyba ;'))Nie sprawdzane, bo późno jest TwT
Słówka: 1061
Miłego xx! ♥
CZYTASZ
Kitsune | Eldarya [ZAKOŃCZONE]
FanfictionOpis: ♥-Mam nadzieję, że będę mogła się rozwijać na ziemi tak samo, jak ty w Eldaryi. I proszę, pamiętaj, że za niedługo wrócę, obiecuję. ♥~~Maddie (Luna) to główna bohaterka, kitsune z 9 ogonami. Swoje przygody przeżywa w Eldaryi, chociaż czasem ró...