==26==

70 11 4
                                    

Od spotkania tej dwójki faery minęło już trochę czasu. Nie dostałam żadnej wiadomości od nich, co niezbyt sprzyja przy moich planach.

Właśnie kierowałam się na spotkanie z dziewczynami, żeby trochę się wyluzować. Miałyśmy się spotkać w kiosku, gdzie czekałam już dobre dziesięć minut na to, żeby się zjawiły.

-Cześć-odwróciłam wzrok w prawo, zauważając obydwie elfice stojące obok mnie.-Przepraszamy, że się spóźniłyśmy.

-Coś was zatrzymało?

-Tja. Możemy już iść?

-No możemy, ale zanim to powiedzcie mi co się stało, bo wam nie odpuszczę tego, dobrze o tym wiecie.

-Opowiemy Ci jak już znajdziemy się na tej polanie, o której nam tyle opowiadałaś, dobrze?

-Mhm...No to za mną!

Ruszyłam przodem, rozmawiając z dziewczynami na różne tematy oraz przy okazji zastanawiając się o co mogło chodzić. Droga na łąkę kierowała przez las oraz otwarty teren i pomimo tego że było to tak łatwe do znalezienia to nikt jej nie widział, ani nie znalazł. Oczywiście przechodząc przez las musiało się coś stać i potknęłam się o gałąź, która leżała na ziemi.

-Niezdara z Ciebie.

-Dzięki za słowa otuchy-odpowiedziałam Niyalah, powoli wstając z ziemi, a żeby jeszcze bardziej się nie pogrążyć, odrzuciłam tą gałąź na bok i bez zbędnego komentarza ruszyłam do przodu, słysząc szum liści i śmiech dziewczyn za mną.

Po kolejnych pokonanych metrach w końcu skręciłyśmy w bok pomiędzy dwoma drzewami. Jednak coś podpowiadało mi, że coś się stanie i nie myliłam się. Gdy tylko usiadłyśmy na łące, z daleka zauważyłam dwa biegnące w moją stronę wilki. Od razu wiedziałam kto to, więc szybko wstałam i pobiegłam w ich stronę.

-Co się stało?!

-Ta kobieta..!-krzyknęła dziewczyna, przemieniając się w postać wilka. Zdenerwowana zaczęłam się cała trząść, co chyba wszyscy zauważyli, bo było to wyraźne.

-Co z nią!?

-Była dzisiaj u nas, wiemy jak wygląda-odpowiedział chłopak.-Przyszła do nas, a gdy tylko ją wpuściliśmy do środka to ściągnęła kaptur. Na pasku miała nóż, ale był zakrwawiony.

-Czekajcie chwilę...-coś mi nie pasowało, więc wróciłam do dziewczyn, żeby się ich o coś spytać.-Wiecie, gdzie poszli dzisiaj na zwiady? Ta trochę słabsza grupa z Obsydianu?

-A to Valkyon Ci nic nie mówił?

-A powinien?-zrobiłam pytającą minę, na co obydwie jak na znak wywróciły oczami.

-To wy jeszcze nie razem?!-odpowiedziały obydwie zdziwione.

-Co wy wymyśliłyście znowu?

-No spędzacie teraz tyle czasu razem, czasami jak przechodzimy to widzimy jak się przytulacie i w ogóle...

-STOP! Nie chcę już nic słyszeć na ten temat. Po prostu powiedzcie mi czy wiecie gdzie ta grupa miała mieć patrol, bo to jest teraz najważniejsze.

-No chyba w głębi lasu, ale dokładnie musiałabyś dopytać się o to albo Miiko, albo Valkyona bo my dużo nie wiemy.

-Świetnie...Wracamy w takim razie do Kwatery, a wasza dwójka idzie ze mną, musimy wszystko omówić.

Bez zbędnego przedłużania zamieniłam się z wilka i pobiegłam do przodu. Za sobą słyszałam tupot stóp oraz łap, więc nie musiałam zwalniać z tempa, jakie narzuciłam grupie. W przeciągu kilkunastu minut byliśmy już przez Wielką Bramą. Jamon od razu wpuścił nas do środka, nawet nie pytając kim jest tamta dwójka.

-Dobra, wy zostańcie tutaj, a ja zaraz przyjdę z resztą osób, dobra?

-Mad, czy ty możesz mi wytłumaczyć co TU SIĘ DO CHOLERY DZIEJE?!-po całej Kryształowej Sali rozniósł się krzyk Miiko, która patrzyła na mnie jak na mordercę.

-Później!

Wybiegłam z pomieszczenia i zaczęłam szukać pozostałej trójki, a raczej czwórki chłopaków. Po zebraniu wszystkich udałam się, by wytłumaczyć wszystkim o co chodzi.

-Dobra, są nowe wiadomości w sprawie tej dziewczyny. Podobno...

-Zaraz, jakiej dziewczyny?

-Stul się Leif i słuchaj-odpowiedziałam wkurzona.-Obecni tutaj faery ją widzieli. Możecie powiedzieć jak wyglądała?

-Nie mamy innego wyboru-powiedziała dziewczyna, chyba miała na imię Talia.- Jej włosy były ciemnofioletowe, oraz bardzo pokręcone. Na pasku miała kilka noży, a jeden z nich był zakrawawiony. Jej oczy były srebrne, ale bardzo przerażające, no po prostu jej wzrok był bardzo przeszywający. Była chyba zmiennokształtną istotą, ponieważ jej rasa była nie do odgadnięcia. Ubrana była w czarne ciuchy, chyba dostosowane do polowania, a przynajmniej tyle mogłam odgadnąć z jego wyglądu. Jej zachowanie było też bardzo dziwne, ponieważ była niespokojna i rozglądała się po naszym domu, jakby się czegoś bała, albo coś szukała.

-Czyli krótko mówiąc musimy ją odnaleźć, tak?

-Nie, przyszliśmy tutaj żeby wypić herbatkę i pogadać o nudnych sprawach Kwatery, wiesz?-od razu odpowiedziała Mikeila.-Rusz ty czasem tym mózgiem, proszę.

-Koniec, później się pokłócicie. Mad, chodź na chwilę, muszę o czymś z tobą porozmawiać.

Oddaliłam się z siostrą na bok, żeby dowiedzieć się o co jej ttm razem chodzi. Co chwilę spoglądałam w stronę reszty, czy przypadkiem jeszcze nic sobie nie robią.

-Mad, ty im ufasz, prawda?-głos Mii przywował mnie z powrotem do żywych. Przez chwilę myślałam nad sensem jej słów, bo były dla mnie takie jakby z innej planety.

-No...Chyba?

-Posłuchaj mnie.

-Robię to cały czas.

-Ugh, po prostu się skup. A co, jeżeli oni podają Ci fałszywy wygląd, czy coś innego? Jeżeli tego wszystkiego tak naprawdę nie było? Pomyślałaś chodź chwilę o tym?

-Głupolu...Czy to chociaż możesz mi zaufać?

-...Tak...

-Świetnie. To idziemy do reszty i robimy poszukiwania tej kobiety.

-Ale jesteś tego pewna, tak?

-Miiko.

-No dobra dobra... Chodź.

Wróciłyśmy obydwie do reszty i powiedziałyśmy o tym, że podjęłyśmy decyzję.

Teraz pozostaje nam tylko czekać na rezultaty.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejo!
Przepraszam, że tak dawno mnie nie było, ale po prostu nie chciało mi się pisać...
Słówka: 896
Miłego xx! ♥

Kitsune | Eldarya [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz