==10==

121 9 7
                                    

Gdy zjadłyśmy, od razu wygoniłam ją do pokoju, żeby odpoczęła, a ja poszłam zająć się papierkową robotą, która przez ten krótki okres okazała się bardzo wydłużyć. W tej chwili miałam na głowie swoją straż, Lśniącą Straż, połowę papierkowej roboty i ogólnie panowanie w KG, które nie należało do najłatwiejszych. Westchnęłam cicho i zaczęłam powoli wypełniać papiery.

Skończyłam w około godzinę, po której byłam wręcz padnięta. Wyszłam z Kryształowej Sali, przy okazji informując, że jutro robię zebranie mojej Straży, bo dawno nie było. Żeby się odprężyć, poszłam gdzieś dalej na otwartą przestrzeń i zrobiłam sobie krótki trening.

-Mad...-szybko opadłam na ziemię, słysząc lekko karcący głos.

-Nie było mnie chwilę, wybacz.-schowałam katany (które ostatnio odebrałam) i podeszłam do niej z przepraszającym wzrokiem. Nagle obydwie usłyszałyśmy głośny huk. Spojrzałyśmy w stronę lasu, gdzie chwilę później wyjawiła się duża bestia. Była cała szara, na głowie miała rogi, a łapy były zakończone potężnymi pazurami. Oczy od razu błysnęły czerwonym światłem, którego trudno było nie zauważyć. Obydwie szybko pobiegłyśmy do środka, żeby być przed nią i zdążyć ostrzec wszystkich. W środku kazałam siostrze pobiec zawiadomić wszystkich, a sama wyciągnęłam broń i stanęłam przed monstrum, które wdarło się już do środka.

-No to się zabawimy maleńka-pobiegłam w jej stronę, słysząc zaniepokojone głosy z tyłu, oraz jej ryk. Upłynęło zaledwie kilka minut, gdy zdążyła mnie złapać. Zwinnie obróciłam broń i siłą uderzyłam w jej dłoń, z której zaczęła lecieć dosyć obficie krew. Szybko mnie uwolniła, a ja spadając uderzyłam lekko plecami o podłoże, co jednak nie zrobiło na mnie różnicy. Postanowiłam wykorzystać pewną sztuczkę, a raczej ten przeklęty niebieski pył, który teraz stał mi się użyteczny-COFNIJCIE SIĘ I NIE ODDYCHAJCIE PRZEZ CHWILĘ!-krzyknęłam, po czym zaczęłam wyznaczać sobie szybko najlepsze miejsca do teleportacji. Skupiłam się na zadaniu i zaczęłam proces teleportacji w pięć miejsc: przód, tył, boki i głowa. Gdy znalazłam się na jej głowie, wbiłam katanę w jej środek. Bestia wydała ostatni ryk i upadła na ziemię, a ja wraz z nią, na jej głowie. Szybko zeszłam, ustawiając się przodem do jej głowy, którą lekko szturchnęłam butem.-Z Luną się nie zadziera-automatycznie zawróciłam do wszystkich faery, gotowych do ataku, po czym skierowałam słowa do mojej straży.-Tak załatwiamy bestie, które wpadają do nas bez zaproszenia. Jakieś pytania?-podparłam rękę na biodrze, drugą spuszczając wzdłuż ciała. Każdy pokręcił głową, więc ja podeszłam do całej reszty, jeszcze zamroczonej tym co się stało.-Żyjecie?

-Ty...To...Już po wszystkim?-Miiko wymruczała to, patrząc się prosto na mnie.

-Słuchaj, wychowałam się na walce, biłam się z dużą ilością osób, w tym nawet chłopakami, walczyłam zawsze z przodu, miałam daleko gdzieś czy mi coś będzie, więc się nie dziw, dobra? Jestem dorosła i potrafię się obronić i zrobić wszystko tak, żeby było dobrze, prawda?-rozłożyła ręce, a ja zirytowana, tylko westchnęłam.-Trzeba to truchło uprzątnąć, bo będzie potem że użyję "królewskiego określenia" brzydko pachnieć. Ja idę do przychodni, więc zostawiam to wam. Do zobaczenia!-pobiegłam szybko w tamtą stronę, słysząc licytacje, kto ma to zrobić. Powoli wkroczyłam przez próg do środka ośrodka, zastając Ewelein bandażującą komuś rękę.

-Mad? Coś się stało?-odwróciła do mnie głowę, tak samo jak osoba, którą się zajmowała.

-Eh, draśnięcie. Ale nic mi takiego nie jest, poczekam aż skończysz-kiwnęłam ręką, czekając chwilę w kolejce. Gdy skończyła, podeszłam i pokazałam-a raczej dotknęłam-miejsce na ręce i ściągnęłam bandaż z nadgarstka.

-Mad, cięłaś się?-pomachałam głową na boki, by zaraz potem zacząć się trochę tłumaczyć z tego, co się działo.-...Dobra, powiesz mi wszystko, okej?

-Dzisiaj wieczorem na stołówce. Zbiorę resztę, gdzieś się najwyżej przejdziemy-uśmiechnęła się do mnie w potwierdzeniu, a ja wyszłam z przychodni, zauważając przy okazji resztę.

-Hey!-krzyknęłam, lekko drażniąc sobie gardło.-Dzisiaj na stołówce. Wieczorem. Mam nie zamkniętą sprawę, którą muszę wam wyjawić-zanim zdążyli się odezwać, ja już byłam na zewnątrz, układając sobie w głowie wydarzenia, z tamtego dnia. To trudne mówić o czymś, czego nie możesz naprawić i o tym zapomnieć chociaż na chwilę...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Heju :3
Słówka: 636
Miłego xx!

Kitsune | Eldarya [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz