Właśnie przeglądałam wraz z Miiko listy i zbliżające się wydarzenia.
-Mad, popatrz...- po jej niezadowolonej minie mogłam od razu stwierdzić, że nie było to nic świetnego.
-Kochane córeczki, przyjeżdżamy do was z wizytą, stęskniliśmy się za naszą małą Mad i Mii. Mamy nadzieję, że nie przeszkadzamy.
RODZICE ?! MY ICH W OGÓLE JESZCZE MAMY ?!-Hey Maddie, spokojnie. Niech przyjadą, ale będą się od Ciebie trzymać z daleka. Zaufaj mi, dobrze ?- położyła mi rękę na ramieniu, uśmiechając się.
-Będziesz ich trzymać z daleka ode mnie ? Na sto procent ? Będziesz cały czas przy mnie ?- zaczęłam ją dopytywać. Widocznie trochę ją zirytowałam, bo zawsze tak ma, jeżeli dopytuję ją o coś, co mi obiecuje na pewno.
-Obiecuję. Nie skrzywdzą Cię znowu. Ale ty mi obiecaj, że ich nie zabijesz przez te kilka dni, albo godzin, dobrze ?- przytaknęłam głową. A jak będzie, to się zobaczy.
Dalej przeglądałyśmy listy i różne kartki w Kryształowej Sali. Aż ktoś nam nie przeszkodził.
-Miiko, twoi rodzice... Przyjechali. Są na zewnątrz, stoją w Sali Drzwi. Zawołać ?- Do pomieszczenia wszedł blondyn. Moje dłonie mimowolnie same zaciskały się w pięści na myśl o tym, że za chwilę zobaczę te dwie osoby, które tak bardzo zniszczyły mi życie, i przez które stało się tyle złych rzeczy. Również mój dwuletni wypad na Ziemię.
Miiko kiwnęła tylko głową i zwróciła się zaraz po wyjściu blondyna do mnie ze stanowczą miną, która mówiła tylko jedno- masz ich nie zabić pierwszego dnia.
-Lu, za chwilkę do nich pójdziemy i masz ich nie udusić, nie pociąć, nie utopić ani nic im po prostu nie zrobić, zrozumiane ?
-Ta... Rozumiem.
Wstałam na nogi, po czym wzięłam i rozłożyłam swoją laskę, dzięki której przeniosłam papiery i listy do biblioteki. Ktoś się tym potem zajmie. Wzięłam kilka wdechów i zdecydowanym krokiem pociągnęłam w stronę drzwi moją siostrę. Na korytarzu nie było nikogo, wszyscy ze straż byli zebrani w Sali Drzwi, do której obydwie weszłyśmy.
-Nasze skarby, jesteście !- Podbiegła do nas kobieta, która szybko przytuliła Miiko. Z tyłu został mężczyzna, który wolnym krokiem kierował się do mnie. Nie pozwoliłam się mu przytulić, tylko podałam mu rękę. Tak samo jak mojej "matce". Obydwoje zdziwieni moim zachowaniem zabrali nas do Kryształowej Sali, żeby porozmawiać. Zajęłam miejsce jak najdalej od nich, żeby nie naruszali mojej przestrzeni osobistej. Po chwili "ojciec" się odezwał.
-Słuchajcie, mamy do was ważną sprawę. Musicie nas wysłuchać.- Zrobiło się poważnie. Pod nosem rzuciłam tylko krótko "jaką sprawę?".
-Królestwo powoli się niszczy, a wasza siostra i jej mąż przecież wiecznie żyć nie będą, więc musicie w takim razie wrócić do waszego prawdziwego domu i wziąć ślub z przygotowanymi partnerami.- W tym momencie coś we mnie pękło i po prostu szybko wyszłam z pomieszczenia, zostawiając ich tam zdezorientowanych. Na zewnątrz przemieniłam się. (Ta grafika mi się zdaje, czy jest już tak bardzo bardzo oklepana, hmm ? Dop.Aut)
Biegiem udałam się w stronę bramy, przez którą prawie udało mi się wyjść. Ktoś jednak mnie zauważył i musiałam przemienić się znowu w kitsune - człowieka.
-Czego ?- Znowu byłam tą oschłą dziewczyną, która odnosiła się do wszystkich niegrzecznie, niezależnie kim jest dana osoba.- Teraz nagle was interesujemy? Jak macie ŚWIETNY interes do nas ? Sorry, ale ja w tym nie będę uczestniczyć.- Grymas na ich twarzach malował się coraz większy, co tylko mnie utwierdzało w przekonaniu, że nie jestem im potrzebna. Powoli zaczynał się robić tłoczno, różni członkowie straż, szefowie i nawet mieszkańcy zaczęli się zbierać wokół naszej trójki. Po chwili przybiegła także Miiko, która od razu mnie zasłoniła.
-Skoro w nas widzicie tylko interes, to się stąd wynoście. Nie są nam potrzebni rodzice, którzy by nas najchętniej zabili.- Tyle ukrytego jadu w głosie nawet ja nie miałam. (Dobra, #dramatajm mi się odpalił XD dop.Aut.)
-A więc sprawy idą tak... No dobrze, czyli musimy użyć siły...- obydwoje zamienili się w postacie kitsune. Użyli ulepszenia mocy, czyli wzniesienia się do góry i czegoś podobnego do "okrzyku wojennego". Ja szybko odsunęłam wszystkich wokół, nawet szefów co nie było łatwe i ustawiłam się przed Miiko.
-Ty weź matkę, bo jest słabsza i nic Ci nie może zrobić zbytnio, a ja zajmę się ojcem.-Ona tylko kiwnęła głową i gdy tylko upadli wyciągnęłam broń. I nie po to, żeby go zabić, tylko przygwoździć w razie problemów. Gdy tylko zadał mi kilka pierwszych ciosów poczułam, że upadam na ziemię. Przygwożdżona do niej kopnęłam go z całej siły w brzuch, aż się ze niego złapał. Drugi już mniej silny-ale jednak skuteczny-położył go na ziemię. Zerknęłam tylko na siostrę, która kolanem lekko przygniatała klatkę "matki".
-Jeśli jeszcze raz naruszycie spokój w KG, dostaniecie swoją zapłatę.- Odeszłam do tyłu wraz z Miiko, a oni tylko wyszli z Kwatery, coś przeklinając pod nosem. Obejrzałam ją ze wszystkich stron, i gdy stwierdziłam że nic jej nie jest, odesłałam wszystkich do domów, a pozostałą resztę na obiad. Sama zostałam z tyłu upewniając się, że na razie nic nam nie grozi.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No heeey ❤
Słówka: 807
Miłego xx !
CZYTASZ
Kitsune | Eldarya [ZAKOŃCZONE]
FanfictionOpis: ♥-Mam nadzieję, że będę mogła się rozwijać na ziemi tak samo, jak ty w Eldaryi. I proszę, pamiętaj, że za niedługo wrócę, obiecuję. ♥~~Maddie (Luna) to główna bohaterka, kitsune z 9 ogonami. Swoje przygody przeżywa w Eldaryi, chociaż czasem ró...