Następnego Dnia
Cały poranek przeleżałam w łóżku, bo źle się czułam. Wstałam dzisiaj z niego tylko i wyłącznie po to, żeby się ubrać i uczesać. Nie poszłam nawet na śniadanie. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Nie spodziewałam się nikogo, więc zdziwiło mnie to.
-Czego?!-krzyknęłam, słysząc po chwili dosyć głośny śmiech kilku osób. Drzwi od pomieszczenia uchyliły się, a ja zobaczyłam dziewczyny z mojego zespołu i...Hikari?-Co wy tu robicie?
-W odwiedziny przyszłyśmy, a ta miła pani nas tutaj przyprowadziła, bo akurat wylądowałyśmy u niej-popatrzyłam niedowierzająco na kobietę. Ona miła? Od kiedy?
-Dobra...A teraz mówcie, co was tu przywiało, bo bez powodu i w "odwiedziny" byście tutaj specjalnie nie przybywały.
-Bo...Chodzi o koncerty. Ciebie nie ma bo jesteś tutaj, a nam brakuje liderki.
-Mówiłam wam przecież, że jeżeli mnie nie ma, to liderką jest Al...-
-Nie będę Cię zastępować, Mad. Nie chcę.
-Jakby mnie to obchodziło-prychnęłam, zwracając uwagę na Hikari, która cały czas grzebała mi po szufladach. Czemu wszyscy mi grzebią po tych szufladach?!-Masz mnie zastąpić i mam daleko gdzieś twoje zdanie. A teraz możecie mnie zostawić samą z Hikari? Muszę z nią porozmawiać-wszystkie kiwnęły głowami, szybko się wycofując z mojego pokoju.
-O czym chcesz rozmawiać niby ze mną?
-Mam dla Ciebie propozycję-podniosłam się z łóżka, stając twarzą w twarz z kobietą.
-Ah tak? No dobrze, pochwal się tym, że potrafisz jednak myśleć nie tylko o sobie kochana.
-Zostań w Kwaterze, przydasz mi się.
-Po co niby? Nie wydaje mi się, żebym miała co tutaj robić ważnego.
-Musisz...Mi pomóc. Nie mam na razie zbytnio czasu trenować z moją Strażą, a treningi powinny być regularnie co najmniej dwa razy w tygodniu, żeby nie wybili się z rytmu i nie rozleniwili.
-Hmm...Brzmi fajnie, ale co z tego niby będę miała w takim razie, co?
-A co byś chciała?
-Chciałabym, żebyś dała mi święty spokój, ale jako iż to nie jest możliwe, to fajnie by było jakby nikt mnie nie zaczepiał i się mnie słuchał.
-Każdego nie przekonam, ale możesz postraszyć trochę ludzi ze Straży, żeby Ci nie rzucali kłód pod nogi.
-No i o to mi chodziło, dziękuje.
-Postaram się, żebyś miała dzisiaj jeszcze pokój tutaj.
-Muszę tutaj na stałe zamieszkać? Przecież zdajesz sobie sprawę z tego, że potrafię się teleportować, no chyba że jesteś taka głupia i zapomniałaś.
-Możesz sobie oszczędzić tych słów pogardy i po prostu się zgodzić?
-Nie. Ale dobrze, zostanę tutaj na stałe, tylko będę musiała sobie wziąć kilka rzeczy z domu, więc wolałabym aby "mój" pokój był pusty.
-Tja, jasne. Idź już, spotkamy się po południu, żebym mogła Cię przedstawić wszystkim i ustalić dni treningu oraz miejsca spotkań.
-Mhm.
Wyszła, trzaskając za sobą drzwiami. Nie mam pojęcia czy dobrze zrobiłam prosząc ją o zostanie w Kwaterze już w sumie na zawsze, ale cóż.
Zatopiona w myślach wyszłam z pokoju aby coś zjeść i zapytać Miiko o wolne pokoje, których nie powinno raczej brakować, bo ostatnio kilku członków straż się wysypało.
Time Skipp
Stałam w ogrodach, obserwując jak Hikari radzi sobie z faery. Od razu dopadło mnie wrażenie, że boją się jej mniej niż mnie, co trochę mnie zdziwiło bo to istne zło wcielone.
Co chwilę musiałam kogoś upominać, albo magią przywoływać do porządku, bo trafiło mi się kilku śmieszków w grupie.
Spotkanie trwało coś około dwóch godzin. Po wszystkim każdy poszedł w swoją stronę, a ja po oddaniu Hikari kluczy do jej pokoju (który na szczęście był dosyć daleko ode mnie) poszłam do swojego pokoju, w którym zaczęłam myśleć o jakimś wyjeździe, na przykład może do Królestwa Żywiołów..? Dawno nie widziałam się z tamtejszymi osobami, więc miło byłoby się spotkać po tych kilku miesiącach.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Siema
Rozdział bezsensu, ale cicho
Nie sprawdzanySłówka: 607
Miłego xx ! ♥
CZYTASZ
Kitsune | Eldarya [ZAKOŃCZONE]
FanfictionOpis: ♥-Mam nadzieję, że będę mogła się rozwijać na ziemi tak samo, jak ty w Eldaryi. I proszę, pamiętaj, że za niedługo wrócę, obiecuję. ♥~~Maddie (Luna) to główna bohaterka, kitsune z 9 ogonami. Swoje przygody przeżywa w Eldaryi, chociaż czasem ró...