Rozdział VIII

312 28 2
                                    

Spod pierzyny wyłoniła się czupryna długich, ciemnych włosów. Ich posiadacz ziewnął szeroko i przeciągnął się otwierając złoto-srebrne oczy. Wstał z łóżka spoglądając prze szklane drzwi balkonu na rozległy las tropikalny. Pięknemu widokowi towarzyszył śpiew ptaków i wpadające przez balkon promienie słoneczne przyjemnie ogrzewające młode ciało.

Wchodząc do garderoby wciąć nie mógł uwierzyć, że te ubrania są jego. Po długim namyśle zdecydował się wziąć czarne do kolan spodenki i jasnobłękitną koszulę, która była nieco za duża oraz białe tenisówki. Po wizycie w łazience wyszedł na korytarz. Po paru chwilach znalazł schody, którymi niósł go Shirogane. Nie słyszał nikogo, to było dziwne. Wczoraj również nikogo nie widział na korytarzach. Dotarł na dół i ruszył zapamiętaną drogą do wspólnej jadalni. Przeszedł przez otwarte dwuskrzydłowe drzwi, a w środku ujrzał pięć osób: dwie kobiety i trzech mężczyzn. Gdy go zauważyli wstali i ukłonili się witając go.

-Dzień dobry. -dopowiedział nieśmiało.

-Szefie, dobrze spałeś? -spytała kobieta o czarnych włosach i oczach. Nosiła mocny makijaż i skąpy strój z dużym dekoltem i krótkim dołem. Po kiwnięciu głową kontynuowała: -Nazywam się Roxana Arrow, odpowiadam razem z moim bratem Kastielem i Arielą Braun za siatkę szpiegowską. To jedna z pięciu najliczniejszych grup, dlatego jest więcej przedstawicieli. -wymienieni skłonili przed nim głowy. Kastiel miał tak samo czarne oczy i włosy jak jego siostra, a Ariel była blondynką o błękitnych oczach. -Ah, zapomniałam. Pozostali dwa to Kevin McGold i Samuel Rose.

-Odpowiadamy za kuchnię. -powiedział szatyn o szarych oczach, a blondyn koło niego wbijał w niego spojrzenie.

-Szefie! Jesteś głodny? -spytał z nadzieją.

-Jestem po prostu Atsushi. Proszę, mówcie tak do mnie. Byłbym wdzięczny. -obydwoje mężczyzn szybkim krokiem udali się do kuchni.

-Proszę, usiądź. -czarnowłosa wskazała na jego wczorajsze miejsce. Zajął je posłusznie.

-A reszta? -spytał z ciekawością.

-Niestety zostaliśmy tylko my, Zero, Rojer i jeszcze dziesięć osób. Oczywiście oprócz służby i dzieci. -chłopiec kiwnął głową na znak zrozumienia. Brat czarnowłosej usiadł obok niego, na wczorajszym miejscu czerwonowłosego i utkwił wzrok na jego włosach.

-Nie chciałbyś ich ściąć? -spytał, dotykając kosmyk włosów.

-Kastiel! Nie spoufalaj się! -skarciła go Ariel.

-W porządku. -niewiele brakowało, a by skulił się obronnie. Z trudem opanował to, przecież nic złego go tu nie spotka, prawda? -Umm... Może tak. -nie wiedział, dlaczego reagował tak na dotyk mężczyzny. Za pierwszym razem Zero go zaskoczył, ale później nie miał prawie problemu z ich dotykiem. Nawet usnął wtulony w Arcane. Nadal nie mógł w to uwierzyć.

Zauważył, że Kevin i Samuel wrócili niosąc dwie duże tace, które przed nim postawili. Na jednej znajdowała się owsianka z naleśnikami i czekoladą, a na drugiej gofry z bitą śmietaną i owocami.

-Dziękuję za to, ale wydaję mi się, że to za dużo. Zjecie ze mną? -starsi skwapliwie skorzystali i zaczęli się zajadać, nim usłyszeli znajomy głos:

-Dziesiąty?! Gdzie jesteś?!-następnie padło głośne przekleństwo i głuchy odgłos. -To wszystko twoja wina, tu draniu!

-Zamknij się! Chyba nie chcesz mieć kolejnego wypadku?

-Ty...!

Następny głuchy odgłos rozległ się nim przez drzwi wpadli dwaj zdezorientowani mężczyźni, a gdy go zauważyli szybkim krokiem ruszyli do niego. Nie spodziewał się, że Rojer obejmie go mocno i przyciśnie do siebie, przyprawiając go niemal o zawał serca.

-Całe szczęście. -wyszeptał mu do ucha czerwonowłosy. -Na co się gapicie?!-warknął w stronę pozostałych. Młodszy objął jego kark i wplótł palce we włosy mężczyzny uspokajając go.

-Paniczu, martwiliśmy się. -powiedział Zero poprawiając opaskę na oku.

-Nie gniewajcie się. Wstałem wcześniej i zszedłem tutaj.

W tym czasie Kastiel zwolnił miejsce po jego prawej stronie pod naporem wściekłego wzroku Arcany. Puścił niechętnie chłopca i usiadł na swoim miejscu, a po lewej stronie chłopca zając miejsce Shirogane. Choć Arcana nie ufał Zero, to on był tym, którego poznał pierwszego z mafii Kokushibyō.

Dziesiąty (poprawa)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz