Rozdział X

287 27 3
                                    

Był w swoim pokoju i przeglądał rzeczy od Kiris. Były tam najróżniejsze kosmetyki, biżuteria i lekarstwa.


Zobaczył na jednym z lekarstw napis "Supresanty", sięgnął po nie i przeczytał opis z tyłu opakowania.
"Supresanty tłumią gorączkę.
Sposób dawkowania:
Omega I- pół tabletki
Omega II- jedna tabletka
Omega III- dwie tabletki
Nie przeznaczone dla innych klas!"

Nie wiedział za co to te Omegi, ale czuł, że za żadne skarby nie chciałby być nią.

Ale dziś miał rozmawiać o tym z Zero, nie wiedział co czuć, podekscytowanie czy strach.

Odłożył pudełko i sięgnął po buteleczkę wypełnioną płynem. Napis z przodu pisał: "Perfum Roser". I tak przeglądał jeszcze z pół godziny. Znalazł więcej takich butelek, plastry, mydła, płyny do kąpieli i przeróżne biżuterię, nie zabrakło również odzieży. Gdy skończył i spojrzał na zegar, okazało się, że zaraz wybije siedemnasta. Niedługo przyjdzie Zero.


Usłyszał pukanie do drzwi, otworzył je. Wszedł przez nie dostojnie witając się z nim. Jego lśniące czarne włosy były zaczesane do tyłu, a jego szare oko uważnie śledziło jego ruchy, gdy zamykał za nim drzwi.


Usiadł na kanapie na rogu, a starszy na fotelu, który był naprzeciw jego.


-Paniczu, przyszedłem tu, by wytłumaczyć ci o klasach i informacjach z nimi związanych. -słuchał uważnie. -Istnieją trzy klasy: Alphy, Bety i Omegi. Ponadto każda klasa jest podzielona na trzy stopnie: I, II i III.
Alpha I jest najsilniejsza, gdy przemówi głosem alphy, każda niższa klasa wypełni jego rozkaz. Około dwa procent populacji na świecie jest Alphą I.
Alpha II i II nie są tak rzadkie. Stanowią około jedenastu procent populacji.
Beta I jest podobna do Alphy III, ale nie ma głosu poprzednich. Są słabsze od Alph o dwadzieścia pięć procent.
Beta II i III od I są słabsze o pięć procent.
Omega I i II różnią się siłą. Różnica między ich siłami wynosi dziesięć procent.
Omega III jest najsłabszą i najbardziej ulegającą klasą.
Oczywiście Omegi przechodzą przez jeden tydzień w miesiącu gorączkę. Gorączka wywołuje silne feromony, które wabią Bety i Alphy. Sprawia, że chcą omegę posiąść i oznaczyć jako swoją, ale Bety I, II i III stopnia nie oznaczają. Tylko między Alphami i omegami może powstać więź. Zwykle od dnia urodzenia każda omega ma przeznaczoną dla siebie Alphę.


-Jaką klasą jesteś? -spytał Atsushi ciekawy.
-Beta I.


-A ja?


-Musisz przejść badania na klasę. Jeśli się nie mylę w biblioteczce jest książka opisująca powstanie klas. Wezwę lekarza na jutro, w tych czasach sprawdzenie klasy jest niemal dziecinnie proste.

-Dziękuję.

Starszy wstał i ruszył w stronę wyjścia, lecz zatrzymał się.

-Wolisz zjeść kolację tu czy w jadalni?


-Mogę tu?


-Oczywiście. -wyszedł z jego pokoju.


Z powrotem usiadł na kanapie i przyciągnął nogi do siebie. Był ciekaw którą klasą jest. Pragnął przeczytać książkę, którą znalazł na półce. Jego umiejętności czytania były tragiczne, ale z tego co wywnioskował sklejając parę słów był przekonany, że to książka, o którą chodziło Zero.

-Dziesiąty! Przyniosłem kolację! -usłyszał głos zza drzwi.

-Możesz wejść.


Gdy wszedł postawił tacę z kanapkami i herbatą na stoliku i usiadł obok młodszego.

Atsushi ze smakiem zjadł posiłek, czując niedosyt rozglądął się po pomieszczeniu w poszukiwaniu czegoś jadalnego.

-Jesteś nadal głodny? -przytaknął niepewnie, a niebieskooki uśmiechnął się. -Powinieneś mieć tu jakieś przekąski. -mówiąc to zaczął przeszukiwać szafki. -Tutaj jest! I to całkiem sporo! -wyciągnął dwa opakowania z napisem „Chipsy". Powrócił na miejsce otwierając jedną paczkę i podsuwając ją młodszemu. -Spróbuj.

Atsushi od razu po spróbowaniu przekąski sięgnął po kolejne zajadając się ze starszym. Wkrótce pochłonęli również i drugą paczkę.

Wychodząc z łazienki zobaczył jak Rojer czyta książkę, którą znalazł.

-J-ja... Mógłbyś mi to poczytać? -spytał niepewnie.

-Tak. Chodź tu. -poklepał swoje kolana. Młodszy niepewnie usiadł na nich czując dyskomfort. -Tak, więc. -odchrząknął otwierając ją na początku. -Kilka tysięcy lat temu ludzie zaczęli przejawiać zbytnią agresję do siebie lub tak zwana uległość. Wiele ludzi skarżyło się na zbytnią agresywność, w ich DNA zaszły zmiany powodujące wzrost siły i kondycji jak i również odporności. Kolejnym zaskoczeniem było to, że u większość populacji na świecie te zmiany nie były tak intensywne. Niespełna dziesięć procent populacji chorowała na tak zwaną gorączkę. Ich ciała wytwarzały feromony, które przyciągały silniejsze osoby. Tak o to najsłabsza klasa stała się Omegami, a najsilniejsza Alphami. Mogły tworzyć pary poprzez oznaczenie partnera. Bety-czyli klasa średnia nie mogła się połączyć, ale stanowiła bez wątpienia większość populacji. Kilka set lat później między klasami tworzyły się różnice. We wszystkich trzech klasach utworzono trzy podklasy- I, II i III stopień. Naukowcy wynaleźli leki na stłumienie dolegliwości Omeg. Poprzez rozpad społeczeństwa niespełna dwieście lat temu utworzyło się pięć królestw: Wyspa Czerwonego Króla, Niebieskie Księstwo, Czarne Królestwo, Zielona Pustynia oraz Żółte Wzgórza. Potajemnie w bazach zaczęto tworzyć Mieszańce, czyli połączenie człowieka ze zwierzęciem. To-



Przeszkodziło im pukanie do drzwi, gościem okazał się Kastiel, pytający czy może się przyłączyć. Czerwonowłosy był sceptycznie nastawiony do niego, zabijał go wzrokiem, gdy siadał obok nich.

-To o czym tak dyskutujecie? -spytał wyraźnie rozbawiony.

-Jeżeli nie jesteś ślepy powinieneś zauważyć, że czytamy książkę.

-Umiesz czytać? -zakpił czarnowłosy.

-Ty mały...

-Spokojnie. Może dla rozluźnienia obejrzymy coś w tym...-machnął ręką nie mogąc sobie przypomnieć nazwy.

-Telewizorze? -podpowiedział Kastiel.

-Tak, właśnie! Mogę o coś zapytać?

-Jasne. -odpowiedzieli prawie w tym samym momencie na co niemal zabili się wzrokiem. -Umm... Jakimi klasami jesteście?

-Obaj jesteśmy Aplhami III.-odpowiedział Arcana wybierając film. Ułożył się wygodniej na starszym opierając się plecami o jego klatkę piersiową, a nogi miał na udach drugiego.

Gdy pojawiły się napisy końcowe obydwaj chcieli wstać, ale zauważyli śpiącego Atsushiego.

Spojrzeli na siebie porozumiewawczo i czarnooki sięgnął po obszerny koc, który podał drugiemu i obaj przykryli młodszego jak i siebie.

Spojrzeli po sobie porozumiewawczo, niebieskooki sięgnął po koc i przykrył ich.

Rozłożyli się na dużej kanapie szukając wygodnego miejsca.


-Nie martw się, nie będę z tobą konkurować. Akceptuję to, że jesteś jego prawą ręką. -zaczął czarnooki.


-Nie uważam cię za wroga. -prychnął, choć w środku odetchnął z ulgą. -Ale ty też to wyczuwasz, prawda?


-Tak, niestety. Może wezwanie Ariel będzie dla niego wsparciem, gdy...


-Nie zna jej dobrze. Poza tym jest I.


-Prawda. Cholera! -zaklął czarnooki. -Co począć?


Ucichli, gdy młodszy się poruszył i przytulił do brzucha Arcany.


-Nie budźmy go już, prześpijmy się tutaj. -zaproponował niebieskooki. Drugi przytaknął.

Zasnęli nieświadomi wzroku jednej tajemniczej osoby, która wbijała w nich mordercze spojrzenie.

Dziesiąty (poprawa)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz