"Literka J"-28

441 26 24
                                    

Stałam przed nagrobkiem już od dłuższego czasu. Pociągnęłam cicho nosem. Położyłam przy kamiennej tabliczce różę.
-Będę tęsknić kochana cały czas-szepnęłam po czym skierowałam się ścieżką zrobioną z asfaltu do wyjścia. Stąpałam ciężko glanami o podłogę. Musiałam wrócić dziś do domu wcześniej, ze względu na Bruce'a i Dicka, którzy wyjeżdżają zapewne do Waszyngtonu.
-Do widzenia panienko-usłyszałam strażnika, który pilnował cmentarza.
-Do widzenia-odpowiedziałam, ale chwila. Przecież go tu nie było jak wchodziłam. Szybko chwyciłam pistolet, lecz za późno.
-Co do-wyszeptałam, gdy poczułam strzykawkę w ramieniu. Wycelowałam w mężczyznę na oślep. Strzeliłam.
-Nie udało ci się złotko-usłyszałam śmiech.
-Zabiję cię-powiedziałam, po czym straciłam przytomność.

Siedziałam skuta na krześle. W głowie słyszałam niesamowity szum. Obraz przed oczami mi się rozmazywał, a w buzi miałam wciśniętą chustę.
-Proszę! Nygma się obudziła-słyszałam piszczący głos. To była dziewczyna.
-Harley, kochanie pójdź stąd-powiedział ktoś ewidentnie zażenowany. Gdy wyostrzyła mi się jakość, widziałam Jokera i śmiesznie przebraną dziewcznę, a przede mną stała kamera. Patrzyłam na psychopatę niezrozumiale. Ten podszedł do mnie.
-Twój tatuś znowu nie był w stanie cię zwinąć, wiesz, że kilkumiesięczne zalegiwanie z głosowaniem na ranking, wiąże się ze śmiercią prawda? A zwłaszcza, gdy widzi się córeczkę dobrego przyjaciela pod Hall of Justice!-krzyknął zdenerwowany, po czym zaczął się śmiać-ale cóż można zrobić z tak źle niewychowanym dzieckiem.
-O ja wiem!!!-zaczęła piszczeć i uśmiechać się blondynka z kitkami w dwóch kolorach.
-Harley-spojrzał się na nią wyczekująco szaleniec.
-Zabić!-zaklaskała w dłonie i chwyciła kij baseballowy. Chciałam coś krzyknąć, ale mnie zakneblowali.
-Ah tak, musisz coś powiedzieć-mruknął smutny-Jak ja mogłem o tym zapomnieć-udawał sklerotyka. Szarpnął za chustę i pozwolił mi oddychać.
-Zabiję Cię-wysapałam patrząc na niego złowrogo. Ten rozbawiony podciągnął drugie krzesło bliżej i na nim usiadł.
-Złotko, ale ty wiesz, że nie zdążysz?-dopytał na mnie patrząc. Splunęłam na niego. Ten obrzydzony, wyciągnął serwetkę z płaszczu i wytarł buta. Znów mnie zakneblował. Pokiwał zawiedziony głową, po czym wywalił moje krzesło. Jęknęłam czując jak krzesło przygniatało mi ręce. Spojrzałam na niego.
-Pamiętaj, że to ja decyduję o twoim życiu-prychnął. Wstał i zaczął tańczyć póki nie pochylił się nade mną.
-Zobaczymy co powie Batman i Robin na twoje porwanie, a zwłaszcza twój tatuś, mam z nim interesy-dziwnie się uśmiechnął-A ty dokończysz mój dług zanim cię zabiję-parsknął śmiechem. Wziął do dłoni nóż i wyrył mi na ręce literkę „J", a potem wbił go w ramię. Wyłam z bólu. Miałam ochotę mu rozwalić łeb na najbliższej ścianie. Ten nic sobie z tego nie zrobił.
-Będziesz miała pamiątkę-wyszedł z pomieszczenia.

Spróbowałam się przekręcić na drugą stronę, lecz poczułam ból w ramieniu. Byłam zmuszona jeszcze raz zmienić stronę. Jęknęłam przez chustę. Nogi miałam związane tak jak ręce.
-Dawaj, co by zrobił Bruce, co by zrobił Dick?-pomyślałam. Rozglądałam się po całym pomieszczeniu. Stała tam kanapa i lampy oświetlające kamerę, która już nie mogła mnie uchwycić. Zaczęłam gryźć chustę i ją wypychać. Węzeł z tyłu głowy coraz bardziej mnie uciskał, lecz udało mi się wreszcie jej pozbyć z twarzy.
-Zabiję cię ty idioto-wyszeptałam. Teraz zaczęłam szukać jakiejś wskazówki gdzie jestem, ale nic nie mogłam wymyślić.

Po paru godzinach, a tak mi się raczej zdawało, wreszcie mogłam zobaczyć jak wchodzi tu ten psychopata. Leżałam głową do dołu przygnieciona krzesłem. Stwierdziłam, że lepiej będzie zachować się jakbym straciła przytomność.
-Znowu to samo, no jak tak można-prychnął-Tracić przytomność? To jest aż żenujące!-poczułam szarpnięcie, a potem palec na moim policzku.
-Harley czas zacząć! Przynieś mi wiadro z zimną wodą i detonator-usłyszałam. Wtedy zerwałam się, zadźgałam sztyletem jego śledzionę, a następnie nogę. Kopnęłam go. Zaczął syczeć, a potem się zataczał do tyłu.
-Mówiłam-warknęłam po czym stanęłam w drzwiach przed niejaką Harley-Siemka młoda-powiedziałam i zaatakowałam. Pomyślałam o radach Bruce'a. Wyprzedzałam ją o każdy jej ruch. Mężczyzna za mną chciał zaatakować, lecz wypchnęłam kobietę na niego.
-Pożałujesz-śmiejąc się upadał.
-Nigdy-powiedziałam i wyjrzałam na korytarz stali tam jego pachołkowie-Świetnie-mruknęłam. Zaczęli strzelać, ale jednego z nich pokonałam odbierając mu broń. Drugiemu strzeliłam w udo oraz walnęłam w tył głowy.
-Teraz tylko uciec -zaklasnęłam w dłonie i pobiegłam do wyjścia.

Na zewnątrz było ciemno jak w smole, jednak pobliskie latarnie oświetlały ulicę. Zaklęłam po czym wzięłam motor jednego z nich. Od ostatniego przejazdu z Robinem nauczyłam się co nieco na takich maszynach.
-Dawaj no-szepnęłam i połączyłam odpowiednie kabelki. Wyjechałam na ulicę. Głośno wypuściłam powietrze po czym wcisnęłam gaz.

Jechałam od trzech godzin autostradą. Wszystkie znaki zbliżały mnie do Waszyngtonu. Jeśli już wracają do domu to pójdę do kogokolwiek byleby uciec przed Jokerem. Zjechałam na prawy pas, a potem znalazłam się na asfaltowej drodze.

Chwilę mi zajęło nim dojechałam pod Hall of Justice.
-Obyś tam był-wyszeptałam. Czułam się coraz słabiej. Straciłam bardzo dużo krwi. Podbiegłam do wielkich drzwi i je pchnęłam. Rozglądałam się otumaniona. Widziałam postać chłopaka w żółtym stroju.
-Kid Flash-wyciągnęłam do niego rękę.
-Sonya?-usłyszałam, a po chwili leżałam na ziemi. Traciłam kontakt z rzeczywistością, aż nie zapanowała całkowicie ciemność i głuchota.

——————
Hejkaaa
Hm, obejrzałam właśnie 3 sezon serialu Gotham plus pierwsze odcinki 3 trzeciego sezonu Young Justice. J E Z U S jestem w niebie. A co do rozdziału to nie jest najgorzej ale chyba mogło być lepiej 🙄 mam pomysł na następne rozdziały by zrobić je z perspektywy innych osób, co o tym myślicie? Dobry pomysł?

vlovlyx

R u sure? Robin? | I,II częśćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz