Mijały kolejne minuty, a nawet godziny, a my bawiłyśmy się w najlepsze z nowo poznanymi znajomymi. Chłopaki, pod wpływem naszych słów, szybko zamienili chłodne piwo na mocniejsze trunki, co jeszcze bardziej pozwoliło im się wyluzować. Pomiędzy rozmowami, a piciem przy barze, znaleźliśmy także czas na to, aby pojawić się na parkiecie. Muszę przyznać, że mistrzami w tej dziedzinie to oni niestety nie są - zdecydowanie lepiej wychodzi im skakanie niż tańczenie. Nie należą też raczej do osób o mocnych głowach, szczególnie Karl, który już po kilku głębszych stwierdził, że wszystko wokół niego wiruje. Nicole bawiła się w najlepsze, spędzając czas z Richardem, który na początku wydawał się być trochę wycofany. Mi natomiast fantastycznie rozmawiało się z Markusem, z którym o dziwo miałam wiele wspólnych tematów. W trakcie naszej rozmowy oczywiście wyszło na jaw, że przyjechałyśmy do Oberstdorfu na zawody i od kilku dobrych lat wszystkim im kibicujemy - nie żeby to miało być jakąś wielką tajemnicą, o której nikt nie mógł się dowiedzieć.
- Szczerze mówiąc, nie wyglądacie na dziewczyny, które fascynują się tym sportem. - powiedział, patrząc na mnie Markus.
- Masz na myśli to, że nie wyglądamy na dziewczyny, które lubią stać i marznąć pod skocznią, krzycząc i wymachując flagami? - spytałam, lekko unosząc brew.
- Nieee - roześmiał się, ściskając w ręce szklankę z whisky. - Chodziło mi o to, że większość dziewczyn, gdy tylko nas zobaczy krzyczy czy biega za nami z telefonami. Krótko mówiąc, zachowują się jak opętane czy coś w tym rodzaju - dokończył, na co ja wybuchłam niekontrolowanym śmiechem. Nie wiem czy było to aż tak zabawne czy po prostu wpłynęła na to ilość alkoholu, którą dziś wypiłam.
- Widzisz, widocznie należę z Nicole do tej mniejszości. - odpowiedziałam po chwili, dopijając kolejnego już drinka. - A propos Nicole, gdzie ona się podziewa? - spytałam, rozglądając się po klubie, ale mój wzrok natrafił tylko na Karla siedzącego w loży i Andreasa rozmawiającego z jakąś blondynką.
- Chyba poszła z Richardem na parkiet. Nie wiem jak ona to zrobiła, bo Freitag nigdy, ale to przenigdy nie tańczy. - zaśmiał się i dopił zawartość swojej szklanki. - Może my też powinniśmy iść w ich ślady? - nie czekając na moją odpowiedź, choć na pewno i tak byłaby twierdząca, złapał mnie za dłoń i pociągnął w kierunku sali tanecznej....
Rankiem, a raczej już w południe, obudził mnie bliżej nieokreślony dźwięk dochodzący z pokoju znajdującego się nad nami. Leniwie otworzyłam oczy, które po chwili musiałam znów zamknąć, gdyż drażniło mnie zbyt jasne światło.
- Nicole, śpisz? - spytałam cichym głosem, mrużąc oczy i odwracając głowę w stronę jej łóżka.
- Już nie i tak w ogóle to chyba umieram. - wyjęczała, spoglądając w moim kierunku. - Głowa mi pęka...
- Nawet mi nie mów. - wychrypiałam, kładąc dłonie na swoim czole.Podciągając się na łokciach, złapałam małą butelkę wody, stojącą na stoliku obok łóżka i w krótkiej chwili ją opróżniłam. Chwyciłam torebkę, leżącą na podłodze i wygrzebałam z niej telefon, który ostatni raz w rękach miałam jakieś 12 godzin temu.
Kiedy tylko połączyłam się z hotelowym WiFi, zostałam zasypana tysiącami, dosłownie, tysiącami powiadomień. Nie rozumiejąc wówczas o co chodzi, weszłam na Instagrama, a moim oczom ukazały się niezliczone ilości zdjęć i filmików pochodzące z wczorajszo-dzisiejszej imprezy.- O cholera, czy ty to widziałaś Nicole? - spytałam, odrywając wzrok od telefonu.
- Niby co? - burknęła brunetka, obracając głowę w moją stronę.
- Wejdź na Insta i sama zobacz. - odparłam, skupiając uwagę na filmiku ze mną i Markusem w roli głównej. Takich nagrań było mnóstwo - gdy rozmawialiśmy, siedząc w loży, gdy staliśmy przy barze czy nawet gdy tańczyliśmy.- No ładnie się tam bawiliście, gdy nie było mnie w pobliżu. - powiedziała po chwili Nicole. - Ja jestem może na jednym czy dwóch zdjęciach za to Ty? Woow kochana, wystarczy Cię zostawić na chwilę, a Ty stajesz się królową Internetu! - dokończyła i wybuchła śmiechem, a ja chwyciłam jedną z poduszek i rzuciłam nią prosto w jej twarz.
- Jesteś okropna. - powiedziałam i zaśmiałam się, widząc jej zdezorientowaną minę, kiedy dostała poduszką. - Chociaż ludzie którzy robią takie rzeczy są sto razy gorsi. Jakim prawem ktoś nagrywał mnie, to znaczy nas, gdy tańczyliśmy? Takie rzeczy są karalne! - krzyknęłam oburzona. - Ale mi to sensacja, chłopak, który na co dzień zajmuje się skakaniem na nartach rozmawiał z jakąś dziewczyną - czyn, który trzeba natychmiast uwiecznić! Już wiem co miał na myśli Markus, mówiąc, że większość tych dziewczyn jest nienormalna. - dokończyłam zbulwersowana.
- Swoją drogą ciekawe czy on widział te zdjęcia i nagrania, a jeśli tak, to ciekawe czy zareagował tak samo jak ty. - odezwała się Nicole.
- Nie mam pojęcia, ale jeśli je widział to raczej nie skakał ze szczęścia geniuszu. - skwitowałam.
- Dobrze, już się tak nie wściekaj, bo złość piękności szkodzi. - powiedziała z uśmiechem brunetka . - Poza tym za kilka dni wszyscy o tym zapomną, a Ty będziesz miała super wspomnienia z tego weekendu. Ja nie żałuję ani jednej chwili, nie żałuję nawet kropelki alkoholu mimo, że dziś czuję się jakby przejechał mnie pociąg. - zaczęła się śmiać.
- Masz rację, też niczego nie żałuję... Chociaż nie, żałuję jednej rzeczy - że nie wzięłam od niego numeru telefonu. Może udałoby nam się umówić na jakąś imprezę, na przykład po zawodach w Willingen. - powiedziałam i obie wybuchłyśmy śmiechem.Mimo, iż faktycznie nie wzięłam od Markusa numeru telefonu, on i tak znalazł sposób by się ze mną wkrótce skontaktować.
CZYTASZ
Forbidden Feeling
Teen FictionCzy w wyniku kilku zbiegów okoliczności i niełatwych wyborów życie na pozór szczęśliwych dziewczyn odmieni się?