Co prawda kalendarzowa wiosna rozpoczęła się już końcem marca, ale tego roku zimne noce i poranki miały miejsce jeszcze w kwietniu, co nie do końca mnie cieszyło. Na szczęście dzisiejszego dnia powitał nas maj i miałam nadzieję, że w końcu słońce w Niemczech zagości na dłużej.
Choć sobota od zawsze kojarzyła mi się jako dzień, w którym mogę do późna spać i beztrosko chodzić w piżamie to za sprawą pracy niestety się to zmieniło. Dzisiejszego dnia w bibliotece miałam wstawić się na godzinę 14, gdyż pierwszą zmianę objęła Carina, z którą pracuję od jakichś dwóch tygodni. Niestety nigdy nie było mi dane spędzić z dziewczyną trochę więcej czasu niż marne trzydzieści minut, gdyż nasz grafiki zostały ułożone w taki sposób, że gdy ona kończy pracę, ja ją zaczynam i na odwrót. Mimo to śmiało mogę powiedzieć, że szatynka jest niezwykle towarzyska i żywiołowa, co naprawdę w niej uwielbiam.
Makaron z pomidorowym sosem wylądował na moim talerzu dużo wcześniej niż zazwyczaj, ale przed wyjściem chciałam jeszcze nieco się odświeżyć i zadbać o włosy. Nawijając na widelec kolejną porcję spaghetti z rozmyślań wyrwał mnie dźwięk otrzymanej wiadomości. Jak się okazało był to SMS od Cariny, która wręcz błagała mnie, abym przyszła do pracy najszybciej jak to jest dla mnie możliwe, gdyż musi pilnie wyjść. Bez zbędnych pytań, zgodziłam się dając dziewczynie znać, że będę na miejscu za około pół godziny. Skończyłam swój posiłek i ubierając się w pośpiechu, musiałam niestety zapomnieć od długiej kąpieli, na którą tak bardzo miałam ochotę. Umyłam zęby, a następnie związałam włosy w wysokiego kucyka i wyszłam na ratunek swojej współpracowniczce. Na szczęście droga obyła się bez korków i po klikunastominutowej podróży autobusem dotarłam do celu.
Niewysoka szatynka stała oparta o blat i nerwowo szukała czegoś w telefonie. Na mój widok uśmiechnęła się delikatnie i zbierając swoje rzeczy, tłumaczyła co zmusiło ją do wysłania owej wiadomości. Jak się okazało babcia Cariny, która jest jej jedynym prawnym opiekunem źle się poczuła podczas zakupów i ekspedientka zadzwoniła po karetkę, która przewiozła ją do pobliskiego szpitala. W czasie rozmowy, widać było jak bardzo osiemnastolatka jest przejęta całą sytuacją i po raz kolejny dziękując mi za przybycie, nie tracąc czasu wybiegła z biblioteki. Miałam ogromną nadzieję, że nie stało się nic poważnego i babcia dziewczyny wkrótce poczuje się lepiej.
Tymczasem skupiłam się na zadaniu, jakie mi przekazała to znaczy na odkładaniu niedawno zwróconych książek na odpowiednie półki. Wędrując pomiędzy kolejnymi regałami moją uwagę przykuła postać siedząca za szklanymi drzwiami, które odgradzały mnie od czytelni.
Chłopak pojawiał się w bibliotece dość regularnie, bo przychodził tu dwa lub trzy razy w tygodniu i do późnych godzin zawsze pochłonięty był lekturą klasyków Charlotte Brontë. Segregując książki w dziale dla najmłodszych, ukradkiem obserwowałam blondyna, który okazał się być nie do końca mi obcy. Kilka razy mijałam go idąc uniwersyteckim korytarzem, co musiało oznaczać, że studiuje na tym samym wydziale co ja. Nie zaprzątając sobie więcej tym głowy wróciłam do swojego biurka i korzystając z faktu, że dzisiejszy ruch jest znikomy postanowiłam zrobić porządki w kartach osób wypożyczających.
Pochłonięta sortowaniem papierów czas w pracy minął mi niesamowicie szybko i nim się oglądnęłam zaczęła dochodzić 18. Wyłączyłam służbowy laptop i spakowałam do torebki swoje rzeczy, a następnie myśląc, że w budynku oprócz mnie nie ma już nikogo innego udałam się w celu wyłączenia wszystkich świateł. Jak się okazało myliłam się. W czytelni, w dokładnie takiej samej pozycji jak poprzednio siedział wspomniany wcześniej chłopak. Skupiony tylko i wyłącznie na książce, zapewne nie zauważył która dokładnie jest godzina, wskutek czego byłam zmuszona mu to uświadomić.
- Przepraszam, za chwilę zamykamy. Zapraszam w poniedziałek. - zabrałam głos po przekroczeniu progu pomieszczenia.
Chłopak podniósł na mnie wzrok i wyraźnie zmieszany zamknął czytaną wcześniej książkę oprawioną w starą, granatową oprawę.
Stwierdzenie, że był przystojny było w tym przypadku zbyt zwyczajne i po prostu nie na miejscu. Jego duże oczy miały odcień błękitu, jakiego jeszcze nigdy przedtem nie widziałam, a mocno zarysowana linia szczęki sprawiała, że w moim odczuciu był cholernie atrakcyjny. Wyglądu cherubinka dodawały mu blond kosmyki, które ułożone na głowie w totalnym nieładzie opadały mu na czoło.
- To ja przepraszam. Trochę za bardzo się wciągnąłem. - odpowiedział, wskazując na powieść przy czym lekko się uśmiechnął, czego po prostu nie potrafiłam nie odwzajemnić.
- Jako osoba pracująca w bibliotece i miłośniczka książek doskonale Cię rozumiem. - po raz kolejny się uśmiechnęłam, a chłopak tylko przytaknął.
- Wychodzi na to, że lekturę dokończę w poniedziałek. Do zobaczenia. - pożegnał się.
- Do widzenia. - odpowiedziałam, gasząc światło, a z tyłu głowy pojawiła się cicha nadzieja, że blondynowi uda się przyjść w moich godzinach pracy.
Był nie tylko atrakcyjny ale też niezwykle intrygujący i liczyłam na to, że może kiedyś uda mi się z nim dłużej porozmawiać.
Zamykając drzwi postanowiłam, tak jak mam to w zwyczaju robić co tydzień, odwiedzić ulubioną kawiarnię, a drogę do niej pokonać pieszo.
Na zewnątrz przywitało mnie ciepłe, istnie majowe powietrze, co jeszcze bardziej poprawiło mi dzisiejszy humor. Dało się usłyszeć śpiew ptaków, które usadowione na gałęziach wysokich drzew szykowały się do snu. Spacer parkową alejką dobrze mi zrobił po tych kilku godzinach pracy pośród setek książek i pełna optymizmu przekroczyłam próg niewielkiego i jakże wielbionego przeze mnie budynku.
Uśmiech automatycznie zniknął z mojej twarzy w momencie, w którym zorientowałam się, iż miejsce przy moim ulubionym stoliku obok kominka jest już zajęte. Lekko podirytowana postanowiłam usiąść obok z nadzieją, że mężczyzna za moment zwolni wspomnianą miejscówkę. Zbliżając się powoli, sylwetka chłopaka stawała mi się coraz bardziej znajoma. Wymijając stolik, rzuciłam okiem na twarz ukrytą wcześniej za białym filarem i nie mogłam uwierzyć w to, co wówczas zobaczyłam.
Brunet siedział dokładnie w tym samym miejscu co cztery miesiące temu, a ja miałam wrażenie, że od tego czasu nic się nie wydarzyło.
Na mój widok Markus poderwał się z miejsca i stanął naprzeciwko mnie, a ja nie potrafiłam oderwać od niego wzroku. Czułam jakbyśmy cofnęli się w czasie i było to jedno z naszych pierwszych spotkań. Skąd chłopak w ogóle wiedział, że dziś się tu pojawię? Czyżby był w stałym kontakcie z Nicole, która powiedziała mu, że spędzam w kawiarni każdą wolną chwilę?
- Cześć Kaia. – powiedział spokojnie, a moje serce zaczęło bić o wiele szybciej niż zwykle – Możemy porozmawiać? - delikatnie uniósł kącik ust, próbując się uśmiechnąć, a w oczach ujrzałam tysiące iskierek, które miał w zwyczaju tam ukrywać.
Tak długo czekałam na moment, w którym chłopak zechce się ze mną skontaktować. Gdy już pogodziłam się z myślą, że Eisenbichler nie chce mieć ze mną nic wspólnego i nasza relacja została definitywnie zakończona, on zjawił się przede mną i prosi o chwilę rozmowy. Nie byłam pewna czy to dobry pomysł, ale postanowiłam pójść za głosem serca, bo przecież on jeszcze nigdy mnie nie zawiódł.
- W porządku. - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się, co w moim odczuciu nieco uspokoiło chłopaka.
Usiedliśmy przy stoliku, zajmując miejsca naprzeciwko siebie i wpatrując się w Markusa, czekałam aż w końcu zacznie.
Zdawałam sobie sprawę, że jeżeli w ogóle dojdzie do tego spotkania, będzie ono dla mnie niezwykle trudne i obawiałam się tego, co chłopak będzie miał mi do powiedzenia. Wszystko miało wyjaśnić się za kilka chwil.____________________________
to już ostatni rozdział opowiadania! dziękuję bardzo za wszystkie komentarze i miłe słowa. to była moja pierwsza praca tego typu i cieszę się, że została tak ciepło przyjęta.jest pomysł na kontynuację opowiadania, gdyż wiele wątków nie zostało wyjaśnionych, a w ostatnim rozdziale został wprowadzony nowy bohater. co Wy na to? dajcie znać w komentarzu lub na twitterze (amoursgrande)!
miejmy nadzieję, że do zobaczenia! xx
![](https://img.wattpad.com/cover/177579996-288-k200118.jpg)
CZYTASZ
Forbidden Feeling
Teen FictionCzy w wyniku kilku zbiegów okoliczności i niełatwych wyborów życie na pozór szczęśliwych dziewczyn odmieni się?