Mama, trzymając szklankę z wodą, przeniosła wzrok na mnie i uśmiechnęła się blado.
- Ale mnie wystraszyłaś... - powiedziałam, kładąc dłoń na klatce piersiowej i podeszłam do szafki, w której znajdowały się wszelkiego rodzaju kubki szklanki i kieliszki.
- Spotykasz się z kimś? - ignorując moje słowa, zapytała niepewnie.
- Słucham? - odparłam zdziwiona i lekko zirytowana, uniosłam brew. Przełknęłam głośno ślinę, wyciągnęłam szklankę i nalałam do niej wody.
- Po prostu ostatnio wychodzisz z domu bez słowa, a poza tym kolejny raz widzę jak ktoś Cię odwozi. Nie chcę się wtrącać, ale...
- To tego nie rób. - przerwałam jej stanowczo i zabierając szklankę, udałam się do swojego pokoju.Czy ona nie ma nic lepszego do roboty przed północą niż czatowanie przy oknie i pilnowanie w jaki sposób jej dorosła już córka wróca do domu? Mam już po dziurki w nosie ich chorej kontroli.
Dawno nikt mnie tak nie zdenerwował, jak ona w tamtej chwili. Poczułam jak momentalnie zasycha mi w gardle i w mgnieniu oka opróżniłam zabraną z dołu szklankę. W duchu przeklinałam siebie, że nie wzięłam ze sobą całej butelki. Nie uśmiechało mi się jednak schodzić tam ponownie i tłumaczyć się matce ze wszystkiego co robię. Byłam zbyt zmęczona, dlatego postanowiłam dziś nie poświęcać na kąpiel tyle czasu, co zwykle. Po 15 minutach przebywania w łazience, znalazłam się w cieplutkim łóżku i pogrążyłam w głębokim śnie.
...Konfrontacja z mamą była ostatnią rzeczą na jaką miałam dziś ochotę, dlatego ucieszyłam się, gdy okazało się, że niedawno wyszła do pracy. Stojąc przed otwartą lodówką z burczącym brzuchem, zastanawiałam się czym by się dziś uraczyć. Tata akurat siedział przy stole w jadalni i oglądając poranną prasę, popijał świeżo zaparzone espresso. Postanowiłam pójść w jego ślady i również zrobić sobie kawę. Oprócz tego, dzisiejszego ranka w moim żołądku znalazły się także tosty z serem.
- Jeśli chcesz, możemy jechać do tego mieszkania nawet zaraz. - odezwał się ojciec, poprawiając swoje okulary, które zakładał wyłącznie do czytania.
- W takim razie daj mi dwie godziny, szybko się ogarnę i skończę pakować resztę rzeczy. - odpowiedziałam, idąc w stronę piwnicy, w której znajdowała się sterta pudeł potrzebnych mi do przeprowadzki.Uwinęłam się z tym wszystkim w dość szybkim tempie. Może dlatego, że przez ostanie kilka dni pakowałam swoje ubrania, a na dziś zostawiłam sobie tylko książki. Nicole w mieszkaniu miała pojawić się już po 12, co oznaczało, że będzie tam ze swoimi rodzicami przed nami. Przebrałam się w czarne legginsy i bluzę oraz związałam włosy w wysokiego kucyka tak, aby podczas dźwigania i wypakowywania tego wszystkiego, było mi wygodnie.
Nie mam pojęcia, jak dwanaście dużych pudeł zmieściło się do bagażnika, ale bardzo się z tego cieszyłam, ponieważ nie byliśmy zmuszeni ponownie tu przyjeżdżać po resztę rzeczy. Droga upłynęła nam, jak zwykle zresztą, w kompletnej ciszy. Parkując tuż przy wskazanej przeze mnie klatce schodowej, zabraliśmy z ojcem po dwa duże pudełka i udaliśmy się w stronę mojego nowego gniazdka. Odetchnęłam z ulgą, przypominając sobie, że w budynku znajduje się winda. Nie uśmiechało mi się kilkanaście razy wchodzić i schodzić z szóstego piętra po schodach, obładowana ciężkimi worami i pudełkami.
Tak jak przypuszczałam, moja przyjaciółka znajdowała się już wówczas w mieszkaniu, a co więcej, zdążyła nawet rozpakować większą część swoich przynależności. Nicole postanowiła, że pomoże mi przy przenoszeniu rzeczy z auta, a rodzice w tym czasie rozglądną się po naszym nowym lokum. Po pokonaniu już ostatniego odcinka, czułam jak uleciała ze mnie cała energia. Brunetka wcale nie wyglądała lepiej - patrząc na nią, myślałam, że zaraz wyzionie ducha.- Muszę przyznać, że mieszkanie jest w naprawdę dobrym stanie. - odparł mój ojciec, gdy tylko weszłyśmy do naszego mini salonu. Aż trudno było mi uwierzyć, że te słowa wypłynęły z jego ust.
- Do tego jest jasne i przez to wygląda na o wiele większe niż jest w rzeczywistości. Mam nadzieję, że będzie Wam się tu dobrze mieszkało. - powiedziała z uśmiechem mama Nicole.Cała trójka postanowiła z nami posiedzieć i porozmawiać jeszcze przez kilkanaście minut, a następnie żegnając się, powrócili do swoich codziennych obowiązków. Natomiast mnie i Nicole czekało dziś układanie, segregowanie, porządkowanie i dekorowanie. Podczas wieszania ubrań do nowej szafy, otrzymałam wiadomość od mamy, w której pytała, czy nie chcemy, aby przywiozła nam czegoś do jedzenia. Faktem było, że nasza lodówka stała kompletnie pusta, dlatego zgodziłam się i podałam jej dokładny adres. W obecności mojej przyjaciółki, nie powinna poruszać tematu wczorajszej rozmowy, a raczej jej braku, więc moje obawy związane z jej wizytą zmalały do minimum.
Tak więc jak zapowiedziała, mama zjawiła się po godzinie 16 z trzema reklamówkami pełnymi wszelkiego rodzaju produktów spożywczych.- Nie trzeba było kupować tego, aż tyle. Przecież tu też są sklepy mamo. - powiedziałam z lekkim uśmiechem, gdy tylko ją zobaczyłam.
- Zrobiłam tylko zaopatrzenie na kilka dni, będziecie miały już z głowy zakupy. - odstawiła wypełnione po brzegi siatki i spojrzała na mnie. - To jak, nie oprowadzisz matki? - spytała, a jej brew wystrzeliła w górę, zupełnie tak, jak ma to w zwyczaju robić moja, gdy o coś pytam.Wraz z Nicole, pokazałyśmy jej wszystkie pomieszczenia wraz z pokojem brunetki, który był już w pełni gotowy do zamieszkania. Nie dało się ukryć, że całość naprawdę jej się podobała. Z produktów, które kupiła mama, postanowiłyśmy przyrządzić spaghetti, jednak ona sama stwierdziła, że na nią już czas, a obiad przygotuje i zje w domu. Podczas pożegnania, obiecałam, że po weekendzie spędzonym w Willingen, na pewno przyjadę ich odwiedzić.
- Pierwszy posiłek w nowym mieszkaniu już za nami. - powiedziała Nicole, zabierając mój pusty już talerz i odkładając go do zmywarki.
- Trzeba by urządzić jakąś parapetówkę, nie sądzisz? - spytałam, patrząc na nią z uśmiechem.
- I to bez dwóch zdań, ale jeśli chodzi o dzisiejszy wieczór to proponuję spędzić go z maseczkami na twarzy, oglądając jakąś komedię i jedząc lody, które przyniosła nam twoja mama, co Ty na to?
- Plan idealny! To lecę układać resztę rzeczy. Wolę załatwić to już dziś, a nie męczyć się z tymi pudłami przez kolejnych kilka następnych dni. - odparłam, wstając od stołu.I tak do godziny 20 zeszło mi z przypisywaniem nowych miejsc moim rzeczom. Nasz wieczór wyglądał rzeczywiście tak, jak to sobie wcześniej założyłyśmy - przykryte cieplutkimi kocami, z maseczkami na twarzy, w ręku trzymając po niedużym pudełku sorbetu truskawkowego, oglądałyśmy najgłupszą chyba na świecie komedię, przez którą śmiałyśmy się do łez. Jeśli tak miałyby wyglądasz nasze wszystkie wieczory, to nie potrzebowałam wówczas niczego więcej.
Dokładnie w momencie, w którym skończył się film, wyświetlacz telefonu Nicole podświetlił się, powiadamiając ją o nowej wiadomości. Leniwie sięgnęła po telefon, leżący na stoliku przed nami.-Kaia, to Richard! - powiedziała, otwierając szerzej oczy i zagłębiając się w to, co napisał chłopak. Uśmiechnęłam się do siebie, widząc jak podekscytowana jest tym faktem. - Szczerze mówiąc, myślałam, że nigdy nie napisze...
- Przecież Markus sam powiedział, że Freitag chce się z Tobą skontaktować. Nie napisał zapewne do Ciebie od razu, bo musiał skupić się na zawodach. - nawet nie wiem czy mnie słuchała, bo jej oczy wbite były w ekran telefonu, a palce desperacko szukały odpowiednich literek, w celu odpisania na wiadomość.Jak też się domyślałam, kolejny film Nicole spędziła uśmiechając się jak głupia do telefonu, a ja nie miałam serca nawet ją za to karcić. W głębi duszy bardzo cieszyłam się jej szczęściem, bo wiedziałam jak dobrze się z nim dogaduje i jak bardzo chciała, aby wreszcie się odezwał, mimo, iż głośno o tym nie mówiła.
- Dobra kochana, ja już uciekam spać, a Ty tam sobie romansuj. - powiedziałam, gdy na ekranie telewizora pojawiły się napisy końcowe.
- Mhmm - mruknęła pod nosem, na co ja przewróciłam oczami i zabierając beżowy koc, powędrowałam do swojego pokoju.Nie mam pojęcia ile tam jeszcze siedziała, bo rano zastałam ją śpiącą dokładnie w takiej samej pozycji, z telefonem położonym na klatce piersiowej.
CZYTASZ
Forbidden Feeling
Genç KurguCzy w wyniku kilku zbiegów okoliczności i niełatwych wyborów życie na pozór szczęśliwych dziewczyn odmieni się?