Specjalnie dla @bajanjane więcej Mike'a. Już od dłuższego czasu planowałam, jak będzie wyglądał ten rozdział. Pisałam, a potem znów wszystko wymazywałam, ale koniec, końców i mimo że jest dość krótki to jestem z siebie dumna. Nie przedłużając już więcej, życzę miłego czytania. :)
~~~~~~~~~~~~~~~~
Po powrocie ze szkoły zostawiłam w domu plecak i postanowiłam się przejść. Owinięta ciepłym czerwonym szalikiem wędrowałam drogą, kiedy dobiegł mnie znajomy głos:
-Cześć, rudzielcu!- zawołał Martin, który pojawił się nie wiadomo skąd.
-Hej- odpowiedziałam, posyłając mu uśmiech.
-Pamiętasz? Obiecałaś mi kawę- powiedział odwzajemniając uśmiech.- Liczę, że dotrzymasz obietnicy.
-Ale jakże mogłabym zrobić inaczej. A więc czy dasz się zaprosić na kawę?
-No nie wiem czy będę miał czas, ale gdzieś cię wcisnę.
-Dzięki- burknęłam, uderzając go w ramię.
Szybka odskoczył ode mnie i pisnął oburzony:
-Co ty wyprawiasz?! Rękę na mnie podnosisz?! Chyba będę musiał przemyśleć tę naszą kawę.
-Oj no przepraszam, chodźmy już.
Skierowaliśmy się do najbliższej kawiarni i zamówiliśmy napoje. Po chwili został nam przyniesione. Przez cały czas, kiedy patrzyłam w kubek z parującą kawą, panowała między nami cisza.
Martin, w końcu postanowił się odezwać:
-Rozmawialiście z Ashtonem?- zapytał.
Pokręciłam jedynie w odpowiedzi głową i popatrzyłam na niego.
-Czemu nie było go dzisiaj w szkole?- zapytałam.
-Nie wiem, czasem nie przychodzi, może miał ważny powód- odpowiedział.
Zapadła między nami cisza. Słychać było rozmowy innych klientów i pracujący ekspres do kawy. Chłopak koło mnie, ponownie się odezwał:
-Ashton to mój najlepszy przyjaciel i nie mogę patrzeć jak chodzi przybity- odezwał się po chwili ciszy.- Jemu jest naprawdę przykro. Wiem że alkohol nie jest dobrym wyjaśnieniem na to co zrobił, ale... on naprawdę tego żałuje. Nie wiem co miałbym ci jeszcze powiedzieć. Ash chciałby się z tobą spotkać, pogadać, ale ty nie dajesz mu szansy. Cały czas chodzi przybity. Naprawdę mi go szkoda- westchnął ciężko, na koniec swojego monologu.
Przez całą wypowiedź chłopaka, patrzyłam na niego z obojętną maską, ale w środku aż huczałam od emocji.
-Nawet jeśli mu wybaczę- odezwałam się w końcu.- Puścimy to w niepamięć i będziemy najlepszymi przyjaciółmi? Albo inaczej, wykorzysta mnie i zostawi, jak starą zabawkę. A może ja tego nie chcę?!- warknęłam.
Rany, nigdy nie pomyślałabym, że będę się zwierzać Martinowi.
-Tu nie chodzi o to. Widać po nim, że wkradłaś mu się do głowy i za cholerę nie chcesz z niej wyjść, ale nie w kwestii łóżkowej. To coś zupełnie innego. Nie mnie tu oceniać, ale sądzę, że w pewnym sensie stracił dla ciebie głowę.
Siedzieliśmy chwilę w ciszy, dopóki nie odsunęłam swojego krzesła i nie wstałam.
-Wow, nie spodziewałam się po tobie takich słów.
-Co nie? Ja też- wyszczerzył się.
I takim o to sposobem, zepsuł chwilę.
-Miło było Martin, ale muszę już iść. Muszę to wszystko przemyśleć na spokojnie.
CZYTASZ
Stand & drift
Teen Fiction"-Motocykl to znak, że jego posiadacz nie utonął w szarości życia. Ile razy słyszałam: Po co Ci motocykl? Zabijesz się! Wariatka! A i tak nie zrezygnowałam, bo nie można zrezygnować z tego, co się kocha. Rozumiesz? -Tak, rozumiem." Okładkę wykonała:...