Rozdział 28

18.7K 912 62
                                    

     Otworzyłam zaspane oczy, ziewając i podniosłam głowę. Rozejrzałam się dookoła i stwierdziłam, że jestem wciąż w salonie, a co ważniejsze, leże na kolanach Ashtona, który śpi. Szybko poderwałam się do góry, ale nie obudziłam chłopaka. Popatrzyłam w okno, za którym świeciło przyjazne słońce i spojrzałam na siebie. Byłam we wczorajszych ubraniach. Zerknęłam na chłopaka, który wciąż spał i szybko pobiegłam do swojego pokoju. Przebrałam się w moje ulubione lekko zdarte dżinsy i czerwoną koszulę w kratkę. Pod to bokserka i makijaż.

  Gotowa zbiegłam na dół do kuchni. Mama wróci dopiero wieczorem, a taty jeszcze nie ma. Wyjęłam kupioną wczoraj bagietkę z serem, z chlebaka i przekroiłam ją na pół. Posmarowałam masłem i przełożyłam szynką i sałatą. Z gotową kanapką wróciłam do salonu. Ash leżał w tej samej pozycji w której był, kiedy wychodziłam. Ooo, kogoś będzie bolał kark.

  Uporałam się szybko z moją kanapką i postanowiłam obudzić Ashtona. Oczywiście, jak to ja, musiałam coś wymyślić. Poszłam do kuchni i wyjęłam z szafki kubek, który napełniłam wodą z kranu. Mało oryginalne, ale co  poradzić?  Wróciłam do niczego nie świadomego chłopaka, włączyłam nagrywanie w telefonie i chlusnęłam mu całą wodą w twarz.

  Ashton gwałtownie poderwał się z miejsca, mało się nie przewracając i zaczął latać spanikowanym wzrokiem po pokoju. Kiedy nasze spojrzenia się zetknęły gwałtownie wciągnął powietrze.

-Dzień dobry- powiedziałam z szerokim uśmiechem

-Ty- powiedział wskazując na mnie.

 Szybko wyłączyłam nadrywanie i opublikowałam filmik zaraz obok tego z lekcji francuskiego. W ostatnim momencie kliknęłam „opublikuj”, kiedy chłopak się na mnie rzucił i starał mi się wyrwać telefon. Znaleźliśmy się na ziemi i toczyliśmy zaciętą walkę, turlając się tam i z powrotem po salonie.

  Przerwaliśmy kiedy usłyszeliśmy czyjś śmiech. Rozbawiony Daniel wszedł do salonu w spodniach dresowych i podkoszulce, zastając nas na podłodze, kiedy siedziałam okrakiem na Ashtonie, a on sięgał po mój telefon. To musiało naprawdę komicznie wyglądać.

-Nie przeszkadzajcie sobie- stwierdził Dan śmiejąc się i usiadł na kanapie włączając telewizor.

 Szybko zeszłam z Ashtona, chowając telefon do biustonosza i wystawiając mu język. Czułam się teraz jak jakieś małe dziecko bijące się o zabawkę.

-Nie przedstawisz nas sobie?- zapytał Daniel odwracając się w naszą stronę.

-Ash, to jest Dan. Dan, to jest Ash.

 Podali sobie ręce i siedzieliśmy chwilę w niezręcznej cieszy, kiedy odezwał się Ashton.

-Chyba się trochę zasiedziałem. Będę już leciał. A ty, zapłacisz mi za to- stwierdził puszczając mi oczko.- Na razie.

-Cześć- powiedziałam za nim i usiadłam z powrotem na kanapie.

-Zakochańce- zanucił Dan, kiedy drzwi za Ashem się zamknęły i wetknął mi palec pomiędzy żebra.

-Nie prawda -zaśmiałam się.

-A właśnie że prawda.

-Ee.

-Ehe.

-Ee

-Nie kłuć się ze mną -powiedział z groźną miną.

-Bo co mi zrobisz?

-Zamknę cię w piwnicy, albo...

-Czekaj, czekaj, czekaj. To my tu mamy piwnicę?- wybałuszyłam oczy.

Stand & driftOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz