Rozdział 27

17.1K 985 41
                                    

      Daniel zaparkował w garażu, i wyjął z bagażnika małą walizkę. Weszliśmy do domu, a ja od progu zawołałam.

-Mamo! Zobacz na kogo wpadłam!

  Chłopak zdążył zdjąć buty i powiesić kurtkę. Moja mama szybko pojawiła się w progu i podeszła (czyt. podbiegła) do Daniela ściskając go i całując po policzkach.

-Nareszcie jesteś. Już się niepokoiłam, że przez ten deszcz spowodowałeś jakiś wypadek. Dobrze ci się jechało? A może jesteś głodny? Ale co ja gadam! Na pewno jesteś bardzo zmęczony. Taka podróż musiała po prostu cię wyczerpać. Choć pokażę ci twój pokój.

  Złapała go za rękę i zaczęła ciągnąć go w stronę jego nowego pokoju Daniel ostatni raz posłał mi przez ramię błagalne spojrzenie, a ja się zaśmiałam. Również się rozebrałam i pokierowałam do kuchni. Wyjęłam z szafki talerzyk i ułożyłam na nim kupione serniczki. Postawiłam go na stoliczku w salonie i usiadłam na kanapie koło taty.

-Przyjechał Daniel- powiedziałam patrząc w telewizor.

-Słyszałem.

-Nie idziesz się przywitać?

-Zrobię to, jak twoja mama wypuści go z objęć. A poza tym, o czym wczoraj wieczorem tak gorliwie rozmawiałyście, że aż zostałem pozbawiony możliwości napicia się herbaty?

-Ee, babskie sprawy- zaśmiałam się.

-Swojemu staruszkowi nie powiesz?

-Hmm, niech pomyślę... nie- uśmiechnęłam się do niego szeroko.- Oj nie obrażaj się- powiedziałam klepiąc go po ramieniu.- naprawdę chcesz wiedzieć o tym całym dojrzewaniu i innych tego typu rzeczach? A może chcesz wyręczyć mamę w przemowie dotyczącej...

-Dobra, starczy. Tak jakoś ciekawość mi przeszła. Nie musisz mi mówić.

-Ach tak? No dobrze.

  Obróciłam się w stronę telewizora, a chwilę potem do pokoju wszedł Daniel. Przywitał się z tatą szybkim uściskiem i usiadł obok nas na kanapie. Sięgnął tak jak ja po serniczek i ugryzł kawałek.

-A więc to te słodkości wiozłaś?- zapytał z pełną buzią.

-Dokładnie te- potwierdziłam i jednym gryzem skończyłam serniczek.

  Siedzieliśmy jeszcze jakieś pół godziny, oglądając jakiś mecz, ale kiedy się skończył, tato pilny telefon. Niestety okazało się, że pilnie musi jechać na jakiś tam plac budowy, bo coś poszło nie tak. Kiedy zostałam sama z chłopakiem przypomniałam sobie o feralnym albumie.

-Hej, Dan- zagadnęłam go w przerwie na reklamy.

-Tak?- zapytał.

-Wiesz może, gdzie podziały się wszystkie moje zdjęcia z okresu niemowlęcia?

  Chłopak obrócił się w moją stronę i zaczął otwierać usta jak ryba wyciągnięta z wody.

-Yyyy...- wykrztusił z siebie, a sekundę potem popatrzył nad moim ramieniem i dziwnie marszczył brwi.

  Obróciłam się w stronę w którą patrzył chłopak i zobaczyłam jak mama szybko się prostuję. Zaczęła bawić się palcami i powiedziała szybko:

-Zobaczę jak tam ciasteczka.

-Jakie ciasteczka?- zapytałam ze zmarszczonymi brwiami, ale ona już ulotniła się z pomieszczenia.

 Odwróciłam się z powrotem do mojego towarzysza rozmów i powiedziałam grożąc mu palcem.

-Wy coś przede mną ukrywacie, a ja się dowiem co- zaśmiałam się i usiadłam wygodniej na kanapie.

Stand & driftOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz