Próbowałam zdusić śmiech, kiedy zobaczyłam wchodzącego do salonu Martina. Chłopak z wymalowanym na twarzy niezadowoleniem próbował poluźnić zawiązany na szyi krawat. Mruknął ciche przeprosiny za spóźnienie. Wstaliśmy na jego widok, a pan Ward powiedział.
-Martin, to państwo Perrault, a to mój syn, Martin.
Spojrzenie chłopaka natychmiast powędrowało do mnie i szerzej otworzył oczy ze zdziwienia. Podeszłam do niego o krok i powiedziałam do niego:
-My się chyba jeszcze nie znamy- wyciągnęłam w jego stronę dłoń.- Daniell.
Wciąż oszołomiony chłopak uścisnął moją dłoń i odpowiedział:
-Martin.-Skoro wszyscy już się znamy, to możemy zasiąść do stołu- powiedziała gospodyni.
Z uśmiechem pokierowaliśmy się do zastawionego stołu. Zajęłam miejsce po lewej stronie taty, a z kolei po mojej lewej usiadł Martin. Nałożyliśmy jedzenie na talerz i zaczęliśmy rozmawiać między sobą.
Martin szturchnął mnie nogą pod stołem, na co odwróciłam się w jego stronę.
-Czemu powiedziałaś że się nie znamy- zapytał szeptem.
-A co miałam powiedzieć?- odpowiedziałam unosząc brwi.- O, ja cię znam. Poznaliśmy się na nielegalnych wyścigach. Pamiętasz?
-Nie, mogłaś powiedzieć, że chodzimy do tej samej szkoły.
-Ale tak jest zabawniej- posłałam mu uśmiech.
-Oczywiście- przewrócił oczami, czym zyskał karcące spojrzenie od swojej mamy.
Widać było, że ponownie chciał wywrócić czami ale się powstrzymał. Zjadł kęs wołowiny, po czym ponownie się odezwał.
-Zastanawiałem się kim będzie ta para bogatych ludzi z córką. Już myślałem, że będzie to jakaś bogata, rozpieszczona lalunia no i w sumie, wiele się nie pomyliłem- powiedział.
-A to bardzo ciekawe, że masz o mnie taki zdanie- naburmuszyłam się.
-No ale powiedz, czy to nie jest prawda?- zaśmiał się.
-Stuprocentowa- odpowiedziałam z uśmiechem.- I z tego co widzę ty też jesteś.
-Danielle- usłyszałam, więc podniosłam głowę- słyszałem, że interesujesz się motocyklami- zagaił rozmowę pan Ward.
-Tak i to bardzo- odpowiedziałam grzecznie.
-Wiesz, Martin zajmuje się samochodami, ale też motocyklami. Macie te same zainteresowania.
-Naprawdę? Z chęcią z nim o tym porozmawiam- powiedziałam, spoglądając na chłopaka.
Kręcił z rozbawieniem głową.
-Nasza Danielle również pięknie tańczy- powiedziała moja mama.- Uczęszczała na zajęcia baletu. Była najlepsza z całej grupy- chwaliła.
-Mamo, to było jak miałam 12 lat- westchnęłam i wzrokiem prosiłam ją, aby była cicho, ale chyba nie zrozumiała.
-Brała też ostatnio udział w matematycznym konkursie i zajęła jedno z pierwszych miejsc.
Czy mi się tylko zdaję, czy oni chcą nas spiknąć, czy coś. Spojrzałam na Martina, który z uśmiechem wysłuchiwał teraz komplementów jego mamy.
-Martin ostatnio wygrał konkurs krajowy z działu fizyki- mówiła pani Ward.
Spojrzenia moje i chłopaka się spotkały, a on bezradnie wzruszył ramionami, jakby mówiąc „No co zrobisz? Nic nie zrobisz." Posłałam mu uśmiech i wróciłam do jedzenia.
CZYTASZ
Stand & drift
Teen Fiction"-Motocykl to znak, że jego posiadacz nie utonął w szarości życia. Ile razy słyszałam: Po co Ci motocykl? Zabijesz się! Wariatka! A i tak nie zrezygnowałam, bo nie można zrezygnować z tego, co się kocha. Rozumiesz? -Tak, rozumiem." Okładkę wykonała:...