2.

903 21 0
                                    

- Myślę, że ta mi nie pasuje - powiedziałam przykładając do ciała sukienkę koloru beżowego.

- Ta będzie lepsza - Olivia podała mi typową małą czarną, w której wyglądałam olśniewająco. Makijaż miałam dość mocny, ciemny cień pod oczami i czerwona pomadkę na ustach podkreślały moją urodę. Włosy miałam rozpuszczone i zakręcone na lokówce.

Zamówiłyśmy swojego ubera i wyszłyśmy na zewnątrz. Czekałyśmy jeszcze chwilę na samochód, dopóki ten nie podjechał pod blok, w którym mieszkała Olivia. Jadąc do klubu pomyślałam o tym, jak bardzo ojciec będzie na mnie zły, gdy wrócę całkowicie zlana do domu. Będzie kolejna awantura i sama się o to prosiłam, ale nie obchodziło mnie to w tamtym momencie.

Po dotarciu do klubu od razu do niego weszłyśmy, bez kolejki. Człowiek bez znajomości nie da sobie rady w tym świecie. Zaraz po wejściu doszedł do moich nozdrzy zapach alkoholu, papierosów i marihuany. To było typowe w takich miejscach. Pobiegłam z Olivią do baru, by choć trochę się odstresować tego wieczoru.

- Hej! My poprosimy 2 jakieś najmocniejsze drinki jakie masz - zagadałam do barmana z uroczym uśmiechem.

- A czy wy przypadkiem nie jesteście za młode, by się tak upijać? - spojrzał na nas podejrzliwie. Wystraszyłam się lekko, że widać po nas, że nie mamy ukończonych jeszcze tych 21 lat.

- One są ze mną - wtrącił się tajemniczy szatyn o piwnych oczach - Chcemy 3 najmocniejsze drinki jakie macie - powiedział z wielką pewnością siebie i przedstawił nam się jako Dominic.

- Ja jestem Carla, a to jest moja przyjaciółka Olivia - musiałam przekrzykiwać głośną muzykę z klubu żeby mężczyzna mógł nas usłyszeć.

- Co takie dwie, piękne dziewczyny robią w tak obskurnym miejscu hmmm? - spytał, gdy skończyliśmy pić pierwszego shota.

- A co taki przystojny szatyn tu robi? - starałam się jakoś przejąć tę grę na naszą korzyść.

- Zadałem pierwszy pytanie - odpyskował.

- A ja druga - spojrzałam mu się głębiej w oczy, wypijając 2 shota.

W tym momencie oboje parsknęliśmy ze śmiechu.  Wypiliśmy 3, 4, 5 i po 6 straciłam rachubę. Tańczyliśmy, rozmawialiśmy i śmialiśmy się we trójkę. Trzeba było przyznać, że nieźle się zlaliśmy, bo nawet nie zauważyła, gdy ręka chłopaka trafiła na mój tyłek, ściskając go lekko. Mruknęłam mu do ucha i bez zastanowienia wbiłam w usta. Nie zwracałam wtedy uwagi na to, że nigdzie dookoła nie było Olivii. Byłam tak pijana, że nie panowałam na swoimi ruchami. Trwaliśmy w tak intymnej chwili, całując się namiętnie. Jego ręce jeździły po całym moim ciele, a moje trafiły na jego tors.

W pewnym momencie uświadomiłam sobie co będzie, jeśli nie wrócę do domu na noc. Porwałam wtedy Olivię za rękę i wybiegłam, lekko chwiejąc się na nogach z klubu, do wcześniej zamówionej taksówki. Taksówkarz odwiózł najpierw ją, a dopiero potem mnie.

Chwiejnym krokiem, poczłapałam do drzwi, po czym po cichu weszłam do domu. Starałam się jakoś nie obudzić ojca i stąpałam dosłownie na palcach, byleby dojść jakoś do mojego pokoju. Szkoda tylko, że przypadkiem musiałam zwalić wazon na ziemię ze stolika kawowego, co obudziło mojego ojca.

- Kto to!? - po usłyszeniu tego głosu wiedziałam, że nie wyniknie z tego nic dobrego.

- T-to ja - wybełkotałam niemrawo.

- Ach no tak to ty, no bo czyja córka musi się upijać w nocy! - wtedy podszedł do mnie i wypowiedział 2 słowa, które zapamiętam do końca życia - Nienawidzę Cię.

Wydaje mi się, że to przez alkohol nie czułam tego wieczoru ciosów i bólu. Robił ze mną co chciał, a ja się na to godziłam. Gdy w końcu przestał poszedł do swojego pokoju, a ja zostałam sama z obitą twarzą i cieknącymi, jak deszcz podczas ulewy łzami. Pomyślałam wtedy tylko jedno:

- Chce wyjechać.

You are my everything [j.jk]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz