12.

525 11 1
                                    

-Pocałuj Jungkooka. - Uśmiechnęła się chytrze. - Przez 10 sekund. - Dodała.

Odwróciłam głowę w stronę Kooka, który szeroko się uśmiechał. Wzięłam głęboki wdech i podeszłam do chłopaka. Zaraz zaraz... W jego oczach można było dostrzeć radość? W końcu kiedy nasze twarze dzieliły milimetry wzięłam się w garść i złączyłam nasze usta. Kiedy zabrakło nam tchu odkleiliśmy się od siebie, a ja zarumieniona wróciłam na swoje miejsce. Odrazu zakręciłam butelką, aby nie drążyć tematu tego, co przed chwilą się wydarzyło.

****

Graliśmy jeszcze z dobre dwie godziny, ale w końcu moje powieki stały się silniejsze ode mnie. Poinformowałam resztę, że jestem zmęczona i udałam się do swojego pokoju. Chwilę po mnie do pokoju weszła Olivia.

-No Carla to, co podoba Ci się Jungkook? - Wiedziałam, że nie wymigam się od tego pytania.

-No tak, podoba mi się on.

-Wiedziałam! - Wykrzyczała zadowolona, a ja spiorunowałam ją wzrokiem. - To gdzie będę spać? - Szybko zmieniła temat.

-Mam rozkładaną kanapę. Ty śpi...

-Ja śpię na kanapie i nie ma żadnego ale. - Wiedziałam, że z nią nie wygram. Cicho westchnełam, a dziewczyna uśmiechnęła się zwycięsko.

Pov. Jungkook

Kiedy Carla i Olivia wyszły z salonu również postanowiliśmy rozejść się do swoich pokoi. Przechodząc obok pokoju Carli usłyszałem kawałek rozmowy:

-No tak, podoba mi się on. - Po głosie mogłem poznać, że była to Carla.

Nie chciałem więcej podsłuchiwać, więc poszedłem do swojego pokoju. Tylko jedno pytanie wciąż nie dawało mi spokoju. Kto może podobać się Carlii?

Pov. Carla

Dość wcześnie rano obudził mnie dźwięk przychodzącego sms. Wzięłam telefon i zauważyłam na wyświetlaczu numer ojca.

""Gdzie jesteś?! Same problemy z Tobą Ty cholerny bachorze! Nie będę Ciebie szukał, bo szkoda mi czasu na Ciebie, ale ostrzegam, że jak kiedyś spotkam Ciebie przez przypadek to możesz już nie przeżyć"

Nie zważając na to, że reszta jeszcze śpi zaczęłam głośno płakać. Po chwili do mojego pokoju wbiegł Jungkook.

-Csii... Spokojnie.

Po kilkunastu minutach wylewania łez w końcu się wyciszyłam. Wytarłam ostanie łzy, które spływały po moich policzkach i spojrzałam na Kookiego, który spoglądał na mnie zmartwionym wzrokiem.

-Powiesz mi co się stało?

-Tak, ale chodź do innego pokoju. Nie chcę, żeby Oli się obudziła.

-W takim razie chodź do mnie.

Po wyjściu z pokoju delikatnie zamknęłam drzwi, aby nie obudzić Olivii, która musiała na prawdę twardo spać, skoro nawet mój płacz jej nie obudził. Nim się obejrzałam znajdowaliśmy się już w pokoju chłopaka. Usiadłam na krześle i zaczęłam opowiadać:

-Kiedy byłam mała jechałam z mamą do sklepu. Gdy przejeżdżałyśmy obok sklepu z zabawkami zaczęłam krzyczeć i się śmiać, co bardzo rozbawiło moją mamę. W końcu ucichłam, ponieważ zasnęłam. Mama odwróciła się na chwilę, by sprawdzić co robię. Niestety nie zauważyła samochodu, z którym po chwili się zderzyłyśmy. Mama zginęła na miejscu, natomiast ja trafiłam do szpitala. Mój stan był stabilny, więc po tygodniu mogłam wrócić do domu. Mój ojciec po powrocie zaczął obwiniać mnie o śmierć mamy. Bił mnie od małego dziecka. Gdy urosłam i zaczęłam chodzić do szkoły, za każdą złą ocenę byłam bita. W gimnazjum poznałam Olivie. Tylko ona wiedziała o tym, że ojciec się nade mną znęca. Potem poszłam do liceum. Trafiłam z Oli do jednej klasy, co bardzo mnie cieszyło. Tak samo jak w podstawówce i gimnazjum za każdą złą ocenę byłam bita. To wszystko po czasie zaczęło mnie już przerastać. Musiałam nakładać na siebie kilo tapety, aby nie było widać tych wszystkich siniaków. Nie dawno skończyłam liceum. Po całej uroczystości wręczenia świadectw wróciłam do domu. W salonie czekał na mnie ojciec. Pokazałam mu świadectwo, a on nawrzeszczał na mnie, że z takimi ocenami nie przejme jego firmy. Zaczęłam się bronić, że mam tylko trójkę z historii, a świadectwo i tak mam z paskiem, lecz on nadal trzymał się swojego zdania. Pod wpływem emocji również podniosłam na niego głos, co spotkało się później z mocnym uderzeniem w policzek. Tego samego dnia wieczorem udałam się z Oli na imprezę. W nocy wróciłam do domu całkiem pijana. Przypadkiem zwaliłam wazon, który stał na stoliku. Hałas rozbijanego szkła obudził mojego ojca. Gdy zobaczył mnie w takim stanie pobił mnie jeszcze mocniej niż zwykle. Przez kilka dni nie wychodziłam z mojego pokoju. W końcu kiedy pojechał na jakąś delegacje kupiłam bilet, spakowałam się, okradłam go i wyjechałam. Dzień po tym jak przyleciałam tutaj, spacerując po okolicy wpadłam na jakiś słup. Wisiała na nim informacja związana z poszukiwaniem choreografki do waszego zespołu. Udałam się na przesłuchania. Okazało się, że wybrali mnie, dzięki czemu poznałam was. Dzisiaj rano dostałam sms od ojca. - Pokazałam mu telefon, a on z uwagą przeczytał wiadomość.

Po przeczytaniu sms Jungkook spojrzał na mnie. W jego oczach zauważyłam łzy. Podeszłam do niego i go przytuliłam, a on jeszcze mocniej mnie w siebie wtulił. Siedzieliśmy tak w ciszy, dopóki nie przerwało nam pukanie do drzwi. Po chwili w progu stanął Jin.

-Nie chcę wam przeszkadzać, ale śniadanie jest już gotowe. - Uśmiechnął się po czym wyszedł z pokoju.

-Nie chce żebyś była smutna, więc zabieram Cię dzisiaj na lody! - Jungkookie uśmiechnął się szeroko, a ja nie mogłam powstrzymać się od tego, aby również się nie uśmiechnąć.

Nagle zadzwonił do mnie telefon. Na wyświetlaczu widniał numer mojej cioci, która była dla mnie wsparciem, gdy byłam mała. Z uśmiechem na twarzy wcisnęłam zieloną słuchawkę i rozpoczęłam rozmowę.

-Hej ciociu! Co u Ciebie?

-Wszystko dobrze. Powiedz lepiej co u Ciebie.

-Ajj dużo się wydarzyło. Przeprowadziłam się do Korei. Aktualnie szukam mieszkania, ponieważ mieszkam u moich przyjaciół.

-Dobrze się składa! Moja przyjaciółka oddała mi swoje mieszkanie, które znajduje się w Seulu. Ja nie będę tam mieszkać, bo jestem za stara na przeprowadzki, a Tobie na pewno się przyda.

-Jejku ciociu na prawdę?!

-Jak najbardziej.

-Dziękuję! Kocham Cię!

Chwilę jeszcze rozmawiałyśmy. Ciocia podała mi adres mieszkania po czym zakończyłyśmy rozmowę.

-Czyli co? Zostawiasz nas? - Spytał Jungkook.

-Tak, ale nie martw się będę was odwiedzać, a teraz chodź idziemy na to śniadanie, a później pomożesz przenieść mi rzeczy do nowego mieszkania i pójdziemy na te lody ok?

-Ok. - Uśmiechnął się, co odzajemniłam.

You are my everything [j.jk]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz