18.

402 9 0
                                    

*Nazajutrz*

Szliśmy prostą drogą w stronę komisariatu. Policjant zeszłej nocy powiedział, że nikt oprócz mnie i Jungkooka nie musi się stawić, więc idziemy tylko we dwójkę. Czuję jak jego ręka ściska moją. Oboje strasznie się denerwujemy. Wydarzenia z zeszłej nocy sprawiły, że gdyby nie Kookie, który wyciągnął mnie siłą z domu, podejrzewam, że bym z niego nie wyszła.

- Wszystko w porządku? - usłyszałam w ciągu 15 minut, 5 raz to samo pytanie.

- Tak, wszystko jest ok - Jungkook strasznie się teraz o mnie martwi. Często wypytuje jak się czuję i nie odstępuje na krok.

Po całym zajściu dzisiaj z samego rana, zastałam w moim mieszkaniu Jina, który strasznie mnie jeszcze przepraszał, za to wszystko, obwiniał się, że to jego wina, bo to on wybrał ten klub i w ogóle. Nie mogłam tego słuchać. Nie cierpię, gdy ktoś niewinny się o coś obwinia. Kazałam mu przestać mnie przepraszać i przytuliłam go.

Doszliśmy już na miejsce. Budynek z zewnątrz wyglądał na strasznie obskurny. W niektórych miejscach odpadał tynk, a ściany były odbarwione. Przeszliśmy przez próg i od razu uderzyła we mnie ta strasznie napięta atmosfera tu panująca.

- Pomóc w czymś państwu? - wyrwała mnie z zamyślenia policjantka.

- Nie, a właściwie to tak - odezwał się teraz Jungkook.

- W takim razie zapraszam państwa za mną.

Kobieta ruszyła jakimś wąskim korytarzem, a my za nią. Zatrzymała się dopiero przy wysokim i dobrze zbudowanym mężczyźnie. Przypominał mi tego faceta, którego widziałam wśród policjantów zeszłego wieczoru. Wyglądał jakby miał znacznie większą pozycję od reszty.

- Przedstawiam państwu komisarza Lebowskiego - spojrzeliśmy się po sobie i widać było, że ten koleś nas rozpoznał.

- Dzień dobry! - podszedł do nas i uścisnął nam dłonie - Pamiętam, że państwo mieli się do nas zgłosić dzisiaj, by złożyć zeznania, tak?

- Tak - odpowiedziałam cicho.

Komisarz zaprosił nas do niedużego, monitorowanego pokoiku. Usiedliśmy przy stole. My po jednej stronie a on po drugiej. Zaczęłam opowiadać wszystko po kolei. Moment porwania, próbę gwałtu i moją próbę ucieczki, aż do momentu, przyjścia policji. Potem zaczął opowiadać Kookie.

Po około godzinie mogliśmy odetchnąć, ponieważ już mogliśmy wyjść. Komisarz jeszcze powiedział, że będziemy ewentualnie jeszcze wzywani do uzupełnienia zeznania.

Wróciliśmy do dormu chłopaków. Razem z Jungkookiem udaliśmy się do jego pokoju, ponieważ chcieliśmy pobyć trochę sami. Kook usiadł na łóżku, a ja na jego kolanach i mocno się w niego wtuliłam.

-Carla... Co powiesz na małe wakacje? Wytwórnie i tak remontują, więc prób narazie nie będzie i odpoczniemy trochę przy okazji.

-Nie wiem Jungkook... Zależy gdzie proponujesz jechać. - Zaśmiałam się lekko.

-Może Madryt?

-O Boże tak!!! - Wykrzyczałam zadowolona, a Jungkook zaśmiał się z mojej reakcji.

-To poszukam najbliższego lotu. -  Wstał i podszedł do biurka gdzie znajdował się laptop.

-Zaraz wracam. Idę do kuchni się napić. - Wstałam i wyszłam z pokoju.

Było dosyć cicho jak na mieszkającą tu siódemkę chłopaków. Na kanapie w salonie jedynie siedział Jimin.

-Gdzie reszta? - Zapytałam przechodząc przez salon.

You are my everything [j.jk]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz