16.

381 12 0
                                    

Nagle ktoś zadzwonił do drzwi. Jaki debil dobija się do mnie o godzinie 2:00 w nocy? Zeszłam szybko na dół, aby otworzyć drzwi. Szczerze mówiąc myślałam, że Kook robi sobie ze mnie żarty. Jednak się myliłam. Spodziewałam się KAŻDEGO, nawet komornika! ALE NIE MOJEGO OJCA! Zanim zorientowałam się, że to ten tyran, uderzył mnie w twarz. Nim się spostrzegłam leżałam ledwo żywa na ziemi. Miałam rozcięty łuk brwiowy oraz powybijane zęby. Jedyne o czym teraz myślałam to o tym, aby przed śmiercią pożegnać się z Kookiem i powiedzieć jaki jest dla mnie ważny. W tym czasie ojciec zdążył zrobić w moim pokoju burdel jakich mało. W sumie lepiej mieć burdel w pokoju, niż pokój w burdelu. Szukał on za pewne pieniędzy, które mu ukradłam.

-C-c-czemu mi to r-robisz? - Zapytałam umierając.

Ojciec podszedł do mnie i kopnął moją głowę jak piłkę.

-Obiecałem Tobie, że jak się spotkamy to pożegnasz się z życiem.

-POLICJA ODSUNĄĆ SIĘ! - Wykrzyczał policjant, po którego za pewne zadzwonili moi sąsiedzi słysząc hałas.

-Dzwońcie po pogotowie! Tracimy ją!

W tym momencie obudziłam się zlana potem i krzyknęłam. To było straszne! Najgorszy koszmar w moim życiu.






Rozdział został napisany przez naszą koleżankę. Następny rozdział będzie dłuższy.

You are my everything [j.jk]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz