33.

194 6 0
                                    

Rano obudziłam się dosyć wcześnie z delikatnym bólem głowy po wczorajszej nocy. Spojrzałam w stronę Jungkook'a, który jeszcze spał i nagle przypomniało mi się, że mieliśmy dzisiaj lecieć do Francji.

- Jungkook! - zaczęłam szturchać chłopaka.

- Co jest? - zapytał zaspany.

- Pamiętasz, że mieliśmy dzisiaj lecieć do Francji, prawda?

- Oczywiście, że pamiętam. Która w ogóle jest godzina?

- 9:30 - burknęłam.

- Lot mamy o 16:30, więc wszystko zdążymy zrobić - odpowiedział i zawinął się spowrotem kołdrą.

- Ja cię nie spakuje! Nawet o tym nie myśl! - wstałam i udałam się do kuchni.

Zaparzyłam sobie kawę i usiadłam przy stole. Długo nie czekałam aż do pomieszczenia wejdzie śpiący królewicz.

- Widzę, że jednak postanowiłeś zaszczycić mnie swoją obecnością - warknęłam popijając swoją kawę.

- Kochanie nie złość się na mnie - przytulił mnie od tyłu - Wiesz, że cię kocham prawda?

- Wiem, ale czasami tak mnie denerwujesz, że mam ochotę ci łeb ukręcić - zaśmiałam się i pocałowałam go w policzek.

- To co, chcesz lecieć do tej Francji?

- Oczywiście, że chcę.

- To dobrze, bo bałem się, że niespodzianka nie wypali.

- Chciałabym się w końcu dowiedzieć co to za niespodzianka.

- W swoim czasie wszystkiego się dowiesz - uśmiechnął się tajemniczo, po czym zamknął w szczelnym uścisku.

Zjedliśmy razem wspólne śniadanie i wróciliśmy do pokoju, by spakować potrzebne rzeczy.

- Ile mamy jeszcze czasu? - zapytałam pakując ostatnią rzecz do walizki.

- Za godzinę musimy wyjść z domu, żeby zdążyć na odprawę.

- W takim razie ja idę się pomalować - zamknęłam walizkę i ruszyłam w kierunku łazienki.

- Długo jeszcze? Siku mi się chce - usłyszałam za drzwiami, gdy kończyłam malować rzęsy.

- Za każdym razem kiedy jestem w łazience chce ci się sikać. Ty naprawdę chcesz, żebym ci ten łeb wykręciła - burknęłam i wpuściłam chłopaka do środka.

- Złość piękności szkodzi kochanie - objął mnie od tyłu.

- Mi akurat nic nie zaszkodzi, a poza tym siku ci się chciało - uśmiechnęłam się do niego i wyszłam z łazienki.

Wróciłam do pokoju i spakowaną walizkę zaniosłam do salonu. Gotowa do wyjścia, czekałam jeszcze na Jungkook'a, który jak zwykle nie był gotowy na czas. Wyciągnęłam telefon i napisałam sms do Olivii z wiadomością, że lecę do Francji i zadzwonię do niej jak wrócę do Korei. Schowałam telefon do torebki i w tym samym czasie w salonie pojawił się Jungkook.

-Co ty, tak tam długo robiłeś? - zapytałam.

- Rozmawiałem z Jinem - uśmiechnął się.

- O czym?

- Jesteś strasznie ciekawska. Dowiesz się w swoim czasie, a teraz chodź, bo nie zdążymy.

Dotarliśmy bezpiecznie na lotnisko i by nie powtórzyć pewnej sytuacji sprzed kilku miesięcy Jeon założył maskę na twarz, by nikt go nie poznał. Usiedliśmy na swoich miejscach w samolocie i bez przeszkód oddaliśmy się swoim ulubionej czynności - słuchaniu muzyki. Oparłam głowę o ramię mojego chłopaka i zamknęłam delikatnie oczy. Z tego całego zmęczenia po wczorajszym mocnym imprezowaniu od razu zasnęłam.

You are my everything [j.jk]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz