39.

192 6 0
                                    

Maraton 3/5

Gdy się obudziłam, pierwszym co zobaczyłam była biel. Dużo bieli. Z początku myślałam, że umarłam, ale potem odwróciłam głowę i dostrzegłam białe, szpitalne łóżko. Nadal tu jestem. Spróbowałam się ruszyć, ale mocny ból głowy, dał o sobie znać. Odruchowo chwyciłam się za głowę i zgięłam w pół. Po chwili moich stęków i jęków, przyszła pielęgniarka i powiedziała, że kilka minut temu, zemdlałam, ale mój stan oprócz bólu głowy jest bardzo dobry i nie mam się czym martwić. Zeszłam ze szpitalnego łóżka i lekko chwiejąc się na nogach wróciłam do mojego chłopaka, który właśnie siedział z moją ciotką na korytarzu. Gdy ten spostrzegł, że do niego idę od razu do mnie podbiegł i objął ramionami w szczelnym uścisku.

- Wszystko będzie dobrze - głaskał mnie po głowie - Jak się czujesz? Wszystko już ok?

- Kręci mi się jeszcze w głowie, a tak to jest dobrze - powiedziałam, wtuliłam się w jego klatkę piersiową i słuchałam jego bicia serca.

Trwaliśmy tak jeszcze dopóki nie przypomniało mi się, że moja ciotka nadal tu jest. Odsunęłam się od bruneta i podeszłam do kobiety.

- Nie wiem, jak, ale postaram się, załatwić wszelkie sprawy majątkowe i pogrzebowe...

- Skarbie! Nie powinnaś się teraz tym przemęczać. Jungkook powiedział mi, że jesteś w ciąży. Z resztą odkąd z twoim ojcem było na tyle źle, że trafił do szpitala, zdążyłam wszystko załatwić - mówiła troskliwie - za kilka dni jest pogrzeb.

Porozmawiałam z nią jeszcze chwilę, a następnie wyszłam z Jungkookiem ze szpitala i udaliśmy się do hotelu, do którego Kookie już zdążył zadzwonić, że będziemy musieli się zatrzymać. Musieliśmy znowu jechać taksówką, swój samochód zostawiliśmy w Korei. W środku panowała głucha cisza, oprócz grającego radia. Nie wiedziałam nawet, co powiedzieć.

Po kilkunastu minutach byliśmy na miejscu. Wzięliśmy nasze walizki i zameldowaliśmy się w środku, po czym udaliśmy do naszego pokoju. Hotel był 3 gwiazdkowy, ponieważ był zamawiany na szybko, dlatego nie mogliśmy liczyć na nie wiadomo, jakie standardy. Pokoje nie były złe, ale nie mogły równać się z tym, gdzie zwykle na wyjazdach sypiał Jungkook. Zmęczona całym dniem i wszystkim innym wyłożyłam się na łóżku, po czym chwilę później spałam, jak zabita, poczułam jeszcze tylko, jak Jungkookie kładzie się obok mnie.

*** Kilka dni później ***

Wpatrywałam się w okno samolotu, którym lecieliśmy spowrotem do Korei. Dwa dni po śmierci ojca, odbył się jego pogrzeb, na którym i tak byłam tylko ja, ciotka i Jungkook. Pochowek odbył się dosyć szybko i skromnie, dlatego równie szybko możemy wracać do domu.

Na pewno ciężko będzie mi wrócić do normalnego życia, po stracie ojca. Pomimo faktu, iż to ja sama od niego kilka miesięcy temu uciekłam, kiedyś był dla mnie kimś ważnym, a te uczucia do tej pory nie zanikły.
Starałam się jeszcze jakoś zasnąć w samolocie, ale moje natrętne myśli, których z wielką chęcią pozbyłabym się, nie chciały mnie opuścić. Dlatego chwyciłam ci ręki telefon i słuchawki i starając się skupić na czymś innym niż ojciec, leżałam wsłuchując się w tekst piosenki Mic Drop.

Pov. Jungkook

Jedną ręką otwierałem drzwi, zaś drugą trzymałem, usypiającą Carlę. Odpłynęła już w taksówce, a walizki i reszta sama się nie wniesie do mieszkania.

Położyłem dziewczynę na naszym łóżku, a walizki zostawiłem na korytarzu, ponieważ strasznie się spieszyłem, załatwić kilka rzeczy związanych z moi nowym MV. Przy okazji, przetrzepałem całe mieszkanie w poszukiwaniu kartki z tekstem mojej nowej piosenki.

You are my everything [j.jk]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz