" Gwałt to zbyt mocne słowo"

15.1K 1K 91
                                    

- Thea, to nie jest dobry pomysł - marudzi Ayla, gdy siłą ciągnę ją do posiadłości mojego nowego sąsiada. Dzisiaj odbywa się parapetówka, na którą dostałam zaproszenie.

- Ayla, daj spokój - wywracam oczami z irytacji. Uwielbiam ją, ale czasem jest za bardzo opiekuńcza. - Już dawno nigdzie razem nie wychodziłyśmy.

- Oglądanie filmów też jest spoko - fuka.

- Wyluzuj - wzdycham. - Gregory! - macham do organizatora imprezy.

- Thea - podchodzi do nas z szerokim uśmiechem, od którego miękną mi kolana.

- Cześć - wtrąca Ayla, tonem naburmuszonego dziecka. - Jestem Ayla i nie wiem, co tu robię.

- Bawisz się - prycha brunet i ponownie skupia swoją uwagę na mnie. - To co? Po drinku? - przytakuję. - No to za moment wrócę. - odchodzi, a ja mam idealny widok na jego tyłek i szerokie plecy.

- On jest przerażający - stwierdza Ayla. - I ma nieszczery uśmiech.

- Ayla przestań szukać w nim wad! - krzyżuję ręce na piersi. - On jest w porządku.

- Znasz go kilka dni. I to jeszcze raz z nim rozmawiałaś. Wiem, że marzy ci się książę z bajki, ale ten facet nim z pewnością nie jest i nigdy nie będzie. Okej, wygląda dość apetycznie, ale cholera - spogląda w niebo. - Thea, błagam. To tylko ładna buźka.

- Idź sobie jeśli coś ci się nie podoba.

- Nie zostaniesz tu sama - zaciska szczękę. - Nie zostawię cię.

- A ja myślę, że nie masz zaproszenia - wypowiada Gregory, jednocześnie podając mi drinka. - Thea może zostać, a ty spadaj.

- Jaja sobie robisz? - unosi głos. - Thea nie zostanie z tobą sam na sam!

- Ayla, idź sobie! - krzyczę, czym ją mocno zaskakuję.

- Cóż - cofa się kilka kroków i z beznamiętnym wyrazem twarzy patrzy na moją twarz. - Zadzwoń jak będzie już za późno. - nie zatrzymuję jej. Mimo że łączy nas długoletnia przyjaźń, nie pozwolę, by decydowała za mnie z kim mam się spotykać.

- Zaraz wrócę, baw się dobrze, ptaszyno. Muszę się zająć nowymi gośćmi. - zostawia mnie samą, więc podchodzę sobie do prowizorycznego baru i siadam na jednym z wolnych krzeseł.

- Na twoim miejscu, posłuchałbym koleżanki. - przenoszę swoje spojrzenie na nieznajomego.

- Nie bardzo rozumiem.

- Jestem Michael, brat Gregorey'ego i radzę ci, uciekaj.


Oczywiście, nie uciekłam...

Był to największy błąd. Zakochałam się bez pamięci w facecie, o którym nic nie wiedziałam. Ayla była wtedy moim wrogiem, a nasza przyjaźń wisiała na włosku, lecz oczywiście to Ayla wyciągnęła w moim kierunku pomocną dłoń, gdy tego najbardziej potrzebowałam. Nie zapomnę jej tego do końca swoich dni.

- Jasper - podchodzę do stolika, przy którym siedzi blondyn z kuflem piwa. Podnosi na mnie spojrzenie i po chwili marszczy brwi.

- Co jest? Chcesz ze mną gadać? Przecież nie jestem dla ciebie nikim ważnym. - auć, już wiem jak źle dobrane słowa mogą zaboleć. - Ale rozumiem cię. Zaprosiłem cię na śniadanie, a zostawiłem cię, by porozmawiać z Hannah.

- Jasper, to nie tak. Mam teraz mnóstwo problemów, a tego dnia dostałam niepokojącą wiadomość, dlatego tak zareagowałam.

- Może mogę ci jakoś pomóc? - kręcę przecząco głową. Nie chcę nikogo narażać. Moje problemy są moimi problemami.

Chociaż Dirk Whitaker jest wtajemniczony w niektóre szczegóły z mojego dawnego życia. Przecież Michael jest jego dłużnikiem, a jego ojciec, zabił mojego ex. Więc w pewnym sensie, to właśnie rodzina Whitakerów bardzo mi pomogła.

- Hej, Jasper - przy stoliku pojawia się młoda dziewczyna. Na mojego oko ma jakieś osiemnaście lat.

- Hej, Amber - przybijają sobie piątki. - Jak leci?

- Szukam partnera na bal i liczę, że się zgodzisz.

- Gabe mi jaja urwie !

- Dirkowi nie urwał - stwierdza z przekąsem. - To co? Pójdziesz? Wiem, że tak! - śmieje się.

- Dlaczego miałby urwać jaja Dirkowi? - pytam z czystej ciekawości.

- Dirk ją zgwałcił - wypowiada Jasper przez zaciśnięte zęby. - Sam się dziwię, że Gabriel z nim trzyma.

Co? O czym on mówi? Jaki gwałt? Ja pierdole Ten człowiek jest potworem!

- Gwałt to zbyt mocne słowo - wtrąca Amber. - Gabriel tak myśli, ty tak myślisz, Mae też, nawet Dirk się o to obwinia, a prawda jest taka, że gdybym nie chciała się z nim bzyknąć, nie zrobiłabym tego. Nie wyprowadziłam nikogo z błędu, bo nie chciało mi się opowiadać tej historii, ale najwidoczniej muszę, bo pałacie do Dirka taką nienawiścią, że aż mnie to boli. Moim rodzice adopcyjni zgłosili gwałt na policje, po tym jak się dowiedzieli, że się z kimś przespałam, a facet okazał się zwykłym chujem i mnie po prostu po wszystkim zostawił. Ale byłam świadoma tego co się dzieje, pamiętam wszystko, nie byłam nawet pijana. Po prostu mnie uwiódł, a że od zawsze fascynują mnie starsi mężczyźni, postanowiłam pójść na całość. I ta dam! Cała historia. To nie był gwałt. Może i sam Dirk tak uważa, bo w końcu miałam szesnaście lat, ale zrobiłam to świadomie. Co prawda, porwał mnie rok później, aby zwrócić uwagę Gabriela. Z początku go nie poznałam, bo miał brodę i był łysy, ale dwa dni później, dowiedziałam się kto był moim porywaczem i szczerze? Nie poczułam nic. Żadnego żalu, smutku, czy cierpienia. Dirk jest mi po prostu obojętny...

Cholera...

______
Hej misie ❤️
Dobrej nocy ❤️
Buziole ❤️

Mój książę z bajkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz