Nerwowo chodzę w te i we wte, czekając aż pojawi się Dirk. Jego matka wciąż jest nieprzytomna, ale zdaję sobie sprawę, że to tylko kwestia czasu. Wolałabym jednak, aby Lara Whittaker otworzyła oczy, dopiero gdy stanie przy niej jej syn. Mój ojciec siedzi na pokojowej huśtawce i nie spuszcza spojrzenia z przywiązanej do kolumny łóżka, kobiety. Wiem, że w ten sposób chce zapewnić mi bezpieczeństwo. Upewnia się po prostu, iż nie zostanę ponownie zaatakowana. Jestem wdzięczna Dirkowi, że skontaktował się z moim tatą, bo gdyby nie to zapewne byłabym martwa.
Głośny ryk motocyklów przed domem sprawia, iż czuję ulgę. Niebezpieczeństwo właśnie odleciało na drugi koniec świata. No bo hej! Co może mi się stać przy Dirku?
Opcje są trzy i żadna z nich nie napawa mnie strachem:
Mogę liczyć na zajebiste bzykanko.
Przez to bzykanko przypadkiem mogę zajść w ciążę.
W rezultacie na świecie pojawi się małe dzieciątko podobne do swojego przystojnego ojca.
Nie no...Trochę za bardzo wybiegam w przyszłość, ale taka wizja mojej przyszłości naprawdę mi się podoba. Może i Dirk jest mafiosem, ma na sumieniu wiele złego, ale dla mnie jest poranionym mężczyzną, który w zasługuje na to, by ktoś go kochał.
A ja go kocham odkąd uratował mi życie z rąk McCalla. Na początku była to miłość platoniczna. Whittaker stał się moim bohaterem i jak jakaś nastolatka żyłam w przekonaniu, że kocham Dirka, tak samo jak miliony młodych kobiet darzy uczuciem Justina Biebera. To było dokładnie to samo uczucie.
Ale to uczucie przerodziło się w coś zupełnie innego, gdy po raz drugi wkroczył do mojego życia i uratował mnie przed Michaelem - bratem Gregory'ego.
Wisienką na torcie jednak był nasz pierwszy pocałunek...NIE! To nie pocałunek. To bal urodzinowy Bailey'a w rezydencji jego ojca. Wtedy dostałam od niego marynarkę. Bez względu co twierdził wtedy Jasper, nie czułam, aby Dirk w ten sposób zaznaczył swoje terytorium.
Zadbał o mnie w taki sposób, w jaki nigdy żaden mężczyzna tego nie zrobił. Może to jest śmiechu warte, ponieważ to tylko głupia marynarka, a ja się tym zachwycam, ale tym właśnie momencie zrozumiałam, że Dirk Whittaker zdobył moje poranione serce.
Już nie jestem Heidi - kobietą bez tożsamości, uciekającą przed przeszłością, bojącą się relacji z mężczyznami.
Mam na imię Thea i jestem kobietą, którą naprawił Dirk.
Do pokoju wpada Dirka, a za nim Ricky. Obaj wyglądają na nieźle wkurzonych. Mam wrażenie, że z ich uszu zaraz zacznie wydobywać się gorąca para, niczym wrzątek z gejzera.
- Co ona ci powiedziała? - pyta Dirk, nie spoglądając na mnie.
- Że twój ojciec był niewinny. To ona chce mieć władzę nad rosyjską mafią, a Gregory, Michael i Crystal od początku pracowali dla niej.
- Uśpiła naszą czujność. - stwierdza Riley.
- A ja zaraz uśpię ją na wieki. - wypowiada Dirk i mocno uderza kobietę w policzek, dzięki czemu Lara odzyskuje przytomność. Przez chwilę ma mętne spojrzenie, jakby nie widziała niczego dokładnie, ale doskonale widzę moment, w którym dezorientacja przemienia się w strach.
Tak. Kobieta właśnie lęka się własnego syna, który jest gotowy ją zabić.
- Tato, możesz wyjść? - pytam niemal szeptem. - Nie wiem, czy chcesz to oglądać.
- Oboje wyjdźcie. - mówi Dirk, tym razem spoglądając na mnie. - To co mam zamiar zrobić narobi bałaganu w tym pokoju, ale ten bałagan da się posprzątać za pomocą środków dezynfekujących, ale bałaganu jaki powstanie w twojej ślicznej rudej główce nie posprzątam z łatwością, dlatego proszę cię. Wyjdź. Nie patrz na to. Idź z tatą na spacer. - jego spokojny ton głosu w ogóle nie pasuje do tego jak wygląda.
Jest wściekły.
W jego oczach widać nienawiść.
Emanuje od jego ciała czysta żądza zemsty.
Wiem, że jest zdolny do tego by zabić własną matkę.
Wiem, że powinnam się temu sprzeciwić.
Ale wiem też, że on tego potrzebuje, dlatego spełniam jego prośbę i wychodzę razem z tatą z sypialni. Następnie schodzimy ze schodów, a na samym końcu po prostu idziemy na spacer.
- On ją zabije, prawda? - pyta tata, nerwowo spoglądając na rezydencję Dirka.
- Tak. - odpowiadam bez zbędnego wahania.
- Cholera. - kwituje ojciec. - Film akcji w prawdziwym życiu. Istny rollercoaster.
- To właśnie codzienność w tym mafijnym świecie, tato.
- Akceptujesz to? Chcesz mieszkać pod jednym dachem z tym facetem? Będziesz spokojnie przy nim spała, wiedząc że na rękach ma krew swojej matki?
- Kocham go. - odpowiadam. - Tato, Gregory był zupełnie taki sam. No prawie... - wzdycham. Nigdy nie opowiedziałam rodzicom jak wyglądało moje nieszczęsne małżeństwo. - Gregory był bezdusznym sukinsynem, katującym mnie często do nieprzytomności. Nigdy nie ukazał mi uczucia, zawsze byłam tylko jego mała kurwą. - słyszę jak tata gwałtownie wciąga powietrze do płuc, ale ja kontynuuję dalej. - On nie wahał się nikogo skrzywdzić, potrafił zaatakować listonosza, który nie dostarczył mu ważnej korespondencji na czas. Byłam gwałcona, sponiewierana i poniżana.
- Dlaczego nigdy nam o tym nie powiedziałaś?
- Nie chciałam. Wolałam, abyście myśleli, że Gregory został zastrzelony w metrze przez terrorystę. Tak było prościej. A Dirk jest jego przeciwieństwem. Okej, są tacy sami pod względem profesji, ale Dirk jest dobry, szczery. Uratował mi życie dwukrotnie, dba o mnie i nigdy nie zrobił mi krzywdy, dlatego zaakceptuj mój wybór, bo wrócę dziś do jego rezydencji i pierwsze co zrobię, to rzucę się w jego ramiona. I wiesz co? Poczuję się jak w domu. W miejscu, w którym powinnam być.
_______
Hej misie ❤
Wiem,że długo czekacie na rozdziały, ale obiecuję, że to się niebawem zmieni. Do 30 listopada muszę oddać Wroga mojego brata do wydawnictwa, a on wymaga ode mnie jeszcze sporo pracy, dlatego mam tak mało czasu na pisanie czegokolwiek innego niż poprawienie prac, które zostaną wydane.
Buziole ❤
CZYTASZ
Mój książę z bajki
Romance- Auć - krzywię się. - Potrafię sama chodzić! - Nie przychodź tu więcej! - wypycha mnie ze swojej posesji. - I radzę tym razem mnie posłuchać! - Bo co? Mafia ją zabije? - sztywnieję na dźwięk tego głosu. Tuż obok mojego samochodu, stoi czarny merced...