- Ja, Thea...Mówiłaś, że jestem taki jak Gregory. Nie miałaś racji. Jestem jeszcze gorszy!
- Wątpię - odpowiadam natychmiast. Nie wierzę, aby Dirk był gorszy niż mój były mąż. Między nimi są kolosalne różnice.
Po pierwsze Dirk pomaga mi uporać się z przeszłością...
Po drugie zapewnia mi bezpieczeństwo z własnej nieprzymuszonej woli. Przecież nikt mu nie kazał mnie niańczyć.
Po trzecie nie rzuca się na mnie z pięściami, gdy zrobię coś, co mu się nie podoba.
Po czwarte z jego oczu bije szczerość. Nigdy nie spuszcza wzroku, gdy ze mną rozmawia, dlatego wiem, że mówi prawdę.
A od Gregory'ego nigdy nie dostałabym bezpieczeństwa, życzliwości i prawdy, dlatego nie uwierzę w to, że Dirk jest od niego gorszy. NIGDY!
- Jestem chorym sukinsynem - stwierdza z powagą. - Zabiłem własnego ojca. Więziłem własną siostrę i pozostawiłem na jej plecach czterdzieści osiem pieprzonych blizn, przespałem się z Amber, siostrą Gabriela, a potem po prostu ją zostawiłem. A wszystko przez fakt, że moja narzeczona została zamordowana. - prycha. - Taa...Zabiłem własnego ojca, bo myślałem, że odebrał mi syna i Crystal. A on chciał mnie tylko chronić! - chowa twarz w swoich dłoniach. Tak wygląda człowiek, który został złamany. Czuję w sercu potworny smutek, ponieważ nie mogę patrzeć jak na ogół silny mężczyzna, pogrąża się w żalu.
- Dirk, nie jesteś złym człowiekiem - delikatnie kładę swoją dłoń na jego ramieniu.
- Żałuję, że zastrzeliłem ojca! Żałuję, że naznaczyłem Mae! Żałuję, że wykorzystałem Amber! Kurwa mać! Żałuję, że ojciec nie zabił Crystal! -krzyczy pełen goryczy, a po chwili chwyta moje drobne dłonie w swoje. - Ale nie żałuję, że uratowałem cię z rąk McCalla.
Jak on śmie mówić, że jest złym człowiekiem? Okej... Ma na swoim sumieniu kilka ofiar, ale dla mnie nigdy nie będzie zły! Ten człowiek jest po prostu zagubiony, a ja zrobię wszystko by odnaleźć prawidłową drogę do jego smutnego wnętrza, a następnie napełnię je kolorami.
- Dla mnie nigdy nie będziesz zły - wyszeptuję. - Proszę, pocałuj mnie. - czarnowłosy przez chwile wpatruje się we mnie swoim przenikliwym spojrzeniem, aczkolwiek po kilku sekundach nachyla się w moją stronę i składa delikatny pocałunek na moich wargach, ale to mi nie wystarcza, dlatego przejmuję inicjatywę.
Siadam na jego kolanach i wpijam się w jego usta z czystą desperacją. Dłonie wplątuję w jego czarne kosmyki włosów, a Dirk z jękiem ściska moje pośladki. TAK! Tym razem nie pozwolę mu uciec! Chcę go skosztować, chcę go poczuć w sobie, chcę go zobaczyć nago! Z nim chcę WSZYSTKO!
- Szefie! - NIE! No kurde nie! Dirk odsuwa mnie od siebie i spogląda na jednego ze swoich ludzi. Już nie lubię tego faceta. Miałam nadzieję na zajebiste bzykanko z moim mafiosem, a ten frajer oczywiście musiał mi to popsuć. Whittaker prycha, widząc moją niezadowoloną minę, a następnie podnosi się z kanapy.
- Co jest, Ricky?
- Mamy problem z jedną wysyłką.
- Kurwa - fuka czarnowłosy i zerka na mnie. - Thea, wybacz, ale obowiązki wzywają. Rozgość się, a jakbyś przypadkiem szukała mojej sypialni to znajdziesz ją na ostatnim piętrze. - puszcza mi oczko, więc oczywiście się rumienię. Co ten człowiek ma w sobie, że nie opuszcza moich myśli?
Ah no tak... Jest moim księciem z bajki!
Skoro czarnowłosy poszedł władać swoim królestwem, ja pójdę zrobić nam coś do jedzenia. Uwielbiam spędzać czas w kuchni, dlatego w niej najczęściej można mnie znaleźć.
- Siemka - wita się ze mną młody, dość atrakcyjny facet, siedzący przy wyspie kuchennej. - Jestem Nelson o ile cię to obchodzi.
- Thea - odpowiadam mu z uśmiechem. Nie chcę być niemiła dla ludzi Dirka, bo tak jakby troszkę się ich obawiam. Czuję do nich większy respekt niż do samego Whittakera. Popieprzone, prawda?
- Jesteś nową dziewczyną szefa? - pyta z zainteresowaniem.
- Nie - odpowiadam od razu zgodnie z prawdą. Nie uważam, abyśmy byli parą, ale nie miałabym nic przeciwko temu.
- Jesteś, jesteś - stwierdza blondyn. - Inaczej byś nie miała statusu nietykalnej.
- Co? - marszczę brwi.
- No szef zabronił nam się do ciebie zbliżać. - wzrusza ramionami. - A to oznacza, że jesteś jego i jak spadnie ci włos z rudej główki przez któregoś z nas, to po prostu stracimy jaja.
Mam status nietykalnej? EKSTRA! Czyli mogę swobodnie żyć w tym domu bez obawy, że ktoś mnie zlinczuje? Muszę później podziękować za to Dirkowi.
- Dobrze wiedzieć - stwierdzam i zaglądam do lodówki. Co by tu dzisiaj ugotować?
- Co jak co, ale szef to ma dobry gust - wypowiada z aprobatą Nelson, przez co się cała spinam. To nie brzmi dobrze. Czy on nie boi się stracić swoich jaj? Ja na jego miejscu schodziłabym Dirkowi z drogi! Zamykam lodówkę i odwracam się w stronę blondyna i przyłapuję go na gapieniu się na mój tyłek. Szybko jednak przenosi spojrzenie na moje piersi, czym mocno mnie krępuje. Nie miałabym nic przeciwko, gdyby Dirk mi się tak przyglądał, ale ten cały Nelson jest po prostu okropny.
- Ah - uśmiecham się sztucznie. - Zapomniałam zadzwonić do swojej szefowej. - uciekam z kuchni, nie czekając na jakąkolwiek odpowiedź. Po prostu z salonu zabieram swoją komórkę, a potem udaję się na ostatnie piętro, by schować się w sypialni Dirka.
-----
Hej misie ❤
Udanego dnia ❤
Buziole ❤
CZYTASZ
Mój książę z bajki
Romance- Auć - krzywię się. - Potrafię sama chodzić! - Nie przychodź tu więcej! - wypycha mnie ze swojej posesji. - I radzę tym razem mnie posłuchać! - Bo co? Mafia ją zabije? - sztywnieję na dźwięk tego głosu. Tuż obok mojego samochodu, stoi czarny merced...