" Co to za cholerna gra?"

13.3K 1K 247
                                    

Dirk

Nienawidzę, gdy ktoś lekceważy moje rozkazy, a pierdolony Nelson właśnie to zrobił i diabeł mi świadkiem, że go kurwa rozszarpię na strzępy. Miał pilnować mojej kobiety, a nie ją napastować.

Mam na głowię zjebanego niedoszłego nieboszczyka, Lindgrena i moją ex narzeczoną, więc nie mam czasu, by jeszcze martwić się o to, czy któryś z moich ludzi nie wywinie żadnego numeru.

- Mordeczko! - co tu robi Payette? Unoszę błyskawicznie głowę znad ekranu komputera prosto na roześmianą mordę Baileya, który swoją drogą mógłby uprzedzać o swoich wizytach.

- Dupeczko! - odpowiadam podobnym tonem, aczkolwiek nie potrafię zachować powagi.

- Wiem, że mam zajebisty tyłek. - szczerzy zęby w uśmiechu. - Ale pomińmy komplementy i przejdźmy do interesów.

- Czego potrzebujesz?

- Chrzestnego dla wspaniałego dziedzica mojej fortuny.

Co?

Czy on właśnie mi powiedział, że Ayla jest w ciąży? W tym samym czasie co moja siostra? Czy oni wszyscy powariowali?

Wstaję z fotela, spoglądam na czarnowłosego z niedowierzaniem, a następnie po prostu zostawiam go samego w moim gabinecie.

Nigdy nie chciałem pełnić roli zasranego chrzestnego, ale Bailey to mój przyjaciel, więc nie mogę powiedzieć NIE. Bycie chrzestnym w świecie skurczybyków to nie jest coś prostego. Wiąże się z tym wiele obowiązków, a ja nie znam się nawet na dzieciach.

Payette w sumie też się nie znał, a zaadoptował Eleanor po tym jak kropną jej ojca, więc może dzieci nie są jakoś bardzo skomplikowane?

- Dirk, ty pierdoło - woła za mną Payette. - Czekam na odpowiedź, ale uwzględnij fakt, że jeśli się nie zgodzisz to poczujesz na własnej skórze jakie to uczucie spadać w przepaść. Na pewno w chuj długoooo się leci. - cały Payette

Niby masz wybór, ale tak naprawdę go nie masz. Pojebane.

- Dobra - zgadzam się z niechęcią, a w tym samym momencie do siedziby klubu wraca podenerwowany Nelson.

Co za niespodzianka. Byłem przekonany, że ta pierdoła nie pojawi się tutaj przez kolejne sto lat, a tak to wychodzi, że ma on jaja, pchając się prosto w moje naostrzone kły. - NELSON!

- Panie Whittaker - od razu zaczyna zasłaniać się rękoma. - Thea, zmyśliła całą historię z napastowaniem.

- Nazwałeś ją suką, bo odrzuciła twoje szczeniackie zaloty, a wiesz jak kończą ci, co przystawiają się do kobiet szefów mafii?

- To proste - prycha Bailey. - Pif paf i pikawa nie pika. - zerkam z rozbawieniem na przyjaciela i staram się nie roześmiać. Muszę koniecznie zapamiętać to stwierdzenie, aby następnym razem być bardziej subtelnym.

Zamiast ZAPIERDOLE CIĘ użyję ZROBIĘ PIF PAF MOJĄ BRONIĄ, A TWOJA PIKAWA PRZESTANIE PIKAĆ.

- Thea to zmyśliła! Aby mnie pogrążyć.

- Dlaczego miałaby to robić? - pytam bez zainteresowania. Nie mam podstaw, aby nie wierzyć mojej kobiecie.

- Chciała mnie oczernić.

- Skończ pierdolić, mordeczko. - wtrąca Bailey ze znudzeniem.- Jeśli Dirk pozwoli to ja cię zabiję, a potem spokojnie przy szklance whiskey z Dirkiem chcę omówić jego rolę w życiu mojego dziedzica.

- Ayla! Jesteś w ciąży? Dlaczego nic mi nie powiedziałaś? - uśmiecham się na widok mojej rudowłosej piękności, co oczywiście nie umyka przyjacielowi, dlatego niemal natychmiast poważnieję. Ta czarnowłosa małpa uwielbia plotki, a ja ich nienawidzę, dlatego czas się stąd ewakuować.

- Bo nie chciałam opowiadać o tym w bibliotece.

- AAAAAACholerka, jak cudownie. Będę ciocią. Kurde, Dirk słyszysz to? Będę ciocią!

- Dirk - nim zdążę odpowiedzieć pojawia się Ricky. - Możemy pogadać? - przytakuję i idę z nim do swojego gabinetu. - Nie mogłem się do ciebie dodzwonić, a powinieneś to wiedzieć.

- Co ?

- Lindgren się odezwał. Thea dostała bukiet róż i ich wspólne zdjęcie ze ślubu. - mimowolnie zaciskam dłonie w pięść. Znajdę chuja i przysięgam, że tym razem dopilnuję, żeby trafił do pierdolonego piachu. Jakim cudem on żyje? Przecież ojciec miał go zastrzelić Chyba że to wszystko jakiś jego plan, o którym nie mam pojęcia.

- Coś jeszcze?

- Może to mało istotne, ale róże były zwiędnięte.

- Czyli martwe. - wzdycham. - A to znaczy, że Thea jest w większym niebezpieczeństwie niż przypuszczałem. Dobra Ricky, każ któremuś z chłopaków śledzić Michaela Lindgrena, Stanley niech szuka Cristal i Gregoryego, a ty miej na oku Nelosna. Mam wrażenie, że młody jest wtyką, dlatego trzeba go sprawdzić. A Thea jest pod moją opieką.

Ricky wychodzi, a ja sięgam po telefon i wybieram numer matki. Muszę się dowiedzieć co ojciec planował dziesięć lat temu.

Co to za cholerna gra?

_____

Hej misie ❤
Wiem, że dawno nie było rozdziału za co przepraszam, ale zajęłam się poprawianiem ochroniarza🥰
Buziole 😘

Mój książę z bajkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz