" Kto w takim razie wydaje im rozkazy?"

12K 930 122
                                    

Do dzisiaj myślałam, że moje stosunki z rodzicami są idealne.

Do dzisiaj myślałam, że nie ma na świecie nikogo, kto broniłby mnie przed moimi własnymi demonami z przeszłości.

Do dzisiaj łudziłam się, że Gregory nie żyje.

Do dzisiaj wiedziałam kim jestem.

Teraz wiem tylko, że po mojej stronie stoi tylko Dirk i jego mafia.

Wgapiam się w wiatrak sufitowy z bezradnością. Jednego dnia straciłam rodziców, spotkałam mojego byłego męża, a Dirk wybiegł ze swojej rezydencji, jakby coś się paliło.

Zostałam sama w czterech ścianach jego sypialni i nie bardzo wiem, czym powinnam zająć sobie myśli, by nie wracać do wydarzeń z dzisiejszego rodzinnego obiadu.

- Thea, prawda? - podskakuję na dźwięk kobiecego, melodyjnego głosu i prędko odwracam głowę w kierunku drzwi. Dostrzegam starszą kobietę, ubraną w czarną o wiele za dużą sukienkę. Nigdy dotąd jej tutaj nie widziałam, dlatego w mojej głowie zaczyna powoli wyć syrena alarmowa.

- Um, tak? - odpowiadam niepewnie.

- Mam na imię Lara. Jestem matką Dirka i Maeve.

ŻE CO? Cholera! Nie jestem przygotowana psychicznie ani fizycznie na spotkanie z bliską rodziną Dirka. Zwłaszcza w obecnej sytuacji, kiedy nie wiem, co tak naprawdę łączy mnie z czarnowłosym.

- Jeśli szuka pani syna, to nie ma go. - Błagam, niech ona sobie pójdzie. Nie jestem dzisiaj duszą towarzystwa, tym bardziej, że przede mną stoi matka faceta, który cholernie mi się podoba.

- Wiem. Dirk pojechał załatwić pewną sprawę, a ja w zasadzie przyszłam do ciebie. - szlag. - Mogę usiąść? - wskazuje na łóżko, na którym obecnie siedzę. Przytakuję z wymuszonym uśmiechem i przesuwam się na sam środek gigantycznego łóżka, by usiąść po turecku.

- Przepraszam, ale nie bardzo rozumiem, dlaczego przyszła pani do mnie.

- Myślę, że jesteś ważna dla mojego syna. - wpatruje się w moje oczy z czułością. - Dziesięć lat temu, mój mąż zginął z ręki Dirka. Wtedy pierwszy raz widziałam u niego taką bezwzględność. Potem odsunął mnie od Maeve i od tego życia, ale kilka tygodni temu pojawił się u mnie i wtedy zobaczyłam w nim coś dobrego. - uśmiecha się. - Coś go zaczęło zmieniać. A raczej ktoś. - chwyta moją dłoń w swoją i delikatnie ją ściska. - Pozwolił mi zobaczyć się z córką, co wiele dla mnie znaczy. Może tobie wydaje się teraz, że przesadzam, ale jeszcze rok temu, zostałabym zastrzelona, gdybym tylko próbowała się z nią skontaktować. Dirk był wychowany przez swojego ojca tak, by był bezuczuciową maszyną do zabijania. Miał być bezwzględnym szefem mafii, bez sumienia i szacunku do drugiego człowieka.

- Dlaczego pani mi to mówi?

- Chcę ci podziękować. Nie mam pojęcia, co robisz, ale rób to dalej. Mojemu synowi w końcu zaczęło na kimś zależeć. Uwierz mi, kochanie. Teraz widzę inną wersję mojego syna. Lepszą.

Czuję motylki w brzuchu. Dirkowi na mnie zależy i dlatego się zmienił? Jezu, czy właśnie spełnia się moje największe marzenie? Dostanę swojego mafioza? Jego serce ?

Na mojej twarzy pojawia się mimowolny, wielki uśmiech.

- To miłe. - odpowiadam.

- Ale muszę ci o czym powiedzieć. O czymś, czego nie wie nawet Dirk. Otóż, doskonale wiem kim jesteś i kim jest twój były mąż. A raczej obecny mąż, bo przecież on żyje. Gregory, Michael i Crystal byli pionkami w grze Roberta, mojego męża.

- Crystal? Narzeczona Dirka? - marszczę brwi, a kobieta przytakuje. - Co to za gra?

- Robert robił interesy z rosyjską mafią. Do tego potrzebował osób, które będą wstanie być na każde jego zawołanie. Chodziło wtedy o naprawdę spory przekręt narkotykowy i niestety handlowano młodymi kobietami i dziećmi. Ginęli ludzie, co zwróciło uwagę policji. Dirk stawał się podejrzliwy, stracił zaufanie do ojca, a Robert nie mógł stracić nad nim kontroli, dlatego pojawiła się Crystal. Uwiodła go, dzięki czemu Robert nie tracił nad nim władzy, ale pojawiła się pewna niedogodność. Crystal zaszła w ciążę z Gregorym, ale wmówiono mojemu synowi, że to on będzie ojcem, więc było po problemie. Dirk naprawdę cieszył się, że zostanie ojcem. To go na jakiś czas uspokoiło. Był dobry, zupełnie tak samo jak teraz. Ale gra była w toku, a mój mąż nie miał zamiaru rezygnować z pieniędzy. Chciał ograć wszystkich. Mnie, Dirka, Maeve i rosyjską mafię. Ogarnęła go żądza władzy, a żeby zwyciężyć musiał uśpić na jakiś czas swoją działalność. To było zagranie taktyczne. Robert traci ludzi, zostaje sam, co nie wzbudza podejrzeń, a następnie atakuje w odpowiednim momencie. Ukrył Crystal i Gregoryego wraz z ich dzieckiem na dobre dziesięć lat. Nie przewidział tylko jednego. Nie miał pojęcia, że zginie z ręki własnego syna. Dirk go zabił z myślą, że Robert odebrał mu dziecko. Nie Crystal. Dziecko. Tu nigdy nie chodziło o nią, tylko o tą niewinną istotkę, która nawet nie była jego.

- Skoro ojciec Dirka nie żyje, to dlaczego Gregory i Crystal się pojawili?

- Żeby zrealizować plan Roberta.

- Ale, dlaczego? I kto w takim razie wydaje im rozkazy?

- Ja, kochanie. Od samego początku to byłam ja...

ŻE KURWA CO?

_____
Hej misie ❤
Przepraszam za długą przerwę, ale mam ostatnio duże urwanie głowy 🙄
Buziole ❤

Mój książę z bajkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz