Dirk
Zegar za moim plecami tyka z każdą sekundą.
Z każdą sekundą moja matka nabiera powietrza do płuc.
Jeszcze...
Niech cieszy się tym póki może.
- Dirk, synku. Ta twoja dziewczyna mnie związała. - żali się i próbuje wyrwać się z węzłów. Parskam śmiechem prosto w jej zakłamaną gębę.
- Zabiłem ojca. - wypowiadam z niepodobnym do mnie żalem. Żałuję to, że nie chciałem go nawet wysłuchać. Po prostu strzeliłem prosto w jego serce. Gdybym wtedy wykazał się opanowaniem, a moje emocje nie były aż tak skumulowane, to właśnie moja matka żarłaby glebę od dziesięciu pierdolonych lat, a on wciąż by kurwa żył, tak jak na to zasługiwał.
Ojcze, wybacz mi.
- Wiem, głuptasku. Ale czy mógłbyś mnie rozwiązać? - chwytam jej włosy i mocno za nie ciągnę, aż dostrzegam w jej oczach czerwone żyłki. - Dirk? Co robisz? - szamocze się. - To boli!
- Zabiłem kurwa ojca! Niewinnego człowieka, bo ty pragniesz pierdolonej władzy! - puszczam ją, a jej głowa zderza się z impetem o drewniany filar, do którego moja matka została przywiązana. - Więc do niego teraz dołączysz. - wyjmuję zza paska spodni broń i powoli napełniam magazynek. Pławię się w tym emanującym od niej lęku.
- Dirk, synku. Co ta mała idiotka ci nagadała? - głos jej drży, co jest oznaką jej strachu.
Doskonale...
- Wystarczająco, bym mógł cię zabić, mamo.
- To kłamczucha!
- Ufam jej. - wypowiadam szczerze i z zadowoleniem stwierdzam, że naprawdę mam do mojej rudowłosej piękności zaufanie, co w moim świecie jest rzadkością. Podoba mi się też to, że jest MOJA.
- Dirk, synku. Nie wiesz o czym mówisz. To mała perfidna oszustka, która cię zniszczy. Tak jak zrobiła do Crystal. - ładuję broń i celuję prosto w jej klatkę piersiową.
- Nie masz prawa porównywać Thei z Crystal!
- Obie cię ranią! - krzyczy. - A ty zasługujesz na prawdziwe szczęście. Potrzebujesz rodziny, a ja nią jestem! Jestem przecież twoją matką.
- Matką, przez którą zabiłem własnego ojca! Matką, która tworzyła swoją armię, by przejąć władzę nad rosyjską mafią. Matką, która nigdy nawet nie kochała! Matką, która zaatakowała moją partnerkę! Swoją drogą dlaczego postanowiłaś się zwierzyć właśnie jej? To się nie trzyma kupy. - postawa mojej matki zmienia się diametralnie. Znika jej udawana skrucha, a zastępuje ją czysta, niepohamowana żądza.
- Była idealna! Mogła być moją kartą przetargową. Sergiej uwielbia takie rude dziwki! Dzięki niej mogłabym wejść niepostrzeżenie do siedziby Fedira i go zabić!
- Chciałaś posłużyć się moją dziewczyną? - wrzeszczę i ponownie chwytam ją za kudły. Tym razem nie dbam o to, czy wyrwę jej włosy razem z cebulkami. - Ponownie? Najpierw Crystal teraz Thea? Może jeszcze Maeve jest ci do czegoś potrzebna, co?
- Nie mieszaj w to Mae!
- Dlaczego nie? Bo uważa, że jesteś dobrą matką? Ona chuja wie! Zresztą to już nieważne, bo Fedir Popow nadal jest szefem rosyjskiej mafii i wciąż nim będzie po twojej śmierci, mamusiu.
- Miało ciebie tutaj nie być! Miałeś być zajęty Crystal! Wszystko szło zgodnie z planem, ale ta twoja dziwka stawiała pieprzony opór.
- Ona nie chciała być ponownie skrzywdzona! A ty chciałaś ją oddać do Rosji! Gdzie byłaby gwałcona non stop! Dlatego walczyła! A teraz pożegnaj się z życiem.
- Dirk. Oboje możemy mieć władzę nad Europą!
- Nie chcę władzy. Jestem już tym światem zmęczony. Chcę odejść.
- Co? To twoje powołanie! Twój ojciec walczył, byś był na takiej wysokiej pozycji!
- Ale ja go zabiłem i tą pozycję sam sobie spierdoliłem. - wstaję i patrząc w jej oczy, bez wahania naciskam za spust. Kula trafia w sam środek jej czoła, kończąc jej żywot.
Thea jest bezpieczna.
A to jest najważniejsze.
- Dirk, w porządku? - zagaduje Ricky, o którego obecności zupełnie zapomniałem.
- Tak. - burczę, ale odpowiadam zgodnie z prawdą. Nie czuję nic. Żadnego żalu, smutku ani wyrzutów sumienia. Zabiłem i nie żałuję. - Skontaktuj mnie z Fedirem Popowem. Muszę dowiedzieć się jakich szkód mogła narobić moja matka, zanim rozpęta się wojna gangów. Nikt z nas tego nie chce. A potem wybierzemy się ponownie z wizytą do Crystal.
- Nie trzeba.
- Jak to nie trzeba?
- Payette właśnie u niej urzęduje.
- Co tam robi Payette?
- To Payette. - Ricky wzrusza ramionami. - To przecież Payette.
Kurwa.
Ten człowiek mnie wykończy... Co on tam do cholery jasnej robi!
Jak bardzo Ayla będzie zła, jeśli zabiję jej męża?
_____
Hej misie ❤
Rozdział jest krótki, ale myślę że przed snem wam się przyda ❤
Gdy tylko ta część się zakończy, na mój profil powróci "upływ lat", a w między czasie zapraszam Was na "Wicher uczuć ".
Buziole ❤
CZYTASZ
Mój książę z bajki
Romance- Auć - krzywię się. - Potrafię sama chodzić! - Nie przychodź tu więcej! - wypycha mnie ze swojej posesji. - I radzę tym razem mnie posłuchać! - Bo co? Mafia ją zabije? - sztywnieję na dźwięk tego głosu. Tuż obok mojego samochodu, stoi czarny merced...