12

1K 56 10
                                    

***

-Jak to Snape chce mnie widzieć!? -oburzyłam się.

-Annie uspokuj się. Dlaczego jesteś taka zła? - zapytał spokojnie John

-Wybaczcie. Jestem zmęczona.

- W ogóle to co ty robiłaś do tej pory? Szukaliśmy Cię w całym zamku!!! - oburzył się młodszy blondyn.

-No... Ja... yyy.. - zaczełam się jąkać, jednak po krótkiej chwili się opanowałam - nie wasza sprawa!!- uniosłam się lekko. -Idę spać. Dobranoc. - odwróciłam się i już chciałam ruszyć w stronę pokoju i mojego łóżka w którym tak pragnełam być o tej porze, ale John mnie zatrzymał:

-Musisz iść jeszcze do Profesora Snape'a.

-Eee... - jękłam ze zmęczenia, gdy tylko to usłyszałam, po za tym nie podobało mi się to, zwłaszcza, że miałam go unikać.

Zaczęłam podążać w stronę jego gabinetu z głową pełną myśli.

°A co jeśli to zobaczy? Przecież nie może się dowiedzieć. Dobra Annie spokojnie. Nie panikuj. Zrób tak jak pisało w książkach. Staraj się nie myśleć. Chociaż to może być trudne pod natłokiem pytań tego nauczyciela. Jeszcze pewnie wlepi mi szlaban jak się dowie, że dopiero wróciłam do pokoju wspólnego ślizgonów.°

W zamyśleniu prawie przeoczyłem gabinet mężczyzny. Zorientowałam się dopiero jak doszłam do schodów. Na szczęście to tylko kilka kroków, więc nie martwiłam się aż tak.

W końcu zapukałam do drzwi:

-Wejść! - usłyszałam zimny jak lód głos.

Weszłam szybko i zamknęłam za sobą drzwi.

-Dobry wieczór profesorze. -powiedziałam nieco niepewnie. Nie wiedziałam, czego się spodziewać.

- Dlaczego dopiero teraz? - zapytał ciężkim tonem.

- Byłam w bibliotece i ze zmęczenia zasnęłam nad księgami. - odpowiedziałam usilnie starając się nie patrzeć mu w oczy.

-Siadaj i nie kłam. Malfoy'owie Cię szukali po całym zamku.

Posłusznie usiadłam na wskazanym krześle. Patrzyłam na swoje ręce i milczałam. Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Poprostu tam siedziałam i czekałam. W końcu profesor postanowił przerwać tę ciszę:

- Powiesz mi w końcu co się z Tobą dzieje?

Nie odpowiedziałam.
Nauczyciel nie wytrzymał i krzykną:

-Weasley! Spójrz na mnie! - pierwszy raz odkąd tam weszłam popatrzyłam na coś innego, niż swoje ręce. Pierwszy raz spojrzałam w jego czarne tęczówki. - Dlaczego tak się zachowujesz? Co się stało?- zapytał dużo łagodniej.

-No... nic.. - zająkałam się i znowu spuściłam głowę i nie patrzyłam na nauczyciela.

- Annie, czy chodzi o Twojego brata?

- Nie... to nie to. Poprostu jestem zmęczona.

- Czym jesteś zmęczona? - zapytał ciągle mnie obserwując.

-No... - Znowu nastała chwila ciszy, jednak nie pozwoliłam jej długo trwać - sama nie wiem. Mogę już iść?

Severus jedynie westchnął o dopiero po chwili powiedział żebym wyszła, i poszła spać.
Nie zdziwiło mnie to, bo była pewie północ, a jutro o 8 zaczynają się zajęcia.

*
Znowu te przeklęte koszmary.

Znowu ciemność. Widać jedynie księżyc, stąd wiem, że jestem na powietrzu. Przez chwilę leżała na zimnej trawie, więc wywnioskowałam, że to polana. Po krótkiej chwili gwałtownie wstałam. Zakręciło mi się w głowie. Usłyszałam szelest czegoś. Po raz kolejny ktoś lub coś próbowało zrobić mi krzywdę. Mimo kompletnego braku sił i braku różdżki postanowiłam wstać i biec przed siebie. Ucieczka to moja jedyna nadzieja.

Inna Weasley - ślizgonkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz