24

609 33 21
                                    

Byłam kompletnie niewyspana i czułam się tragicznie. Od razu położyłam się na kanapie i zawołała Abbadona.

- Witaj moja Pani.

- Cześć. Nie wiem jak ja wytrzymam dzisiejszy dzień. Ledwie się zaczą, a ja już nie mam na nic siły. W dodatku akurat dzisiaj mam trening.

- Współczuję.

- Jesteś piękny. - powiedziałam cichutko.

- Dziękuję.

- Dzień dobry, Annie. - usłyszałam głos Narcyzy. - jak się czujesz? - spytała zatroskana.

- Nienajlepiej. - oparłam szczerze - jestem zmęczona jak nigdy.

- Rozumiem - oznajmiła - chodź ze mną. - poszłam, a białowłosa kobieta pokazała mi i nauczyła kolejnych zaklęć leczących. Po zakończonej lekcji przytuliła mnie, aby dodać mi otuchy  po tej całej nocy.

Szybko mi szły zaklęcia leczące, więc jutro rano zacznę uczyć się czegoś innego. Pani Malfoy będzie co jakiś czas sprawdzała moje umiejętności.

Po zakończonych zajęciach była dopiero 7, a śniadanie jest o 8, więc postanowiłam wrócić do pokoju w którym ostatnio śpię i się trochę zdrzemnąć.

- Gdzie byłaś? - usłyszałam męski głos, kiedy tylko się położyłam.

- Nie mogłam spać, więc poszłam do biblioteki coś poczytać.

- Skąd mam wiedzieć, że mówisz prawdę? - Snape skrzyżował ręce na piersi.

- Mogę udowodnić, że czytałam o zaklęcia o leczących. - Powiedziałam zirytowana.

- Nie trzeba. Wierzę Ci. - oznajmił.

- To po co Pan...

- Musimy porozmawiać. - przerwał mi, a ja spojrzałam na niego morderczym wzrokiem, jednak zignorował to. - Jesteś zwolniona z dzisiejszych lekcji. Na śniadanie do wielkiej sali też nie pójdziesz - mówił poważnym głosem ciągle stojąc przed łóżkiem na którym leżałam. - i masz czekać na mnie, aż wrócę. Jasne?

- Tak, mogę się jeszcze przespać, skoro nie muszę iść na śniadanie? To czytanie mnie odprężyło.

- Tak oczywiście. Nie masz nic przeciwko zaklęciom monitorującym?

- Ależ skąd. - powiedziałam lekko przysypiając.

- Dobranoc. Wyśpij się w końcu. - powiedział dużo cieplej, niż wcześniej.

- Dziękuję  - szepnęłam i odpłynełam.

Spałam długo, bo aż do 11, ale co się dziwić?

- Jak się czujesz? - spytał mnie mój wychowawca zaraz po przebudzeniu.

- Dobrze, nawet bardzo.

- To świetnie, bo musimy porozmawiać. - skinełam tylko głową - ale zanim zaczniemy musisz coś zjeść. Na co masz ochotę?

- Kanapki z serem i pomidorem.

- Drobinek. - powiedział nauczyciel, a w pomieszczeniu pojawił się skrzat domowy. - przynieś proszę kanapki z serem i pomidorem dla Panny Weasley.

- Drobinek jest bardzo zaszczycony. Już idzie robić kanapki dla Pana gościa. - odparł skrzat kłaniając się swojemu właścicielowi i znikną ponownie.

- Bierzesz jakieś eliksiry albo palisz jakieś zielsko? - zwrócił się w moją stronę.

- Nie. - odpowiedziałam lekko oburzona jego pomysłem.

Inna Weasley - ślizgonkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz