Tata już nas odebrał. Dzięki mojej niby chorobie nie musieliśmy wracać pociągiem. Co prawda Fred, George i Percy musieli. Z powodu braku miejsc w samochidzie.
Amosfera była odrobine napięta. Ron w ogóle się nie odzywał do nikogo. Rozmawiała z min McFrytka. Byłam tego pewna. Moge się domyślać, że powiedziała :"Jeżeli po świętach sytuacja się nie zmieni będe musiała poinformować twoich rodziców o tym karygodnym zachowaniu".
-Jak tam mineło ci pierwsze półrocze w Hogwarcie Annie? - zapytał w końcu tata przerywając niezręczną cisze.
-Świetnie!! Zaprzyjaźniłam się z Draco jego, bratem John'em i Pensy. -oznajmiłam entuzjastycznie z wielkim uśmiechem.
-Taa... z tymi przygłupami -dodał wrednie Ron.
-Jedynym przygłupem jakiego znam jesteś ty.-odpowiedziałam z ironicznym uśmiechem.
-Hej! Dzieciaki nie kłucić się! -przerwał nam tato.
Znowu zapadła cisza, jednak tym razem pzewała ją Ginny. Moja starsza o rok siostra:
-Tato wiesz, że Annie ma świene oceny. Jest najlepsza na pierwszym roku.
-Naprawde? Jestem z tego bardzo dumny.
Rozmowa na ten temat toczyła się aż do dotarcia do domu. Ron całą droge się nie odzywał. Nawet dobrze, bo obyło sie bez kłótni.
Gdy weszliśmy do domu mama od razu nas wszystki wycałowała i wyprzytulała, kazała zanieść walizki do swoich pokoji i zejść na obiad. Przy okazji jedzenia mama zdążyła się wyzachwycać wszystkim co związane z Hogwartem i naszym udziałem.
Po zakończonym posiłku poszliśmy się wypakować. W dordze do pokoju Ron przebiagejąc obok popchną mnie na tyle mocno, abym wpadła w ściane.
Niestety nikt tego nie widział, a gdyym komuś powiedziała nakłamałby, że to przypadkiem, albo coś w tym stylu, więc nie było sensu.Gdy się rozpakowałam było już dosyć późno, dlatego poszłam pod prysznic. Miałam plan szybko ogarnąć się do spanka, jednak zaraz po moim wejściu do łazienki Ronald zaczą się dobijać:
-Możesz się pospieszyć? Musze skożystać!!!!
-Dopiero weszłam!!!! Po za tym masz drógą łazienke na dole wolną.
-Nie obchodzi mnie ta na dole!! I nie obchodzi mnie kiedy weszłaś!! Albo się pospieszysz albo poprostu tam wejde!!!
-haha jasne.. -wyśmiałam go. Nie byłam świadoma, że może być aż tak bezczelny
i że potrafi aż tak nie szanować kogokowiek prywatności.Pomysliłam się. Nie odpuścił. Zaczoł tłuc się po drzwiach. Stwierdziłam, że podenerwuje go troche. Zrobiłam wszystko tak szybko jak chciałam, ale zęby myłam bardzo długo denerwując tym już rozwścieczonego i tak brata. No cóż. Miał wolną drógą łazienke na dole. Mógł sobie tam iść i zaoszczędzić czas. Jego wybór. Jakby nie patrzeć sam się zdenerwował.
Gdy wychodziłam sobie spokojnie z łazienki chłopak agresywnie popchną mnie, można powiedzieć, że rzucił mną o podłoge, po czym wszedł sobie do łazienki jakbym w ogóle nie istniała.
Na szczęście Percy to widział. Właśnie wrócił z resztą rodziny z peronu. Podszedł do mnie i pomógł wstać:
-Nic ci się nie stało?-zapytał zatroskany.
-Nie. Nic mi nie jest.
-Na pewno? Chodź powiemy rodzicom co zrobił.
-Nie.. nie trzeba.

CZYTASZ
Inna Weasley - ślizgonka
Historia Corta(Na początku troche nudnoz ale potem się rozkręci...obiecuje) Kolejne dziecko z rodziny Wealsey kończy 11 lat i trafia do Hogwartu. Jest najmłodsza z całego rodzeństwa. Miomo tego że wszyscy członkowie jej rodziny trafiali do Gryffindoru ona tra...