20

696 40 7
                                        

Hejka! Wybaczcie mi błędy. Staram się. Teraz próbuje jeszcze rozkręcić trochę akcie, dlatego wybaczcie mi długie nieobecności 😝😝.

***

Po obiedzie wróciłam z Pensy do dormitorium. Byłam na nią trochę zła, że nie powiedziała nikomu o tym co się działo wcześniej na korytarzu, tylko zwyczajnie uciekła.

Blndynów jeszcze nie było, kiedy wróciłyśmy. Siedzieli jeszcze u dyrektora.

Stwierdziłyśmy, że każda z nas zajmie się sobą.

Ja położyłam się na łóżku, wzięłam póro i komunikator z Tomem. Zobaczyłam, że mam od niego wiadomość.

- Witaj wybranko. Wiem doskonale, że masz mały problem z Severuem i tak jak mi pisałaś, wiem też jaki. Nie odpisałaś mi dokładnie tych snów, dlatego postanowiliśmy zrobić dzisiaj zebranie w "salonie" naszej komnaty.
Przyjdź o 15. Musimy podjąć ważną decyzję.

Spojrzałam na zegarek. Zostało tylko 10 minut, czyli idealnie czas na dojście do komnaty.

Wyszłam z pokoju wspólnego. Chłopców jeszcze nie było, Pensy też gdzieś poszła. Byli inni ślisgoni i rzuciliśmy sobie tylko krótkie "-cześć" i wyszłam.

Jak zwykle w ostatnim czasie do komnaty dostałam się bez przeszkód.

Abbadon siedział z Nagini. Wężycą Lorda Voldemorta. Przywitała się i poszłam do wyznaczonego pokoju.

Wszyscy już na mnie czekali. Przywitaliśmy się i usiadłam na kanapie pomiędzy Edward'em a oparciem kanapy.

- Czanijmy może od twoich "KOSZMARÓW". Co ci się śni? - spytał Tom Riddle.

- Że ktoś robi mi jakąś krzywdę. Zwykle budzę się, kiedy dostaje Crucio, jednak częściej śnię o pół-demoinie, że jestem w nim w ciemnym pomieszczeniu i on robi mi krzywdę. - powiedziałam to dużo spokojniej, niż kiedyś u Snape'a.

- Severus ma rację. - odpowiedział bardzo spokojnym i typowym dla siebie głosem Lucjusz. - Takie sny nigdy nie są bez przyczyny.

- Powiedziałaś mu co dokładnie Ci się śni? - spytał Fallus.

- Nie. Powiedziałam tylko, że ktoś mnie krzywdzi, albo zabija.

- Świetnie. Jak dowiedziałem się o twoich problemach poszukałem trochę o tym. Niestety masz dar przewidywania przyszłości, skoro to nie są wspomnienia.

- Czyli ktoś będzie miał zamiar zrobić mi coś takiego?! - ciśnienie mi podskoczyło z wrażenia.

- Spokojnie Annie. To naradzie tylko przypuszczenia. Nie mamy 100% pewności. - próbowała mnie uspokoić Narcyza. W odpowiedzi tylko spojrzałam na nią błagalnym wzrokiem, bo wiedziałam, że jest pewność.

- Musimy tylko teraz wymyślić wymówke dla Snape'a.

- Najpierw powiedz nam o swoich problemach z bratem. - Zaproponował Pan Malfoy. - moi synowie pisali mi, o waszych sporach.

Opowiedziałam wszystkim zebranym  wszystkie sytuację z moim bratem. Mówiłam wszystko szczegółowo i przez chwilę płakałam. Jak już się uspokoiłam Edward zaproponował, żeby skłamać mojemu wychowawcy, że to przez Ronalda mam te wszystkie koszmary.

- Świetny pomysł Edward'zie. - odpowiedział mu Tom. - Jednak to za mało, żeby mieć aż takie koszmary. Musiałby posunąć się jeszcze dalej że swoimi czynami. Niestety musimy poczekać, aż wydaży się coś bardziej... - tu Voldemord urwał swoją wypowiedź szukając odpowiedniego słowa. - drastycznego. - dokończył po krótkiej chwili.

Inna Weasley - ślizgonkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz