Ty: Dziadek!
Dziadek : T/I co ty wyprawiasz? To nie twój czas abyś tu byłaś słyszysz nie możesz zostawić mamy, siostry, przyjaciół i chłopaka... Słyszysz masz walczyć, masz być szczęśliwa... Ja z góry czekam na prawnuki... Walcz wnusiu to nie twój czas
Ty: Dziadku tak strasznie chciałm Cię zobaczyć, przepraszam masz rację będę walczyć... To nie mój czas źle się czułam i nic nie powiedziałam... Zawsze miałeś rację będę walczyć - W tym momencie twoje serce znów zaczęło bić...
R: Ona wróciła, musimy szybko zabrać ją do szpitala
R2: Czy ktoś z tutaj obecnych jest z rodziny?
Sis: Ja, jestem jej siostrą
R2: Zabieramy ją do głównego Seulskiego szpitala. Proszę powiadomić opiekuna
JK: Skarbie trzymaj się... - Płakał
Sis: T/I jest silna słyszysz Kooki - Przytuliła go...Zaraz po tym gdy pogotowie zabrało cię twoja siostra natychmiast zadzwoniła do waszej mamy i powiedziała o całej sytuacji... Wszyscy natychmiast pojechali do szpitala... Twój stan byk ciężki, ponieważ zalegała Ci woda w płucach...
W szpitalu
Twoja mama dotarła jako pierwsza...
M: Dzień dobry przywieźli tutaj moją córkę T/I T/N
Pielęgniarka: Tak to tutaj, tam idzie lekarz prowadzący pani córki - Wskazała doktora, twoja mama natychmiast do niego pobiegła
M: Panie doktorze co z moją córką T/I, T/N?
L: Nie ukrywam jej stan jest ciężki... Ta doba będzie decydująca, proszę być przygotowanym na najgorsze...
Woda, która zaległa w płucach została już odprowadzona, ale niestety doszło do powikłań, które mogą być śpiączką. Proszę być dobrej myśli.... - OdszedłPo słowach lekarza twoja mama zalała się łzami, ponieważ być może ostatni raz widzi swoją ukochaną małą córeczkę T/I....
Chwilę późniek dołączyła i reszta...
JK: Co z T/I? - Twoja mama milczała
Sis: Mamo no mów!
M: Z T/I jest źle ta doba jest decydując może tego nie przeżyć, ale może zapadnąć w śpiączkę farmakologiczną... - Twoja mama znów zaczęła płakać wiadomość ta przerastała ją
JK: To nie prawda nie moja T/I - Osunął się na ziemię i zaczął płakać (ryczał), wasza mama go przytuliła
M: Synu bądź dobrej myśli ona teraz cię potrzebuje...
JK: Muszę ją zobaczyć
M: Nie możemy...Wszyscy byli przerażeni całą sytuacją cholernie martwili się twoja siostra wtulona w Jimina, Lee w Sugę, JHope opierający ręką o ścianę twarzą do niej a V, RM i Jin siedzieli na krzesłach gapiąc się w głową w podłogę...
Każdy z nich ronił łzy...
Nagle wszystkich zerwał krzyk pielęgniarki...P: Sala 305 powtórne zatrzymanie akcji serca, pacjentak po utonięciu!
JK: T/I nie rób mi tego - Krzyczał i wyrywał się na szczęście chłopcy go trzymali...
Sala 305 co się działo
L: Szybko defiblyrator 300J
P: Jest 300J
L: Odsunąć się strzał
P: Brak akcji
L: Jeszcze raz
P: 300J jeszcze raz
L: Odsunąć się strzał...Twoje serce znów się zatrzymało na szczęście wróciłaś po 6 strzałach... Zaraz po akcji wyszedł lekarz, gdzie leżałaś
M: Panie doktorze co z moją córką?
L: Pani córka jest już stabilna
JK: Czy ja mogę do niej wejść?
L: Kim Pan jest dla pacjentki?
JK: Chłopakiem
L: Przykro mi może wejście tylko rodzina
M: Panie doktorze wyrażam zgodę aby Ci tutaj odwiedzali moją córkę
L: W takim razie jeżeli zgadza się pani to nie mam nic do powiedzenia, a jeżeli chodzi o odwiedzimy proszę przyjść jutro pacjenta na dziś potrzebuje odpoczynku
M: Dobrze, dziękujemy
L: I prosił bym max dwie osoby - Uśmiechnął się i poszedł...3H późnej
JK: Muszę do niej wejść
M: Idź - Spojrzała na niego ledwo żywaW sali
JK: Skarbie... - Złapał Cię za rękę
Pov. JK
Dlaczego nie byłem przy tobie, dlaczego nie zauważyłem że źle się czujesz...Jungkook strasznie zawalał się pytaniami strasznie nie mógł znieść tego że ty leżysz w szpitalu... Zamiast leżyć z nim, rozmawiając na różne tematy...
Dalsze myśli
Pov. JK - zaczął płakać
Proszę Boże nie zabieraj mi jej ja jej tu porzebuję to mój skarb moje życie ona... Ona nie może umrzeć bez niej moje życie nie ma sensu. To ona zmieniła mój świat na lepsze... To przy niej stałem się inny, to ona nauczyła mnie kochać... SŁYSZYSZ NIE ZABIERAJ MI JEJ...
K. Pov. JK
Nie spodziewanie wszedł lekarz
L: Przepraszam Pana ale musi Pan opuścić sale musimy zrobić pacjentce badanie
JK: Dobrze - Na prośbę lekarza wyszedł...RM: Co jest?
JK: Robią jej badania, kazali mi wyjść... - Chłopak był przygnębiony... Stary ona musi żyć bez T/I nie mam sensu żyć brak mi sił...
RM: Nie mów tak, T/I będzie żyć jest silna dobrze o tym wiesz...
(...)Minął miesiąc - za dwa tygodnie masz zakończenie roku szkolnego...
Ty nadal nie odzyskałaś przytomności zapadłaś w śpiączkę. JK był na skraju wyczerpania nie opuszczał twojego łóżka na krok nie jadł, nie pił pielęgniarka połączyła mu kroplówkę, ponieważ zdarzyło mu się zasłabnąć. Zresztą twoja siostra też nie jadła, nie piła i ona obwiniała się o twój wypadek na basenie ale chociaż miała Jimin, który jak tylko mógł wspierał ją i zmuszał do odżywiania. Co z resztą? Reszta była strasznie przygnębiona...
Nie oczekiwanie do sali, w której lezałaś weszła pielęgniarka...
P: Dzień dobry przyszłam zmienić Panu kroplówkę, ponieważ jest Pan osłabiony i podać leki pacjentce
JK: Mam gdzieś tą kroplówkę, jeśli moja dziewczyna tego nie wyjdzie to rzucę się pod pociąg
P: Z Panią T/I jest o wiele lepiej, jej rokowania są o wiele lepsze być może już niedługo wybudzi się
JK: Mówi tak Pani bo musi... - Pielęgniarka wyszła bez słowa - Skarbie proszę obudź się już chcę usłyszeć twój piękny głos, zobaczyć twoje piękne duże (kolor oczu) oczy.Złapał cię za rękę, smyrał cię po niej w pewniej chwili Jungkook poczuł jakbyś słyszała go nie mógł uwierzyć że ty... Szybko zawołał lekarza...
C. D. N
Motywacja ⭐+🗨️+👁️

CZYTASZ
Bad Boy Jungkook [ ZAKOŃCZONE]
FanfictionZESPÓŁ BTS NIE ISTNIEJE Jeon Jungkook chodzący cham, prostak wredny bad boy w jednym T/I T/N - chamska, wredna dziewczyna o wrażliwym sercu. Co się stanie jeśli uczucia względem siebie nakierują się na dobre tory? Czy Jeon odkupi swoje złe zacho...