Lay
– Ty nadal śpisz?! – wykrzyknęła moja mama, gdy tylko weszła do pokoju.
Z trudem otworzyłam oczy i próbowałam skupić zepsuty wzrok, by zobaczyć mamę, która patrzyła na mnie z wyczekiwaniem, z jedną ręką na biodrze.
– Damien wyszedł trzy godziny temu do pracy, Charlie jeszcze wcześniej. Zaraz jadę do sklepu, ale widząc cię w takim stanie, raczej dam sobie radę sama – prychnęła, podchodząc do mnie i zabierając mi pościel.
– Mam coś robić w domu, czy mogę się polenić? – wymamrotałam, nadal przytulając jeden policzek do poduszki.
– Posprzątaj parter. – Wzruszyła ramionami. – Piętro ogarnęłam wczoraj, więc reszta jest twoja. Później się leń, ile wlezie. – Uśmiechnęła się. – Nawet nie słyszałaś, jak wychodził? Przez zamknięte drzwi słyszałam, jak się z tobą żegna. – Zmrużyła na mnie oczy.
Słyszałam, jak się żegnał.
Ale nie ze mną, tylko z moim tyłkiem.– Nie, nie słyszałam. – Skłamałam, zaciskając zęby na dolnej wardze, by się nie roześmiać.
– Charlie nie mówi mi takich słodkich rzeczy – skwitowała ironicznie.
– Jakich rzeczy? – zapytałam, dolewając jej paliwa.
– Niedługo wrócę. Będę tęsknił, śliczna. Kocham cię – wymieniała, a ja byłam u kresu wytrzymałości. To nie było do mnie! Napalony drań przy tym głaskał mój tyłek i go pocałował.
– Charlie ci tak nie mówi?
– Tak naprawdę to mówi. – Machnęła ręką. – Ale słyszeć takie rzeczy w waszym wieku to co innego – prychnęła.
Dobrze, że nie miała słuchu absolutnego i nie słyszała głaskania i klapsa, którego mój tyłek zarobił, gdy Damien serio musiał wyjść z łóżka, bo dzwonił mu budzik drugi raz.
– Niech ci będzie – mruknęłam. – Pominę to, że podsłuchujesz. Jedź już, ogarnę dom – fuknęłam i przewróciłam się na drugi bok.
– Będę wieczorem.
– Mhm – wymamrotałam i zamknęłam oczy.
***
Kończyłam czyścić telewizor, gdy mój telefon zaczął wrzeszczeć na cały regulator.
Wyciągnęłam go z kieszeni i odebrałam połączenie od Riny bez zastanowienia.– Co tu się odpierdala? – warknęła na wstępie, a ja zatrzymałam się w miejscu na jej ostre słowa. Nie często rzucała tak wielkim mięsem.
– Dobrze – zaczęłam. – Teraz czuję się, jakbym dzwoniła do mamy, kiedy próbowała się do mnie dodzwonić kilkanaście razy – powiedziałam ostrożnie. – I tak samo jak w powyższej sytuacji, nie wiem, co teraz powiedzieć.
– Przestań pieprzyć – syknęła. – Dlaczego Zed ma broń w samochodzie? – zapytała stanowczo, oczekując odpowiedzi.
Zassałam nerwowo powietrze, nie wiedząc, co jej powiedzieć.
– Skąd ja mam to wiedzieć? – Skrzywiłam się, czekając na jej kolejny wybuch.
– Mamrotał coś o Damienie – sarknęła. – Nie wiem, co twój chłopak wyprawia, ale wciąga w to Zeda. A to mi się nie podoba – powiedziała wyraźnie. – A skoro to coś związanego z twoim chłopakiem, to chyba coś wiesz, mam rację?
Miała ją.
Ale nie mogła się o niczym dowiedzieć. Narazie. Po wszystkim mogłabym jej to wyjaśnić, ale nie teraz.– Rina, uspokój się – powiedziałam cicho.
CZYTASZ
WYZWOLONY [CZ.2]
Romance+18 Momentami byłem bezradny tak mocno, że ogarniała mnie wściekłość. Nienawidziłem tego uczucia, tak samo jak własnego pochodzenia. Gdyby nie ono, mógłbym się zakochać bez obawy, że wszystko stracę. Cały czas musiałem walczyć. Bez chwili odpoczyn...