Wyjechałam ze szkoły po skończonych lekcjach. Matko, tak długo mnie tam nie było, że aż zapomniałam jak to jest. Na szczęście dzisiaj miałam Mata, zazwyczaj zostawałam sama z słuchawkami w uszach, a dziś nawet nie słuchałam muzyki było jakoś inaczej. Było miło.
Nauczyciele pozwolili mi nie robić jeszcze prac domowych,bo muszę się zadomowić.Jadąc ze szkoły standardowo,włożyłam słuchawki w uszy i odblokowałam telefon,aby włączy muzykę. Wybierając playlistę nie zauważyłam małej dziury w chodniku,która wystarczyła żebym się wywróciła. Gdy już się podnosiłam zauważyłam przed sobą rękę wyciągniętą w moją stronę. Spojrzałam kto to, oczywiście że był to Mat,bo któż inny.Dałam mu moją lewą dłoń,żeby pomógł mi wstać,a prawą zwinnie wyciągnęłam słuchawki z uszu.
-Dzięki,co tu robiłeś?-uśmiechnęłam się
-akurat wracałem do domu,i miałem się koło ciebie zatrzymać, żeby pogadać.Ale może cię podwiozę do domu?-spojrzał na piękny czarny motor.Ninja ,tyle potrafię ja o nim powiedzieć.-Nie musisz,dzięki.- otrzepałam kolana z piachu- dam rade sama- bolała mnie okropnie kostka,ale wolałam żeby nie wiedział gdzie mieszkam.
-Jesteś pewna?-spojrzał mi prosto w oczy,i poczułam jak nogi robią mi się jak z waty.
-tak,dzięki.
-okej to pa.-zaczął iść w stronę motoru
-Pa-odpowiedziałam,ale po chwili się ocknęłam-ej-odwrócił się- mówiłeś że chciałeś o czymś pogadać.O czym?
-Aaa...Chciałem, nie ważne- mina mu trochę posmutniała
-no powiedz, proszę
-Chciałem- bardzo przeciągał - chciałem zapytać czy nie wyszlibyśmy dzisiaj wieczorem na jakiś spacer czy do kina.-Byłam bardzo zmieszana w tej chwili,w sumie dopiero tu przyjechałam,więc pewnie nie mają mojego tropu.Mam jeszcze trochę swobody.- Ale wiem Cassy,że pewnie nie masz czasu
-Z chęcią pójdę-Szeroko się uśmiechnęłam, i Mat zrobił to samo
-To może dasz mi swój numer? To się zgadamy.
-Mam pomysł,spotkajmy się o 20 tam gdzie gadaliśmy wczoraj
-Okej, znowu weźmiesz broń? -zaśmiał się
-jasne-zaczęłam się śmiać i odwróciłam się żeby wrócić do domu
Weszłam do domu szczęśliwa jak nigdy.Mama siedziała w salonie i oglądała telewizje.
-Wróciłam!- powiedziałam to dość głośno,poszłam do salonu i przeskakując oparcie od kanapy usiadłam koło mamy.
-Córciu co ty taka szczęśliwa? Fajna ta szkoła? -widziałam że mama się cieszy z tego że ja jestem szczęśliwa
-Idę dzisiaj na randkę- oznajmiłam to z taką radością,a mamy mina nieco zrzędła
-z kim?
-Z chłopakiem
-Tyle to się domyśliłam,powiedz mi o nim coś więcej
-Po co? Spotkam się z nim z dwa razy,i skończę to
-Czemu nie chcesz się z nim dłużej spotykać?
-Bo zaraz znowu się wyprowadzimy, nie pamiętasz jak było z Joshem?-Josh,nie wspomniałam o nim ,moja pierwsza miłość.Tylko zanim go dobrze poznałam to musiałam się wyprowadzić.Był zbyt wrażliwy.Po moim wyjeździe zaczął się ciąć, znaliśmy się krótko,ale dla niego byłam prawdziwą miłością,on dla mnie chwilowym zauroczeniem. Kiedy wyjechałam miałam go gdzieś,do momentu w którym zobaczyłam jego posty na insta z pociętymi rękami.Napisałam do niego,bo tak wypadało,ale to pogorszyło sytuacje.W momencie kiedy próbowałam mu uświadomić że musi żyć dalej,on popełnił samobójstwo.Potem się dowiedziałam że miał jeszcze inne problemy,a dokładniej śmierć jego Ojca, który był jego autorytetem.O tym nie wiedziałam do momentu pogrzebu Josha,stałam z tyłu, tak żeby mnie nie widzieli,jego matka i siostra na bank mnie nienawidzą do tej pory. A mi nawet specjalnie nie było przykro,nie zależało mi na nim.
-Josh to nie była twoja wina.Co czujesz do tego chłopaka z którym masz się spotkać? To samo co do Josha?-mama złapała mnie za ręce i spojrzała w oczy
-Nie,to coś innego. Na jego widok serce bije mi szybciej,a nogi robią się jak z waty
-Więc spróbuj,może to będzie to.
-Ale ja nie chce żeby stała mu się krzywda,nie chce żeby go skrzywdzili jak nas namierzą
-Nie bój się, zapewnię mu bezpieczeństwo- mama się uśmiechnęła,chciała dać mi szanse na szczęście
Największy problem to w co się ubrać.To nawet nie jest randka,więc w eleganckiej sukience bym się wydurniła.Chyba dżinsy i jakikolwiek T-shirt to będzie git.
O 19:40 wyszłam z domu i nie brałam rolek.O 20:02 byłam na miejscu,tam gdzie mnie zaczepił po raz pierwszy.Nie było go.Usiadłam na krawężniku i wyjęłam telefon. I tak mijały minuty,Wystawił mnie, aż mi się smutno zrobiło. Gdy wybiła 20:25 wstałam żeby wrócić do domu. Szłam chodnikiem,i mijało mnie pełno aut,rowerów,motorów i szczęśliwych ludzi.
CZYTASZ
Córka Gangstera [Zakończone]
Short Story" -Strzeliłam, ale ja tego chciałam, nie czuję się winna, i to jest najgorsze Rose. Ja nie wiem jak tata się czuję, kiedy to robi. A Matthew o niczym nie wie, chociaż jest moim chłopakiem, to nie ma sensu. Chyba muszę zmienić moje podwójne życie." N...