#15

2.2K 79 10
                                    

Nie mogłam spać, co chwilę się budziłam przez to że moja głowa była pełna myśli. Spojrzałam na zegarek. Była 3 w nocy. Doszłam do wniosku, że już nie zasnę, i bałam się o Matthew. Po cichu wyszłam z łóżka Rose, zmieniłam ubrania które od niej dostałam do spania na moje i jak weszłam, tak teraz wyszłam.
Gdy byłam już na drodze ogarnęłam że nie mam jak wrócić bo taksówki obecnie są zajęte przez zachlaną młodzież. Naprawdę dzwoniłam do dwóch firm,żadna nie ma wolnych kierowców. Myślałam jak wybrnąć z tej sytuacji. Autobus za dwie godziny.
Jedyna osoba to Matt lub Hunter, bo mamy nie obudzi dzwonienie, ma tak twardy sen, że nawet strzelanina by jej nie obudziła.
Matt nie odbiera, więc Hunter.
-Halo?-usłyszałam jego zaspany głos.
-Hej,śpisz? - to było dość głupie pytanie, ale zdałam sobie z tego sprawę po zadaniu go.
-Teraz już nie! Kto mówi w ogóle?
-Cassy
-O! Hej kochanie
-Możesz po mnie przyjechać?
-Eee.. Ja śpię.
-No proszę cię
-Gdzie?-czułam tą irytacje w jego głosie.
Przyjechał po mnie swoim ukochanym białym Audi Rs7.
Wsiadłam do środka zmarznięta.

-Hejka, dzięki że po mnie przyjechałeś

-Będziesz musiała się jakoś odwdzięczyć. Jedziesz do mnie czy do siebie?-uśmiechnął się zadziornie.

-Matt jest w domu?

-Taa.. Ale lepiej dać mu teraz spokój

-Czemu? Stało się coś?

-Nakurwiał w worek zamiast spać jak wychodziłem. Pewnie się na coś wkurwił i się wyżywa, więc nie chcesz być na miejscu worka.

-To jadę do niego.

-Spoko. - zapanowała chwilowa cisza - Ty naprawdę coś do niego czujesz?-

-Tak, tak mi się wydaje.

-Mój brat to dość ciężki przypadek pamiętaj o tym, z nim nic nie będzie normalne.

-Przecież i tak z nim za długo nie pobędę.

-No tak tak, ale  tylko cię informuje.

-A może zrezygnujemy z twojego planu Hunter?

-Nie! Nie ma takiej opcji!

-Czemu?

-Bo nie! Tak będzie lepiej dla niego.-nie wnikałam, choć czułam że on chyba się we mnie zakochał.

Weszłam do pokoju Matt'a.
-Hej-powiedziałam wychodząc powoli zza drzwi. Ale nikogo nie było, za to usłyszałam działający prysznic, uznałam że poczekam na niego chwilę.

-Co tu robisz? Jest środek nocy. - to była jego reakcja gdy wyszedł z łazienki i mnie zobaczył.

-Hej- spojrzałam na niego wstając z łóżka na którym siedziałam. Miał na sobie tylko czarne bokserki. Włosy miał jeszcze mokre, a jego klatkę piersiową, pokrywały siniaki oraz szramy,ktorych wcześniej nie było. Na twarzy na poliku miał siniaka, oraz miał rozwalony nos. - Jezu, co ci się stało? Kto ci to zrobił?!-Podleciałam do niego, nie wiedziałam że aż tak źle z nim.

-Nie ważne. Po co przyszłaś? - Był taki oschły, tak jakby był zły na mnie.

-Nie odpisywałeś.Nie mogłam spać. Chciałam wiedzieć co to za sprawa rodzinna- położyłam rękę ne jego klacie, i spojrzałam mu prosto w oczy - martwię się o ciebie.

-To przestań co? Nie masz się o co martwić. A nie odpisywałem bo mam telefon rozładowany. - w ten chwili z jego telefonu wydał się dźwięk powiadomienia-kurwa- powiedział pod nosem

-Rzeczywiście rozładowany-teraz to się wkurzyłam.-mógłbyś być choć trochę szczery-źle się czułam mówiąc te słowa, bo choć miałam rację to ja go okłamywałam w ważniejszej sprawie. Zaczęłam iść wkurzona w stronę drzwi.

-No przepraszam okej?

-Powiesz co się stało? Ja po prostu nie chce żeby coś poważniejszego ci się stało. - obróciłam się w jego stronę i oparłam się o komode.

-Okej, wygrałaś. Powiem ci wszystko, ale najpierw zadam ci pytanie.-podszedł do mnie i spojrzał mi prosto w oczy - czemu ty tak na mnie działasz? - zarumieniłam się chyba, i chciałam się zacząć śmiać, ale tylko się uśmiechnęłam

-Jak na ciebie działam?

-No właśnie tak, uspokajasz mnie, łagodzisz ból,co ty takiego w sobie masz Cassandro Nixon? - musiał mówić to nazwisko? Zaczęło łapać mnie poczucie winy. Jebać, powiem mu. Nie, nie mogę.

-Nie wiem. Może jesteśmy sobie pisani?

-Tak,  jesteśmy. - moje ręce oplotły jego szyję i zaczęliśmy się całować. -Zostajesz na noc?-przerwał całowanie mnie, i spojrzał mi w oczy.

-Już jest noc.

-E tam! Dopiero 4.

-nie jesteś zmęczony?

-Przy tobie mam siłę i energię na wszystko. Chce cię teraz, tutaj.

-Okej- zaśmiałam się

Obudziłam się w bluzce Matthew naprzeciwko jego , przyglądał mi się jak spałam, i delikatnie muskał mnie palcami po policzku.

-Dzień Dobry-wyszeptał

-Dzień dobry-podparłam się na łokciu,nachyliłam się i delikatnie go pocałowałem-może poleżmy jeszcze chwilę? - odworcilam się do niego plecami

-mhm, okej-przytulił mnie do siebie

-mhm, okej-przytulił mnie do siebie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zaczęłam zasypiać. Wydaje mi się że kiedy on jest obok, to choć się staram to z zimnej i silnej robię się delikatna, bo nie muszę się bać, czuję że on mnie ochroni przed całym złem świata.

Nagle usłyszeliśmy że ktoś głośno wchodzi do domu przez co od razu usiadłam, żeby ogarnąć co się dzieje.
-Jons mamy problem! - krzyknął Alex wparowując do pokoju razem z Ronnem-Ou! Sorry że przeszkodzilsimy, ale to jest ważniejsze.-powiedział widząc mnie.
-Dobra-Matt ubrał szybko bluzkę i spodnie które leżały niedaleko łóżka.-Skarbie, jak chcesz to możesz się jeszcze zdrzemnąć to jest serio ważne, zobaczymy się później okej? - wiedział że się zezłoszcze
-Okej,idź-uśmiechnęłam się delikatnie
-Kocham cię - pocałował mnie w czoło i wyszedł z chłopakami po drodze biorąc swoją kurtkę z komody.

************************************
Tak z ciekawości,ile macie lat?
Zachęcam do głosowania na moje opowiadanie oraz obserwowania mojego profilu, aby otrzymywać powiadomienia o nowych częściach.

Córka Gangstera [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz