#4

3.6K 97 34
                                    

-Cassy! Poczekaj!-Usłyszałam krzyk Matta gdzieś za mną,odwróciłam się i zobaczyłam jak biegnie w moją stronę.

-Przepraszam że się spóźniłem,ale wypadło mi coś ważnego.-patrzałam na jego przejętą twarz,i zauważyłam, że z głowy leci mu krew.

-Matko,ty krwawisz.Co ci się stało?-Przestraszyłam się

-To nic takiego

-Masz rozwaloną głowę!Trzeba to opatrzeć.

-Nie, to nic takiego- Po chwili czy tego chciał czy nie, poszliśmy do apteki,znaczy ja poszłam.On czekał przed,aż kupię opatrunek

-Teraz może boleć-ostrzegłam,a potem wylałam mu ponad połowę buteleczki wody utlenionej na ranę.Widziałam,że go szczypie choć próbował udawać że go to nie rusza. Później nałożyłam mu bandaż. Gdy już był opatrzony zaczęliśmy spacerować w ciszy.

-Matt powiesz mi co się stało? - spojrzałam na niego a on na mnie,po czym usiedliśmy na murku niedaleko morza

-Nie mogę,przepraszam Cassy. Wogóle nie powinniśmy się spotykać,ta znajomość jest niebezpieczna dla ciebie.

-Czemu?

-To trochę skomplikowane

-Mam czas,opowiedz

-mam dużo wrogów okej? Nie chce żeby cię skrzywdzili,nie darowałbym sobie tego.

-zależy ci na mnie?-czułam coś dziwnego, takie poczucie szczęścia i bezpieczeństwa.

-Cholernie.-zamilkł-Mam być szczery?

-Tak

-Zakochałem się w tobie, gdy zobaczyłem cię pierwszy raz poczułem coś czego wcześniej nie czułem. Nie musisz odwzajemniać mojego uczucia,wiem że słabo się znamy,ale nie mogę zmienić tego co czuje. -W tej chwili cholernie się cieszyłam,a z drugiej strony nie wiedziałam co odpowiedzieć, ja patrzałam na niego a on na mnie, aż zrobiłam to co kazał impuls, pocałowałam go.

-Kocham cię Matthew Jons - Uśmiechnęłam się do niego

-Też cię kocham Cassy Nixon. - znowu zaczęliśmy się namiętnie całować,ale po chwili się odkleiłam od jego przecudownych ust.

-Powinnam już wracać do domu

-Odprowadzić cię?

-Tak- Na początku panowała cisza,a potem zaczęliśmy gadać o wszystkim,o gatunkach muzyki jakie słuchamy i o naszych zainteresowaniach.

-Jesteśmy już na miejscu- zatrzymałam się pod moim domem, który od ulicy odgradzał potężny płot.

-no to ten, idź pa

-pa- zaczęłam iść w stronę metalowej furtki

-nie,stój,nie potrafię tak- podszedł do mnie - Cassy nie powiedziałem ci wszystkiego.

-O co chodzi?

-Ty jesteś wobec mnie szczera, nic nie ukrywasz więc ja wobec ciebie też będę.Chodzi o to że należę do gangu.Dlatego się o ciebie martwię, robimy złe rzeczy na zlecenia,znaczy dobre też ale wiesz.A ci ludzie są naprawdę niebezpieczni.

-Nie bój się o mnie, nic mi nie zrobią

-Nie wiesz tego

-Wiem, nie musisz się o mnie bać. Teraz już idę pa- poszłam do domu, z okropnym poczuciem winy. Nie potrafiłam mu zdradzić mojej tajemnicy, a on uważa że jestem z nim szczera.Mama leżała na kanapie w salonie, w różowym szlafroku i maseczce pandzie oglądając serial.Gdy zamknęłam drzwi od razu usiadła a ja koło niej z dość zmieszaną miną

-Jak było?opowiadaj!

-Po pierwsze jesteś moją mamą a mamie się nie mówi jak było na randkach, ale było dość dziwnie

-Czemu?Okazał się inny niż ci się wydawało?

-Nie, jest cudowny.Tylko jakby to powiedzieć zdradził mi swój mroczny sekret, i uważa że ja nie mam przed nim tajemnicy.

-Chłopak z mroczną tajemnicą, co to za tajemnica?

-nie mogę powiedzieć,to jest tajemnica mamo,a tajemnic się nie zdradza.Chciałam mu powiedzieć o tym czemu tu się przeprowadziłam,ale nie jestem pewna czy mogę mu ufać.

-Może zaproś go do nas?Poznam go

-Za krótko go znam, ale przemyśle to, jak coś powiem ci.



Córka Gangstera [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz