#28

1.4K 55 5
                                    


-Wiesz co Jug, nie mogę uwierzyć że Veronica nigdy jej o tym nie powiedziała. Ja bym chciała wiedzieć- Zaczęła rozmowę pani Elizabeth 

-Ale to ich życie, i ty się nie wtrącaj w ich sprawy. - odparł z spokojem jej mąż 

-No przecież nie powiem jednej ani drugiej, ale obie żyją jako jedynaczki a są siostrami. Przyrodnimi chyba, ale siostrami.  - odparła. A ja zaczęłam się zastanawiać czy to chodzi o moją mamę ? To by oznaczała że mam siostrę. Nie mogłam w to uwierzyć. Czemu rodzice by mi nie powiedzieli?

-Trudno, może kiedyś jej powie. A ty przestań zaprzątać sobie tym głowę. - Teraz odpowiedział lekko wkurzony tematem. 

-Ale nie rozumiesz. Obie są takie dobre dla naszych synów. Będą dla mnie jak kolejne dzieci niedługo, a ja będę ukrywać przed nimi coś takiego- odparła kończąc temat. To by oznaczało, że ja i Maggie jesteśmy siostrami?! Przez chwilę zaparło mi dech, i do oczu naszły łzy, ale z całej siły starałam się zablokować tą myśl w mojej głowie, musiałam się skupić na Olivierze, a to tymczasowo porzucić na drugi plan. Jak najszybciej i jak najciszej wyjść z ich domu, i jakoś mi się udało.  Wróciłam do domu, przebrałam się w czarne dżinsy, różowy crop top i czarną skórzaną kurtkę. W plecak z nike włożyłam sprzęt a na samą górę wrzuciłam paczkę chipsów, był to ważny element mojego planu. Kolejnym krokiem było pojechanie na osiedle Oliviera. Składało się z 10 identycznych 5-piętrowych bloków. Niedaleko wejścia zostawiłam motor i do wejścia doszłam pieszo. Zamiast bramy były podnoszone drążki, które podnosiły się po zeskanowaniu karty do domu. Jednak było też miejsce do przejścia na pieszo, ale pilnował go czarnoskóry ochroniarz, dość masywnej postury.  Zaczęłam iść pewnie, patrząc w telefon, aby pomyślał że tu mieszkam dlatego go ignoruje. Gdy myślałam że już mi się udało, odbiłam się od jego ręki zagradzającej mi drogę.

-Witam, nie znam panienki. Proszę ukazać kartę do mieszkania i dowód tożsamości. 

-Dobry Wieczór, bo ja właściwie mam do pana sprawę. Mieszka tu mój chłopak , nie ja. A ja chce mu zrobić niespodziankę, właśnie dostał się na wymarzone studia. Nie wie, że przyjechałam do miasta, i chciałam go zaskoczyć.- Powiedziałam pełna ekscytacji, tak aby mi uwierzył. Jednak jego mina cały czas była poważna, co wzbudziło we mnie niepokój.  Spojrzałam na niego proszącym wzrokiem, pełnym nadziej a on jedynie westchnął. 

-Wejdź, ale to ostatni raz. 

-Dziękuję, a jaki jest kod do drzwi w bloku numer 6? Zobaczy mnie dopiero pod drzwiami jak mi pan go da, ale bez niego też dam radę. Co prawda będzie trochę mniejsza niespodzianka, ale mówi się trudno.

-8204 i skończ już gadać. - Zadowolona zaczęłam iść przed siebie, ale jeszcze mnie zatrzymał- co masz w plecaku? - miałam nadzieję, że nie będzie chciał przeszukać całego

-A prezent dla niego i przekąski- powiedziałam szybko, jednocześnie zdejmując plecak i go rozsuwając, pokazując mu chipsy. 

-Dobra idź- machnął ręką na mnie. A ja najważniejszą część planu miałam za sobą. Weszłam do bloku, który miał niskie ściany, więc zrobiłam jednym zapasowym telefonem zdjęcie z perspektywy kamery, po czym podłączyłam telefon do kamery, i przesłałam obraz, aby do odłączenia był widoczny tylko on, następnie udałam się w poszukiwaniu bezpieczników od prądu. Po prawej stornie od drzwi, którymi weszłam były metalowe drzwi, które za pewne były od piwniczki, w której mieścił się mój cel. Drzwi były zamknięte na klucz tradycyjny, nie elektroniczny, co ułatwiło sprawę. Wyjęłam z plecaka wytrych, i zaczęłam majstrować przy zamku od drzwi, które po chwili się otworzyły, a ja odetchnęłam z ulgą. Weszłam do wąskiego korytarza za nimi, zamknęłam drzwi i  zaczęłam szukać.  Najpierw napotkałam się na inne drzwi, na których widniała naklejka "Klucze Awaryjne", i gdy już rozmyślałam dostanie się do pokoju i wzięcie klucza, przypomniało mi się, że nie mam dowodu Oliviera, bez którego nie otworzę drzwi. Więc wróciłam do pierwotnego planu. Po chwili odnalazłam nie dużą dźwignię od prądu, zajrzałam do notatnika upewniając się które mieszkanie jest Oliviera, i po upewnieniu się że jestem gotowa pociągnęłam dźwignię, i szybko pobiegłam do drzwi od mieszkania, i między ścianę a drzwi włożyłam metalową cieniutką blaszkę i mocno pociągnęłam ją ku dołowi a drzwi się otworzyły. Od razu weszłam do środka, i zamknęłam drzwi, aby po ponownym uruchomieniu prądu automatycznie się zamknęły. Miałam jeszcze około godzinę do jego powrotu, bynajmniej według Luke'a. Ostrożnie rozejrzałam się po mieszkaniu w poszukiwaniu kamer, ale nie znalazłam żadnej. Zamiast tego na półce znalazłam jego zdjęcie z Joshem. 

(Josh prawa, Olivier lewa)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

(Josh prawa, Olivier lewa)

Widząc Josha, jego ciemne włosy,pełne ozdób ręce, i czarujący uśmiech wszystko wróciło do mnie jak bumerang. Wiedziałam, że by mnie chciał w tej chwili powstrzymać przed tym co robię, był taki dobry, to był najlepszy człowiek jakiego znałam. I przypominając sobie nasze wspólne nocne podróże, nie dziwiłam się Olivierowi, że chce go pomścić. Może gdybym wtedy spędzała też więcej czasu z Olivierem, to teraz bym nie musiała tego robić. Spotkałam go jak byłam z Joshem, chyba tylko raz, nie poznaliśmy się nigdy lepiej. Ale teraz nie było odwrotu, zaczęłam tą chorą grę to muszę ją skończyć.  

Uszykowałam się, i czekałam na powrót Oliviera. W pewnym momencie usłyszałam pikanie drzwi, oraz to jak się otwierają. Czekałam na swojej pozycji.  Gdy chłopak przeszedł koło mnie gwałtownie złapałam go od tyłu zasłaniając mu usta, oraz przystawiając nóż do gardła. 

-Olivier przepraszam, ale nie dałeś mi wyboru. I chce cię zapewnić, że ja nigdy nie chciałam zranić Josha, kochałam go. Ale teraz będziesz mógł go spotkać, wybacz mi.- Powiedziałam przez łzy, po czym wbiłam mu nóż w serce, i delikatnie położyłam go na podłodze.  Otworzyłam balkon i szybko zeszłam po przywiązanej wcześniej linie  na trawnik, wszystkie rzeczy zostawiając na balkonie. Jedynie mój prawdziwy telefon miałam przy sobie, i rękawiczki, które miałam przez całą akcje na sobie. Wytarłam łzy, i udałam się  się do bramy wjazdowej. 

-Tak szybko zakończyłaś wizytę u ukochanego?- Zapytał strażnik tym razem z uśmiechem. 

-Tak, nie miałam dla niego dużo czasu, ale zawsze coś- odparłam z uśmiechem, jakby nigdy nic. 

-A który to twój chłopak?- zapytał, a ja nie wiedziałam co powiedzieć

-Josh, krótko tu mieszka, wątpię że pan go kojarzy. - odpowiedziałam, i szybko poszłam. Weszłam na motor, z zaklejoną rejestracją i pojechałam. Byłam zdruzgotana, tym co zrobiłam, ale wiedziałam że muszę to skończyć . Chciałam się komuś wypłakać, i jedyna osoba jaka przyszła mi na myśl to był Nathan, tak więc pojechałam do niego, po drodze do przypadkowego kosza w środku miasta wyrzuciłam rękawiczki. 

Córka Gangstera [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz