-Czego chcesz Nathan?- myślałam, że przygoda z nim jest dawno zakończona, że się wycofał, a on bezczelnie przychodzi mi do domu.
-Nie mamy czasu- Wszedł pewnym krokiem do środka, i szybko zamknął za sobą drzwi rozglądając się przy tym na boki.
-O co ci chodzi?-Dziwnie się zachowywał, co mnie lekko przestraszyło, w tamtym momencie nawet zapomniałam, że nie mam peruki. Ale nawet na to nie zwrócił uwagi, był zdrugotany.
-Przepraszam-zaczął chodzić nerwowo po salonie- ja wydałem cię gangowi Hells Angels. Powiedziałem, że go zabiłaś, żeby mnie nie krzywdzili. Jestem tchórzem wiem. Musisz uciekać.
-Co zrobiłeś? Ty ty- Byłam wściekła, a w tym momencie usłyszałam jak przed moim domem daje po hamulcach jakieś auto.
-Kurwa, już tu są- Nathan zaczął panikować
-Chodź za mną, szybko.- pociągnęłam go za sobą, przez salon, i szybko rozsunęłam szklane drzwi na podwórko, po czym jak wyszliśmy je zamknęłam. Następnie z tylniej kieszeni spodni wyjęłam klucz, i otworzyłam drzwi do piwnicy, w której trzymałam Williama. -Wchodź!- Nathan, wszedł pierwszy a ja zaraz za nim, zamykając nas od środka.
-Nie znajdą nas tu?- zapytał gdy zeszliśmy na sam dół
-Co się dzieje? -Zapytał William ospały, tak jakbyśmy go wybudzili z pięknego snu, a Nathan prawie pisknął z strachu.
-On żyje? -zapytał przerażony
-Tak..- szybko odpowiedziałam- a teraz oboje cicho. Póki prawdopodobnie byli daleko, włączyłam telefon, i za pomocą aplikacji, w jednym z pokoi włączyłam niebieskie światło. To było ostrzeżenie dla mamy, żeby nie wchodziła pod żadnym pozorem do domu. W każdym domu, montowałyśmy coś takiego, na wszelki wypadek. Jak się z resztą okazało, mogło to się chociaż raz przydać.
-Co wy tacy wystraszeni?-Zaczął William- Przyszli po mnie? - Natychmiast się uradował. A ja szybko poszłam w tył, i czekałam na odpowiedni moment. Po kilku minutach oczekiwań, usłyszałam męski głos.
-Katherina nie chowaj się! I tak cię znajdziemy- powiedział jeden z nich, a ja szybko zasłoniłam usta Williama moją ręką, bo byłam pewna, że będzie ich wołać. W duchu modliłam się,aby mnie a raczej nas nie znaleźli.
-Może zwiała- to powiedział Luke, poznałam ten głos- dajcie sobie spokój- zaproponował kolegom.
-Sorry bardzo, ale zabiła jednego z naszych, musimy się zemścić.
-Noi co chcesz jej zrobić? Zabić?- zapytał Luke
-Tak. Oko za oko, życie za życie.
-No to zaczniemy od twojego życia- Jeszcze brakowało tu Matta. Nic nie widziałam, ale słyszałam, że razem z nim przyszło prawdopodobnie kilku innych chłopaków.
-O Serpents! Czego tu chcecie? Ta niunia to od was? -zapytał główny agresor dyskusji, którego imienia nie znam
- Tak, to moja niunia- jak to słodko zabrzmiało, aż mimo tej sytuacji się usmiechnęłam- tak więc możecie stąd grzecznie iść.
-Chodź Oliver! Nie warto. - powiedział Luke, a ja wreszcie poznałam kolejne imię, wydaje mi się, że skądś je kojarzyłam.
-Cassy możesz wyjść!- usłyszałam po kilku minutach głos Matthew
-Cassy?- Zapytał mnie po cichu Nathan
-Długa historia- powiedziałam, mając dość wszystkiego, bo całe moje kłamstwa, przebieranki poszły się jebać. Ja i Nathan wyszliśmy, a William grzecznie został, chociaż był na mnie zły. Gdy przekręciłam klucz, spojrzałam w kierunku Matthew.
-Chcesz mi coś wyjaśnić? -zapytał, a ja podeszłam do niego, i się w niego wtuliłam
-Przepraszam..- wymamrotałam, a on objął mnie ręką.- Możesz iść?- spojrzałam w kierunku Nathana- tobie też wszystko wyjaśnię- przytaknął i poszedł.
-Zasłużyłem już na wyjaśnienia?- Zapytał patrząc mi w oczy, a potem pocałował mnie w czoło.
-Już dawno zasłużyłeś-złapałam go za rękę i pociągnęłam za sobą do domu. Usiedliśmy na kanapie w salonie, i musiałam coś z siebie wykrztusić. -A więc zacznę od początku.
-Tak by wypadało- wtrącił się.
-Na początku zmieniłam nazwisko, tak naprawdę jestem Katherina Mantel, ale to zgaduję,że już wiesz.
-Dobrze zgadujesz-patrzał na mnie zażenowanym, lub wkurzonym spojrzeniem, a ja siedziałam jak ofiara.
-A od kiedy mniej więcej wiesz?
-Od początku, znaczy odkąd zaczęłaś ze mną pisać z konta Katherine
-okej, potem poznałam ciebie i się zakochałam -uśmiechnęłam się do niego,żeby jakoś załagodzić sytuację, ale był nie ugięty- potem postrzeliłam Luke'a-spojrzałam na niego, mając nadzieję, że na tym będę mogła skończyć.
-I dalej?
-Poszłam do kasyna, i tam poznałam Nathana.
-Jak go poznałaś?
-Barman chciał mnie zgwałcić i on mnie uratował, a następnego dnia porwał tego barmana, i on jest teraz w mojej piwnicy, a Hells Angels go szukają. Teraz wiesz wszystko- Z jednej strony ulżyło mi, że to wyrzuciłam z siebie.
-Czemu to wszystko ukrywałaś? -złapał mnie za ręce, i spojrzał w oczy.
-Chciałam cię chronić- do oczu napłynęły mi łzy.
-Przed czym? To raczej ja ciebie chronię przez ten cały czas- zaśmiał się, a we mnie coś się odezwało jakaś okropna złość.
-No i ja właśnie tego nie chce!-zaczęłam krzyczeć, i zerwałam się z kanapy na równe nogi- Masz mnie za nieudacznice, która wiecznie potrzebuje twojego ratunku a tak nie jest!- wstał i chociaż się wzbraniałam przytulił mnie do siebie- puść mnie!- krzyknęłam na cały głos, ale nic to nie dało. Podczas gdy się uspakajałam dotarło coś do mnie. Już w spokoju minimalnie oddaliłam się od niego, tak aby móc na niego spojrzeć- Co robiłeś pod moim domem,że od razu przyszedłeś?- On dość się zdziwił.
-Akurat przechodziłem?-spojrzał na mnie pytająco, a ja wiedziałam że coś ukrywa.
-Nie kupię tego.- Założyłam ręce na siebie, i czekałam na wyjaśnienia.
-Byłem pewny, że masz innego i chciałem się dowiedzieć kto to.
-To teraz mamy wszystko wyjaśnione- uśmiechnęłam się, i go pocałowałam. Chwilę później poszłam go odprowadzić do drzwi, i gdy już byliśmy w korytarzu do domu weszła mama.- O hejka mamo
-Dobry Wieczór pani Nixon
-Dobry Wieczór, jak wam minął dzień? - Spojrzałam na Matta a on na mnie
-Nudno-odpowiedzieliśmy w tym samym czasie
-Tak wiesz, bez zbędnych przygód- dodałam od siebie.
CZYTASZ
Córka Gangstera [Zakończone]
Short Story" -Strzeliłam, ale ja tego chciałam, nie czuję się winna, i to jest najgorsze Rose. Ja nie wiem jak tata się czuję, kiedy to robi. A Matthew o niczym nie wie, chociaż jest moim chłopakiem, to nie ma sensu. Chyba muszę zmienić moje podwójne życie." N...