#27

1.5K 56 6
                                    

Gdy otworzyłam drzwi, chyba nikt nawet nie usłyszał. Byłam głodna, więc skierowałam się do kuchni, ale droga do niej kierowała przez salon, w którym była mama z znajomymi. Chciałam im nie przeszkadzać, ale innego wyjścia nie miałam. Gdy weszłam na wielkiej kanapie siedziało 5 osób, ale w oczy mi się rzuciło, że rudy mężczyzna obejmuje mamę. Postanowiłam to zignorować, mając nadzieję że to tylko jej kolega, chociaż bałam się że zdradza tatę już od dawna.

-Dobry wieczór -powiedziałam i wszyscy spojrzeli w moją stronę. W tej chwili dopiero dostrzegłam, że są tu rodzice Matta. Oprócz nich była też ruda kobieta, podobna bardzo do dziewczyny, którą spotkałam pierwszego dnia szkoły, taka trochę jej starsza wersja. Zauważyłam też, że rudy mężczyzna gdy tylko mnie zobaczył szybko oddalił się od mojej mamy.

-Dobry wieczór- powiedzieli prawie wszyscy naraz, więc nawet nie wyłapałam kto był pierwszy.

-Nie będę przeszkadzać- powiedziałam dość zawstydzona, chociaż sama nie wiem czemu, i szybko przeszłam do kuchni. Zjadłam kanapki, nasłuchując rozmowy mamy i jej znajomych, jednak przez muzykę wyłapałam jedynie to, że byli razem w liceum. Gdy zjadłam zrobiłam w termos herbatę, sięgnęłam chipsy z szafki, i zrobiłam 'zupkę chińską'. A potem wyniosłam to Williamowi, znaczy chciałam mu to dać. Gdy otworzyłam balkonowe drzwi prowadzące do ogrodu zobaczyłam, że piwnica jest otwarta, a jego tam nie ma. Zostawiłam rzeczy przed wejściem, i weszłam zobaczyć czy coś się nie stało. Wszystko wyglądało normalnie, ale na ścianie pojawiła się kartka na której pisało " 1:1 twój ruch - O" Olivier... nawet mnie to nie dziwi. Ale teraz bałam się czy intencje Luke'a były szczere. Było już późno więc postanowiłam się nie zamartwiać, i poszłam spać.

Rano obudziłam się już z lepszym humorem, co oczywiście nie trwało długo. Gdy się przewróciłam na drugą stronę zobaczyłam Matta przyglądającego mi się. Wystraszyłam się i odruchowo go kopnęłam aż zleciał na podłogę. Od razu się podniósł

-Co tu robisz? - spytałam wkurzona

-Odwiedzam dziewczynę ? - usiadł obok mnie

-A umawialiśmy się?

-Potrzebuje się z tobą zawsze umawiać? Nie przesadzaj słonko- chciał mnie w tej chwili pocałować, ale go odepchnęłam.- Co jest? Jesteś zła? - zapytał zdziwiony

-Ten związek to był błąd - westchnęłam

-Co chcesz mi tym przekazać?

-Że z tobą zrywam, to nie miało prawa się udać, to było bez sensu, ale to chyba była moja wina, miałam zawsze mało kontaktu ludzi, i kiedy się mną zainteresowałeś wydawało mi się, że coś do ciebie czuję. Przepraszam - Matt wydawał się roztrzęsiony

-Nie możesz ze mną zerwać! - przybliżył się do mnie znowu

-Mogę, i to zrobiłam, przepraszam- zmieniłam ton chcąc go uspokoić

-Jak ja nie mogę cię mieć, to nikt nie może! - zaczął mówić jak szaleniec, sam do siebie. I nie zauważyłam kiedy zaczął mnie dusić poduszką.- Musisz odejść Cassy, przykro mi - próbowałam się wyszarpać, ale mi się nie udało. Dlatego też zaczęłam szukać ręką czegokolwiek. Nagle złapałam za metalową lampkę, która stała na mojej nocnej półce i szybko zamachnęłam się nią w jego stornę, usłyszałam pękanie szkalnej części, i po chwili nie czułam na sobie jego ciężaru, i mogłam się uwolnić. Przez chwilę leżałam czekając aż oddech mi się wyreguluje.

-Popierdoliło cię do końca?! - miałam ochotę go zabić. Czułam że jest z nim coś nie tak, ale nie wiedziałam że aż tak.  Nagle zauważyłam, że się nie rusza. Miałam nadzieję, że tylko go ogłuszyło, ponieważ nie chciałam go zabić. Schyliłam się nad nim, i zaczęłam nim potrząsać aby się ocknął, ale nie reagował przez pewien czas. Aż do momentu w którym zaczął się śmiać, i otworzył oczy.

Córka Gangstera [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz