Zrobiłam delikatny makijaż, uczesałam włosy, założyłam czarne krótkie dżinsowe spodenki i różową bokserke. Na głowę założyłam czarną czapkę z daszkiem i okulary. Czapkę i okulary przeciwsłoneczne mam na sobie zawsze, chce być tym taka incognito.
Usiadlam do śniadania które przygotowała mama
-jak ci się spało skarbie? -zapytała mama
-Dobrze, przepraszam za wczoraj
-rozumiem cię, możesz nie iść jak nie chcesz
-nie, pójdę, chce iśćPo zjedzeniu śniadania włożyłam rolki i ruszyłam w kierunku szkoły. Na słuchawkach puściłam ulubioną playliste na spotify.
Weszłam do sekretariatu.
-Dzień dobry, ja przyszłam po rozpiskę zajęć- sekretarka spojrzała na mnie takim szyderczym wzrokiem
-nazwisko
-Nixon Cassy
-nie mam cie tu
-ale jak to? -w tej chwili z drzwi po prawej stronie wyszedł potężny facet w garniaku
-po prostu cię nie ma, możesz stąd iść
-Przepraszam, Cassy jest zapisana pani Willas-wtrącił się mężczyzna
-a faktycznie, nie zauważyłam, mój błąd -sekretarka zaśmiała się nerwowo dając mi pierwszą lepszą kartkę.Wyszłam z sekretariatu, czytając gdzie mam pierwszą lekcję. Uderzyłam w kogoś, aż spadły mi okulary. Schyliłam się po nie, a potem spojrzałam na osobę z którą się zderzyłam, chciałam założyć okulary, ale chłopak, ten sam który wczoraj uczepił się mojego pistoletu złapał mnie za nadgarstek
-Czekaj, nie zakładaj znowu okularów, chce popatrzeć na twoje oczy chociaż chwile- to co powiedział było trochę dziwne ale urocze. spojrzał mi prosto w oczy- wydaje mi się, że jesteś nowa, może gdzieś cię zaprowadzić? -matko, on jest taki czarujący, uroczy i elegancki. Nie chciałam żadnych znajomości na dłużej, ale nie mogłam mu się oprzeć.
-pokażesz mi gdzie jest Biblioteka? Uśmiechnełam się delikatnie
-Jasne, z wielką chęcią.- przez tą całą rozmowe patrzałam mu prosto w te piwne oczy.
Szliśmy obok siebie, chyba oboje lekko zawstydzeni ale podekscytowani
-Ile osób dzisiaj zastrzeliłaś? -powiedział to z taką zabawną powagą
-Nikogo, nigdy nie zabiłam, mam ją na wszelki wypadek- w tamtym momencie nie zaczaiłam żartu i byłam całkowicie poważna.
-wiadomka, jesteś za milusia żeby kogoś zabić-uśmiechnął się do mnie
-jak doszedłeś do takiego wniosku?
-widać to na pierwszy rzut oka, udajesz taką poważną i silną. O jesteśmy przy bibliotece, więc moja misja wykonana. -wskazał mi wejście i odszedł. Obróciłam się w jego stronę i zauważyłam że jego skórzana kurtka, na tyle ma logo, z jakimś wężem, widniał tam też napis Serpents. Tyle zdążyłam zauważyć nim znikł za rogiem szkolnego korytarza.
Weszłam do biblioteki, w której za 'ladą' stała szatynka z różowymi pasemkami, również w skórzanej kurtce.
-Hejka, w czym ci pomóc? - zapytała dziewczyna
-potrzebuje podręczników do drugiej klasy liceum- wyjęłam rozpiskę
-pokaż mi to- wzieła rozpiskę- dam ci książki na dzisiaj a więc, historia jest ci nie potrzebna pani Bricks nie robi nawet lekcji, na biologii tylko opowiada i puszcza filmy, więc też nie potrzebujesz, Polski o tu potrzebujesz książek, i chemia tu też ci się przydadzą. Tak wogóle Toni jestem, dla znajomych Titi.
-Ja jestem Cassy-Titi dała mi książki i jeszcze chwile poopowiadała mi o szkole. Na kurtce miała różową czaszkę oraz napis "pretty poisons"
-Toni mogę cię o coś zapytać?
-Jasne wal śmiało
-o co chodzi z waszymi kurtkami? Nigdzie w sklepach takich nie widziałam, a są bardzo ładne.
-nie kupisz ich nigdzie, same robimy nadruki, musiałabyś należeć do naszego gangu
-gangu?
-tak, w szkole są dwa gangi, my i serpents,swoją drogą uważaj na chłopaków z Serpents
-Czemu?
-Są niebezpieczni, wiadomo że nie wszyscy, ale trzeba wyczuć ich intencje.
-Dobra dzięki za info, i za książki.Pierwsza była chemia, poszłam szukać sali do chemii, na szczęście była niedaleko biblioteki i w miarę szybko ją znalazłam. Gdy zadzwonił dzwonek, usiadlam przy stole z narzędziami chemicznymi na końcu klasy. Przeszedł koło mnie chłopak któremu wczoraj groziłam i zaczął się na mnie patrzeć trochę zmieszany. W tej chwili podszedł do niego już znajomy mi chłopak.
-no co się tak na nią lampisz Jack?Dziewczyny nigdy nie widziałeś? -popchnął go do tyłu
-Jons nie zaczynaj ze mną lepiej, ona jest pojebana uwierz mi i nie trzymaj z nią sztamy, serio.
-czemu jest pojebana co? Bo nie dała ci się macać?-szczerze mówiąc byłam wystraszona w tym momencie, bałam się że powie o mojej broni, ale na szczęście nie. Nie chciałam przypału w szkole.
-Dobra,rób co chcesz, ja nie szukam problemów elo.
Odszedł do jednej z ławek z przodu, a szatyn usiadł ze mną.
-Dzięki nie musiałeś, popatrzałby chwile i odszedł
-Bronie swoich, więc nie mogłem przejść koło tego obojętnie. Gadamy już trzeci raz a ja dalej nie wiem jak masz na imię
-Jestem Cassy a ty jak masz na imię?
-Matthew, ale mów mi po prostu Matt.★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★
CZYTASZ
Córka Gangstera [Zakończone]
Conto" -Strzeliłam, ale ja tego chciałam, nie czuję się winna, i to jest najgorsze Rose. Ja nie wiem jak tata się czuję, kiedy to robi. A Matthew o niczym nie wie, chociaż jest moim chłopakiem, to nie ma sensu. Chyba muszę zmienić moje podwójne życie." N...