Emily niepewnie wyszła z klasy. Rozejrzała się wokół i nagle obok niej pojawiła się brunetka z szerokim uśmiechem.
-Hejka! Jestem Elena. - przedstawiła się, podając rękę blondynce.
-Cześć, Emily. Miło mi Cię poznać.
- Wiem jak to znaczy być nową w szkole, więc pomyślałam że mógłbym Ci pomóc się tu odnaleźć i przedstawiać kilka osób. - uśmiechnęła się przyjaźnie.
-Jejku, byłoby bardzo miło.
- To chodź, przedstawię Ci moich przyjaciół. - Elena złapała Emily za rękę i pociągnęła z nieznanym blondynce kierunku.
-Eleno. - głos Rica zatrzymał dziewczyny.
- Tak Ric? - po chwili spojrzała na blondynkę i szybko się poprawiła - Znaczy, tak panie profesorze?
- Spokojnie. Emily to córka mojej partnerki, więc nie musisz się martwić, że coś komuś powie. - wyjaśnił uczennicy Alaric.
-Ooo w takim razie tym bardziej muszę Cię przedstawiać moim znajomym. - ucieszyła się brunetka.
- Eleno, poproś proszę Damona, aby dziś do mnie przyszedł. - Ric uśmiechnął się do brunetki.
-Wybacz Ric, ale nie mogę. Nie mam zamiaru z nim rozmawiać. - uśmiech zniknął z twarzy brunetki od razu po usłyszeniu imienia 'Damon'.
-Co zrobił tym razem?
-Za dużo Ric, zdecydowanie za dużo...
-W takim razie poproś Stefana, aby mu przekazał żeby dziś do mnie przyjechał.
- To mogę zrobić. - oznajmiła Elena.
-Dzięki wielkie! Miłego dnia dziewczyny! - nauczyciel odwrócił się i poszedł do pokoju nauczycielskiego.
-Chodźmy. - Elena pociągnęła Emily za sobą. Przeszły cały korytarz i wyszły na zewnątrz. Elena ruszyła w kierunku stolika przy którym siedziało kilka osób.
-Cześć wszystkim. To Emily, od dziś chodzi do naszej szkoły. - wskazała na blondynkę która lekką się uśmiechnęła i pomachała.
-Hejka. - powiedziała cicho.
-Emily, to jest Bonnie, Stefan, Matt, Caroline i Tyler. - wskazała po kolei.
-Hej! - odparli chórem.
-Skąd jesteś? Dlaczego się przeprowadziłaś? Zostajesz u nas w szkole na dłużej? - Caroline obrzuciła Emily setką pytań.
-Yyyyyyy... - blondynka zająknęła się.
-Caroline! Daj jej spokój! Ledwo zdążyła się przedstawić, nie męcz jej. - Elena spojrzała karcąco na przyjaciółkę.
-Wybacz... - Caroline zrobiło się głupio.
-Nic się nie stało.
-Stefan, Ric prosił żebyś przekazał Damonowi, aby dziś do niego przyszedł. Przekażesz bratu? - zapytała Elena.
- Jasne, nie ma sprawy. - potwierdził Stefan. - W zasadzie, to ja nie dam rady iść na resztę lekcji bo muszę coś jeszcze załatwić. Do zobaczenia później. - podszedł do Eleny i dał jej buziaka w policzek.
Emily domyśliła się, że między tą dwójką coś jest.
I chociaż ich nie znała już wiedziała, że do siebie pasują.
Po chwili zadzwonił dzwonek na lekcję i grupa znajomych skierowała się do szkoły. Emily bardzo polubiła ludzi, których przedstawiła jej Elena. I sama była zaskoczona tym jak minął jej pierwszy dzień w szkole. Oprócz tego, że minął wyjątkowo szybko to też przyjemnie i w towarzystwie ludzi, a to była dla niej nowość. Po skończeniu lekcji wyszła na parking.- Emily! - usłyszała męski głos. Odwróciła się i zobaczyła Matta.
-Co tam? - spytała uśmiechnięta
-Pomyślałem, że nie znasz okolicy a jest tu nie daleko bar, w którym pracuję, więc może chciałabyś wpaść na drinka.
-Jestem niepełnoletnia. - zaśmiała się blondynka.
-Jestem barmanem, zrobię dla Ciebie wyjątek.- puścił Ci oczko.
-O której?
-17? W Grillu.
-Będę. - Emily uśmiechnęła się. Musiała przyznać, że Matt był bardzo przystojny zwracał uwagę płci przeciwnej, dlatego było zadowolona, że została zaproszona właśnie przez niego.
-Napisz Ci nazwę ulicy na messengerze. Do zobaczenia. - powiedział i odszedł.
Uśmiechnięta Emily poszła w stronę auta Rica. I zobaczyła, że właśnie podszedł do samochodu.
-Musiałaś czekać? - zapytał Alaric.
- Nie, też właśnie skończyłam.
- To super. - wsiedli do samochodu i ruszyli do domu. - Jak pierwszy dzień w szkole? - zapytał zainteresowany.
-Szczerze to bardzo dobrze. Nie spodziewałam się, że w szkole może być aż tak dobrze. - odparła szczerze
-Bardzo się cieszę. - podjechali pod dom. Weszli i od razu poczuli zapach spalenizny.
-Już jesteście? - Carol pojawiła się w korytarzu. - Idealnie! Właśnie skończyłam piec kurczaka. Siadajcie do stołu! - kobieta wróciła do kuchni a Ric i Emily spojrzeli po sobie.
-Nigdy nie miałem przyjemności jeść czegoś przygotowanego przez twoją matkę.
-Uwierz mi, to żadna przyjemność. Ona gotuje masakrycznie! - poskarżyła się blondynka.
-Idziecie? - usłyszeli głos kobiety z pomieszczenia obok. Zaśmiali się i ruszyli w stronę stołu.
CZYTASZ
Ordinary Girl I ✔
FanfictionMamy XXI wiek. Co tak naprawdę jest 'typowe'? Co jest 'normalne'? Każdy ma inne pojęcie tej definicji. Jednak w miasteczku Mystic Falls każdy ma taką samą definicję tych słów. Do pewnego momentu. Momentu, w którym do miasteczka przyjeżdża pewna n...