Kiedy Emily ponownie wstała zakręciło jej się w głowie. Zachwiała się i cofnęła o krok do tyłu. Damon szybko zauważył, że dziewczyna ma słabą głowę. Wstał i stanął naprzeciwko niej.
Spojrzał jej prosto w oczy i powiedział:-Pójdziesz, ze mną do mnie do domu. - był pewny, że dziewczyna go posłucha. W końcu persfazja ma swoje plusy. A Damon był pewny swoich zdolności w tym temacie.
-Nie wiem co Ty sobie wyobrażasz. - rzekła - Ale ja dziwką nie jestem i wracam do domu. Ale do swojego. - podkreśliła ostanie zdanie.
Chłopak spojrzał na nią zaskoczony. Persfazja nie zadziałała. Tylko dlaczego? Tego nie wiedział, ale postanowił się dowiedzieć.
Blondynka zrobiła krok w przód i już miała robić kolejny, ale powstrzymał ją brunet. Złapał ją za rękę i pociągnął w tył. Nie wyczuł jednak siły jakiej użył i tego, że blondynka już po kilku kieliszkach miała dobrze. Dziewczyna momentalnie straciła równowagę i wpadła na jego tors. Zrobiła kilka szybkich wdechów i już miała się od niego odsunąć ale jego ręce znalazły się na jej talii i nie pozwoliły na to.
-Damon, puść mnie. - próbowała się wyrwać.
-Uspokój się. Wypiłaś trochę i nad sobą nie panujesz, powiedz mi jak zamierzasz wrócić do domu? - spytał zdenerwowany tym, że nastolatka cały czas się szarpała i próbowała wyrwać z jego objęć.
Blondynka na jego słowa przestała się szarpać. Faktycznie. Przecież sama nie trafi. Nie zna tu ludzi, więc nie ma kogo poprosić o pomoc. Damon zauważył, że nastolatka się uspokoiła, więc ją puścił. Spojrzał na nią czekając na odpowiedź.
- Nie wiem. - burknęła cicho, ale na tyle głośno, aby brunet usłyszał.
- Tak też myślałem. Chodź odwiozę Cię. - powiedział jakby nigdy nic.
-Przecież piłeś! - sprzeciwiła się Emily.
- To, że Ty po trzech shotach ledwo stoisz na nogach nie znaczy, że ja też tak mam.
Już chciała się kłócić dalej, jedbak przeszkodził jej w tym znajomy głos.
-Emily! Ty dalej tutaj? - zdziwiła się Elena.
-Wyszło, że nie mam jak wrócić do domu. - zaśmiała się z własnej głupoty.
-Przecież mogę Cię odwieźć. - Damon stał przy swoim.
- Nie ma takiej potrzeby, Stefan i ja możemy Cię podrzucić. - oznajmiła Elena uśmiechając się do koleżanki.
-Naprawdę? - spytała zadowolona blondynka.
-Pewnie. - Brunetka uśmiechnęła się do niej.
Damon patrzył na sytuację z boku i był zły, że Elena pojawiła się właśnie w tej chwili. Miał szansę spędzić więcej czasu z nastolatką i dowiedzieć się dlaczego persfazja na nią nie działa. Przez pojawienie się brunetki jego plan szlak trafił.
-Idziemy? - spytała Elena i już ruszyła w stronę wyjścia.
- Tak. - zdążyła się odwrócić i zrobić krok jednak obejrzała się za sobie i spojrzała na Damona.
-Wiesz, dziękuję. - powiedziała.
-Yyy za co? - spytał. Nie spodziewał się takich słów od Emily
-Za dotrzymanie mi towarzystwa. Potrzebowałam z kimś porozmawiać. - odparła.
-Cóż, w takim razie nie ma za co. - odpowiedział.
- To... cześć. - Nastolatka ruszyła w stronę drzwi.
-Do zobaczenia blondi. - krzyknął zanim zdążyła wyjść, a ta jedynie zaśmiała się i pokręciła głową z niedowierzaniem.
*****
Mam nadzieję, że rozdział się podobał! Gwiazdki i komentarze mile widziane! ❤
CZYTASZ
Ordinary Girl I ✔
FanfictionMamy XXI wiek. Co tak naprawdę jest 'typowe'? Co jest 'normalne'? Każdy ma inne pojęcie tej definicji. Jednak w miasteczku Mystic Falls każdy ma taką samą definicję tych słów. Do pewnego momentu. Momentu, w którym do miasteczka przyjeżdża pewna n...