57.

2.8K 151 28
                                    

Pokój w którym znalazła się blondynka był utrzymany w stonowanych barwach.

Głównie dominował brąz.

Meble i wszystkie dodatki były w kolorze drzewa.

Ściany były ciemno szare.

Pomieszczenie było czyste i zadbane, czego nie spodziewała się nastolatka.

Była pewna, że obudzi się w jakimś obsukrnym pokoju w bałaganie.

Powoli uchyliła powieki.

Światło wpadające do pokoju chwilowo ją oślepiło.

Przymrużyła oczy.

Po chwili otworzyła je jeszcze raz.

Rozejrzała się i powoli podniosła z łóżka, na którym się obudziła.

To z pewnością nie było coś czego się spodziewała.

Jednak jedyne co miała w głowie to jedno pytanie.

Gdzie się znajduję?

Podeszła do drzwi i nacisnęła klamkę.

Ta oczywiście ani drgnęła, co było do przewidzenia jednak musiała spróbować.

Westchnęła i ponownie usiadła na łóżku.

-Emily, myśl! - warknęła sama do siebie.

Była zła i przerażona jednocześnie.

Ale ten głos z wczoraj.

Dobrze wiedziała do kogo należy.

Usłyszała kroki. Z każdą chwilą brzmiały coraz głośniej i głośniej.

Nagle drzwi zostały otwarte.

Dziewczyna wstrzymała oddech.

Spojrzenie blondynki skrzyżowało się ze spojrzeniem mężczyzny.

-Witaj, Emily. - rzekł z szerokim uśmiechem.

Na twarzy blondynki pojawił się grymas.

-Klaus. - warknęła.

Zaśmiał się i pokręcił głową.

-Ale co tak ostro? - udawał smutek w głosie.

Emily z resztą odwagi wstała na równe nogi.

Spojrzała na niego piorunującym wzrokiem.

-Czego ode mnie chcesz? Hm? - warknęła.

-Oj blondyneczko... Po co ta agresja? Ale skoro tak bardzo chcesz wiedzieć... - zrobił krok w stronę Emily - Mam zamiar wyssać Ci z organizmu całą krew a następnie podać ją innym i stworzyć więcej hybryd. Jasne, prawda? - spytał z szyderczym uśmieszkiem na twarzy.

Emily przygryzła dolną wargę i odgoniła z oczu łzy.

Wzięła głęboki wdech i spojrzała Mikaelsonowi w oczy.

Chciała żyć. Tego była pewna.

Chodź bardzo nie chciała tego robić, wiedziała, że z nim nie wygra, postanowiła, więc spróbować go ubłagać.

Kto wie? Może on jednak ma serce? Albo przynajmniej jego resztki?..

-Proszę Cię nie rób tego... - jęknęła przerażona.

Pokręcił głową.

-Ten temat nie podlega negocjacji. - warknął.

-Błagam Cię Klaus... Ja chce żyć, mam dopiero siedemnaście lat.. - wyszeptała a w kącikach jej oczu pojawiły się łzy.

Ordinary Girl I ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz