62.

3K 152 49
                                    

Kojarzycie ten moment w filmach kiedy agent zostaje porwany i jego przyjaciela muszą go ratować z rąk wroga z opuszczonej fabryki?

Do tej pory Emily myślała, że takie rzeczy dzieją się tylko w filmach akcji i książkach.

A teraz? Idąc między Damonem i Enzo zastanowiała się jak wejść do opuszczonego budynku.

Masakra.

Nie życzyłaby tego największemu wrogowi.

W końcu natknęli się na metalowe drzwi.

Westchnęła i ruszyła w ich kierunku.

Mocno nacisnęła na klamkę jednak te ani drgnęły.

-Mamy wejście. - mruknął Damon.

Nastolatka odwróciła się i zobaczyła, że czarnowłosy trzyma telefon przy uchu.

-Obejdźcie budynek dookoła. Na pewno nas zobaczycie. - wyjaśnił krótko i się rozłączył.

-Odsuń się. - Emily szybko odskoczyła w bok. Mężczyzna chwycił za klamkę i wyrwał ją z zawiasów. Mocno uderzył w drzwi, użył tyle siły, że te poleciały do wnętrza budynku.

-Idealni z was szpiedzy. - usłyszeli warknięcie Tylera - Gdybyście jeszcze byli cicho to już w ogóle rewelacja! - warknął.

-Dajcie sobie spokój. - mruknął Enzo po czym spojrzał na wejście do fabryki - Idziemy. - westchnął.

-Czekaj. - zatrzymał go głos Caroline - Klaus na pewno stwierdzi, że Emily będzie przy Damonie. - szepnęła patrząc na przyjaciół.

-Fakt. - poparł ją Jeremy i spojrzał na Salvatore'a.

-Nawet o tym nie myślcie. - warknął zły - Przecież jej nie zostawię.

Emily zaczęła intensywnie myśleć.

Nie mogła ich tam puścić samych.

Spojrzała na Enzo i wiedziała, że domyślił się o co chodzi, bo delikatnie skinął głową.

-Pójdę z Enzo. - odezwała się pewnie - Jest najstarszy i wie co robi. Myślę, że przy nim nic mi nie grozi. Wy mu ufacie i ja również. Plus tego raczej Klaus się nie spodziewa.

Damon spojrzał na nią zaskoczony i zły jednocześnie.

Nie chciał ryzykować aby coś jej się stało.

Chciał, żeby była bezpieczna.

Chciał, żeby była przy nim.

Ale wiedział, że to niebezpieczne.

Że sam naraził by ją na niebezpieczeństwo.

Westchnął i pociągnął się mocno za włosy.

-To jedyne wyjście. - warknął niechętnie.

-Chodźmy już. - mruknęła Elena.

Starszy z braci Salvatore wszedł jako pierwszy, tuż za nim Elena, a po niej Emily z Enzo.

Reszta była za nimi.

Skierowali się schodami w górę i znaleźli się na wielkiej sali.

Była praktycznie pusta.

Kilka pudeł w kątach, pełno pajęczyn i stary zniszcziny sprzęt.

Jednak nie to ich interesowało.

Na samym środku była dwie osoby.

Ktoś leżał tam związany.

Nie wiele myśląc Damon z Eleną ruszyli tam i ujrzeli znajome twarze.

Ordinary Girl I ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz